Netiaskitchen
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Marzec 2018
- Postów
- 5 144
Mój to by w ogóle nie ogarnął... I by czekali na mnieHehe moj tez zawsze idzie taki zestresowany, jakby go mieli kastrować . Ostatnio w klinice jak mi robili punkcję, to on już po oddaniu nasienia, podpisywał dokumenty i później mi opowiadał, jak Pani pielęgniarka mu mówiła - Wy będziecie mieli IMCI, a on aha.... a babka zgłupiała i pyta Imci czy Icsi? A moj wielkie oczy, W myślach co to jest kurna? Jakie pimki łimki? Poty go obeszły i dziura w głowie. I mówi ze w tym momencie pomyślał, ja pierdziele, mogłem bardziej słuchać, jak mi o tym Kamila mówiła . Wiec mówi ze z tego co mu się kojarzy, to mamy mieć metodę, gdzie wstrzykują plemnika bezpośrednio do jajeczka. Ona mu mówi, tak to we dwóch tak się robi, zaczęła się śmiać. No ale koniec końców, jak mu wytłumaczyła, to załapał ze to chodziło o imci i pani potwierdziła to z dokumentacji. Także tego, wyślij męża żeby coś załatwił
W sumie to bardziej straszne niż śmieszne, ale co robić. In vitro to ja ogarniam. I na większość wizyt chodzę sama (znaczy z dzieckiem, ale bez męża )