Na korektach diety byłam już nie raz. Ale jestem słaba w ograniczaniu sobie. Zwłaszcza ze musiałam gotować na przysłowiowe 2 gary i na dłuższy czas meczy mnie bo ciężko mi teraz cokolwiek na obiad wymyślać a jak ograniczałam węglowodany to już w ogóle moje potrawy były monotematyczne i nudziły mi się szybko. Dochodzi do tego jeszcze różne pory snu i jedzenia, gdzie czasem muszę jesc o 2 w nocy w pracy a zaraz potem znowu zmieniam tryb i robię do pracy obiad żeby moc sobie odgrzać jak mamy pauzę o 18. Brakuje mi w tych ograniczeniach logistyki, również ruch - ciężko dobrać jakiejkolwiek aktywności pracując na 3 zmiany i będąc jedyna gotującą i robiąca zakupy osoba w domu (mąż pomaga tylko przy krojeniu i przy noszeniu zakupów) mąż to całkowite beztalencie w kuchni, ostatnio szukał w internecie jak się makaron gotuje... wiec sama widzisz.