reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Nie coś ty tu nawet boje się o to pytać.
Mam tylko nospe max bo taka była w polskim sklepie i staram się tylko jedna brać bo jest silna

Edit, idę się przejść na spacer bo słońce wyszło bo kupie coś dobrego na poprawę humoru
Bierz po pół tabletki 3 x na dobe wyjdzie jak zwykła. Pociesze Cię ja miałam transfer 8.01 i też od początku bolał mnie brzuch przed betą w 6dpt to już był dość silny ból. obecanie 3 weryfikacje bety pozytywne. Leż i odpoczywaj już nie masz na nic wpływu co ma być to będzie ;)
 
reklama
Też mam serum z Ava i kilka kremów; mają fajne przystępne ceny i są dobrej jakości. Często są lepsze niż te markowe za 100 milionów
Naprawdę maja super skład, bardzo je lubię i używam w gabinecie nawet, dla porównania serum kosztuje ok 50zl mniej więcej, a składem nie odbiega od serum które kosztuje 400 zł. Wiem co pisze 😛
 
A można taki serum używać z takim rolerem z igiełkami? Bo kiedyś sobie kupiłam i tak leży nieużywany
Mozesz, pewnie. Taki roler sam w sobie jest fajny, powoduje mikro uszkodzenia naskórka i wtedy skóra jest pobudzona do naprawy, wiec produkuje dużo szybciej nowe, piękne komórki i kolagen. Dzięki temu ciagle jesteśmy piękne i młode, a wiadomo ze samopoczucie przy invitro jest bardzo ważne 🙂. Ja w gabinecie używam takich mikrorolerow
 

Załączniki

  • C899A81D-EF62-46A8-8153-6102EB4E8EF4.jpeg
    C899A81D-EF62-46A8-8153-6102EB4E8EF4.jpeg
    1,8 MB · Wyświetleń: 49
  • 4E1ADA8A-DD15-49F5-9E8F-C208D81F5351.jpeg
    4E1ADA8A-DD15-49F5-9E8F-C208D81F5351.jpeg
    1,7 MB · Wyświetleń: 53
Bierz po pół tabletki 3 x na dobe wyjdzie jak zwykła. Pociesze Cię ja miałam transfer 8.01 i też od początku bolał mnie brzuch przed betą w 6dpt to już był dość silny ból. obecanie 3 weryfikacje bety pozytywne. Leż i odpoczywaj już nie masz na nic wpływu co ma być to będzie ;)

Dziękuje postaram się ale nie jest mi łatwo.

Wiecie może ile dziennie magnezu mogę brać? Bo rano biorę magnez z wit b6 - hela mag b6(najlepiej na niego reaguje) jedna tabletkę i faktycznie będę dzielić te no psy bo z bolu odchodzę od zmysłów. Koło 12 wzięłam nospe max to trochę zelżało. Teraz byłam na spacerze to tez trochę przeszło. Kupiłam dobre lody na poprawę humoru i byle do wieczora
 
U mnie też z pieniędzmi krucho, wszystkie plany remontowe są w odstawce, nowy płot, wymarzona szafa pod skosem i wczasy w roku, z tego wszystkiego musimy zrezygnować. My z mężem kokosów nie zarabiamy, ja mam niecałe 3tys, a mąż troszeczkę więcej, choć czasami coś dorabia bo jest spawaczem i lubi coś konstruować w garażu. Był 2razy w Norwegii, każdy wyjazd na 2tygodnie i fajnie podreperowalismy budżet.
U nas w okolicy nie ma lepszej pracy, a nie chcę go na dłużej za granicę puścić, jeszcze sobie radzimy.
Także widzisz - bidna jestem [emoji12].
Ps. objawów u mnie nie ma wcale, tylko piersi, ale bolały już przed transferem
Wiadomo ze to obciąża budżet, ja mam to szczęście, które bardzo, bardzo doceniam, ze we Francji nie płace za procedurę- tylko za imci dopłacaliśmy 300e- nie płace tez za leki, no wiadomo za suplementy tak, bo mogę, ale nie muszę tego brać. Płacimy za wizyty, bo chodzę prywatnie 50e, ale to moj wybór, poniewaz nawet te w klinice są za darmo, płacimy za niektóre badania, które nie są refundowane, mrożenie zarodków, ale to i tak dużo mniej, niż ta procedura kosztuje w Pl.
Mam nadzieje ze się to za niedługo zmieni w Polsce,jak również zmieni się podejście ludzi.
 
Kochane próbuje nie zaglądac na forum żeby zresetować swój umysł ale jest to trudne.. Jesteście daleko a zarazem tak blisko mnie... Jak nikt inny poza moimi najbliższymi chłopakami..
Wiecie moim problemem jest to że nie za bardzo potrafię się poddawać..Miałam dziś koszmary, śniło mi się że urodziłam zmutowane dziecko z 6cioma placami u rąk. Na logikę uważam że zarodek miał wadę w chromosomach jakaś.. Opanowalam barierę immunologiczna dzięki czemu zarodek rozwijał się jak szalony aż nagle przestał...nagle! Pewnie krwawienie było próba mojego organizmu na pozbycie się wadliwego zarodka, nie udało mu się więc go wchłonąl a ja nie miałam nawet żadnych objawów, nic! Lekarz polski patrzal wczoraj na nas jakbysmy sobie uroili ze go widzieliśmy.. To było bardzo przytłaczające...
Jedyna siostra męża ma chorobę genetyczna zespół Turnera, dotyka to tylko dziewczynek, zaczynam myśleć że problem u nas był nie tylko w immunologii która jakoś dało się opanować ale też w zarodkach żeńskich.. Ten zarodeczek był z drugiej stymulacji kiedy jeszcze nie zastosowali metody FAMSI która dała w 3ciej dużo lepsze efekty więc tym bardziej może to wskazywać na wadliwy zarodek...
Na tą chwilę mąż nie chce abyśmy próbowali więcej, mamy zdrowego i cudownego syna a próby marnują nam psychikę nie mówiąc o zdrowiu bo pieniądze przestają być ważne przy tym wszystkim co przechodzimy.. Ja na koniec lutego skończe 37 lat! Więc to dla mnie dosłownie ostatnia chwila aby spróbować bo AMH też miałam nie za ciekawe.. Do tego ta odległość.. Stymulacja na odległość będzie jeszcze większym wyzwaniem, nie wiem nawet czy coś wyhoduje.. Wiem jedynie to że jeśli nie spróbuję w tym roku to później resztę życia mogę żałować choć zawsze byłam szczęśliwa odkąd mam syna więc chyba sama zafundowałam sobie taką traumę chcąc zbyt wiele!
Jeśli teraz sie nie zresetuje i nie odetne od In vitro to nie wiem czy zbiorę siły aby wrócić do pracy i mieć siłę na syna i normalne życie.. To jest ogromny dylemat.. Myślę że zrobię tu choć badanie amh bo jeśli wyjdzie beznadziejnie niskie napewno nie będę wiecej próbować.. a jeśli będzie się nadawać to chyba pgd w moim przypadku byłoby sensowne...
Jutro idę do szpitala, muszę chyba udać że jestem zaskoczona to może chociaż sprawdza jak spadło b-hcg i dostanę zwolnienie aby jakoś psychicznie dojść do siebie... Napiszę dziś maila do docenta żeby usłyszeć jego zdanie.. Uważam nadal że jego leczenie było trafne ale na jakość zarodku już nie mamy wpływu.. Nie porównujcie mojej historii z Wasza bo to co mi się przytrafiło zdarza się chyba wyjątkowo rzadko.. Trzymajcie się
Ja myślę o Tobie od wczoraj, chyba zgadzam się z Twoją teorią. Że to zarodek nie dał rady niestety. Trudne macie rozważania przed sobą. Mój mąż po takich przeżyciach mówiłby tak samo jak Twój. Jestem tego pewna. Ale z drugiej strony...juz było tak blisko. Tylko dobry zarodek. Tak mało i tak wiele... Ja sobie powiedziałam że do 40stki jestem gotowa próbować.
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny, trochę się wyłączyłam, ale wczoraj mieliśmy odwiedziny znajomych, a dziś byłam w pracy do 14 i tak w zasadzie ciągle coś.
@Aduś16 bardzo Ci współczuję i rozumiem Twoje słowa, że to tylko takie wrażenie że jestem silna. Mnie też tak wszyscy postrzegają, ale czasami jak jest trudno to jeszcze bardziej mnie obciąża, bo jak ja taka silna mogę się rozpaść a niestety na nic innego nie mam siły.
Trzymaj się, najważniejsze żebyś miała wsparcie i mogła o siebi zadbać, ja odkryłam całkiem niedawno- ok pół roku przed transferem, że sauna jest czymś co mnie relaksuje, wyłączam głowę i naprawdę czułam, że wypoczywam. Do tego rozmowa z siostrą i przyjaciółką. Nie mam dziecka więc o tyle łatwiej mi było to zorganizować, ale na pewno masz jakieś swoje sposoby, które ułatwią Ci przetrwanie tego trudnego momentu. Chciałabym na Twoim miejscu porozmawiać z lekarzem czyli Docentem jakie jest jego zdanie na temat tej sytuacji?

Ja już się stresuje przed jutrzejszą wizyta, też się zastanawiam co usłyszę czy będzie ok czy nie..
In vitro to szansa i nadzieja, cudownie, że CZASAMI i NIEKTÓRYM się udaje, ale myślę, że te 2 słowa są tu kluczowe. Czasami i niektorym. Czasami, bo wiele z nas ma za sobą 5-10-15 prób nieudanych i na szczęście bywa, że 16 się uda. Czasem pierwsza. A niektórym z różnych powodów. Bo nie mamy kasy, nie ma sił, nie ma logistycznych możliwości (przez pracę, mieszkanie za granicą kraju) czy psychicznie już nie jesteśmy w stanie znieść kolejnej żałoby... Każda z nas jest inna i ma inną odporność emocjonalna, inną sytuację rodzinną, inne doświadczenia z in vitro i stąd też różne granice tolerancji. Po prostu ważne jest być w zgodzie ze sobą i szanować własne możliwości i ograniczenia. Ale to już tak mnie naszło na filozificzno-psychologiczno-zyciowe pitu pitu..
Fajnie, że jest takie miejsce, bo to jeden ze sposobów na czerpanie wiedzy, motywacji i sił 🙂
 
Raczej za wcześnie na to ehh

Jak ja bym już chciała test zrobić i żeby skończyła się ta niewiedza i przynajmniej ból będzie wytłumaczony.
Czuje się strasznie i chyba popłacze sobie jak mąż wyjdzie [emoji24][emoji24][emoji27]
A ile dni minęło od transferu? Spróbuj olać objawy. Mogą oznaczać cokolwiek. Może po prostu wcześniej zrób betę żeby już coś wiedzieć?
 
reklama
Nie wiem kochana.. Nie wiem jakie mam amh, jak ogarnąć stymulacje na odległość, czy mąż będzie jeszcze chętny, czy moja psychika to dźwignie, mimo iż finanse nie są blokada to nie wiem co teraz robić.. Za szybko to się dzieje, potrzebuje czasu ale tak naprawdę jak go nie mam jeśli będę chciała się leczyć. Myślę nad terapią aby psychoterapeuta nauczył mnie odpuścić.. Ja mam już jedno biologicznie dziecko a mąż dwoje (też syn) więc AK czy AZ nigdy nie jest dla nas żadna opcja.. Jedynie co to trochę żałuję gdyż myślę że szansa nadal jest, na 6 transferow bylo 5 implantacji i b-hcg w tym 3 z zarodkiem a jeden z ciąża zakończona porodem..Skoro udało się opanować immunologie to potrzebuje choć jeden Max dwa zarodki prawidłowe genetycznie... Pgd też bada płeć więc jak będą męskie myślę że jakieś szanse są.. Jak dojdę do siebie to zbadam tu w UK amh.. Muszę poczytać w jakim dc to najlepiej zbadać
Kochana jak nie spróbujesz to może będziesz żałowała. Ja tak pragnęłam drugiego dziecka że nic się nie liczyło, ani praca, ani nic innego. Byłam przygotowana na dwie do trzech stymulacji i na tym ewentualnie chciałam zakończyć. Jeśli finansowe sprawy nie stanowią problemu to odpocznij chwilę i Wałcz. Najwyższej powiesz sobie potem zrobiłam wszystko co można było, nie udało się, wtedy chyba łatwiej będzie pogodzić się z sytuacją.
 
Do góry