reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Ale nasze organizmy są przecież mega mądre. Tyle, że my w tym całym postępie cywilizacyjnym nie umiemy odczytywać ich sygnałów. Mi bardzo pomógł okres z protokołem autoimmunologicznym i odstawienie wszelkiej chemii łącznie z kosmetykami, wypieprzenie żywności przetworzonej i cukru. Trochę powrót do diety pierwotnej. No i suple uważam, że są mega ważne. Przy różnych mutacjach ,które mamy można nie przyswajać różnych rzeczy a to co dostarczamy sobie z pożywieniem to baza naszego funkcjonowania. Mam tylko heterozygote mthfr ale pewnie współgra to z jakimiś innym genami, bo homocysteinę miałam wysoką i wit b12 i przy tym non stop zajady, plu te problemy psychiczne. Jak zwiększyłam na maxa metyle wszystko jest piękne łącznie z włosami, nawet odżywce mogę powiedzieć byby. No i mam wadę budowy kolan i też suplem ogarniam żeby móc codziennie ćwiczyć. Tyle, że trzeba brać dobre bo inaczej stwierdzamy że nie działają

Teraz chyba będę musiała zrobić przerwę w ćwiczeniach bo już czuję rosnące jajniki ibrobi się dyskomfortowo.
Dziewczyny odchodzę od zmysłów [emoji24][emoji24]

Tak mnie boli podbrzusze ze chyba zaraz okresu dostanę [emoji22] to jest straszne, już nie chce mi się nic nie dotrwam chyba nawet do testowania. Wzięłam nospe ale to chyba na nic. Jeszcze zostaje sama w domu bo mąż do pracy wychodzi - oszaleje 🤯🤯
Ja mysle ze jestes w ciazy 😍
 
reklama
Nieładnie proszę pani. Kiedy kontrolujesz wyniki?
No wlasnie od roku dokladie nie skontrolowalam :( Bo jestem na diecie i aktywna fizycznie. Myslisz ze powinnaam? Nie lubie tego bo mam odruch wymiotny a poza tym 1 h po dostala takiego ataku hipogligemi ze ledwo samochodem dojechalam. NAwet na wzrok mi padlo. Cala sie trzeslam.Wypilam w domu sok pomaranczowy i troche przeszlo a poznieej spalam caly dzien ☹ Ale wiesz chyba znowu to zrobie...
 
Ale bedziesz dalej sie leczyć?
Nie wiem kochana.. Nie wiem jakie mam amh, jak ogarnąć stymulacje na odległość, czy mąż będzie jeszcze chętny, czy moja psychika to dźwignie, mimo iż finanse nie są blokada to nie wiem co teraz robić.. Za szybko to się dzieje, potrzebuje czasu ale tak naprawdę jak go nie mam jeśli będę chciała się leczyć. Myślę nad terapią aby psychoterapeuta nauczył mnie odpuścić.. Ja mam już jedno biologicznie dziecko a mąż dwoje (też syn) więc AK czy AZ nigdy nie jest dla nas żadna opcja.. Jedynie co to trochę żałuję gdyż myślę że szansa nadal jest, na 6 transferow bylo 5 implantacji i b-hcg w tym 3 z zarodkiem a jeden z ciąża zakończona porodem..Skoro udało się opanować immunologie to potrzebuje choć jeden Max dwa zarodki prawidłowe genetycznie... Pgd też bada płeć więc jak będą męskie myślę że jakieś szanse są.. Jak dojdę do siebie to zbadam tu w UK amh.. Muszę poczytać w jakim dc to najlepiej zbadać
 
A dostałaś relanium? Z tego co dziewczyny pisały to nawet do 6szt nospy dziennie mozna brac.

Nie coś ty tu nawet boje się o to pytać.
Mam tylko nospe max bo taka była w polskim sklepie i staram się tylko jedna brać bo jest silna

Edit, idę się przejść na spacer bo słońce wyszło bo kupie coś dobrego na poprawę humoru
 
Kochane próbuje nie zaglądac na forum żeby zresetować swój umysł ale jest to trudne.. Jesteście daleko a zarazem tak blisko mnie... Jak nikt inny poza moimi najbliższymi chłopakami..
Wiecie moim problemem jest to że nie za bardzo potrafię się poddawać..Miałam dziś koszmary, śniło mi się że urodziłam zmutowane dziecko z 6cioma placami u rąk. Na logikę uważam że zarodek miał wadę w chromosomach jakaś.. Opanowalam barierę immunologiczna dzięki czemu zarodek rozwijał się jak szalony aż nagle przestał...nagle! Pewnie krwawienie było próba mojego organizmu na pozbycie się wadliwego zarodka, nie udało mu się więc go wchłonąl a ja nie miałam nawet żadnych objawów, nic! Lekarz polski patrzal wczoraj na nas jakbysmy sobie uroili ze go widzieliśmy.. To było bardzo przytłaczające...
Jedyna siostra męża ma chorobę genetyczna zespół Turnera, dotyka to tylko dziewczynek, zaczynam myśleć że problem u nas był nie tylko w immunologii która jakoś dało się opanować ale też w zarodkach żeńskich.. Ten zarodeczek był z drugiej stymulacji kiedy jeszcze nie zastosowali metody FAMSI która dała w 3ciej dużo lepsze efekty więc tym bardziej może to wskazywać na wadliwy zarodek...
Na tą chwilę mąż nie chce abyśmy próbowali więcej, mamy zdrowego i cudownego syna a próby marnują nam psychikę nie mówiąc o zdrowiu bo pieniądze przestają być ważne przy tym wszystkim co przechodzimy.. Ja na koniec lutego skończe 37 lat! Więc to dla mnie dosłownie ostatnia chwila aby spróbować bo AMH też miałam nie za ciekawe.. Do tego ta odległość.. Stymulacja na odległość będzie jeszcze większym wyzwaniem, nie wiem nawet czy coś wyhoduje.. Wiem jedynie to że jeśli nie spróbuję w tym roku to później resztę życia mogę żałować choć zawsze byłam szczęśliwa odkąd mam syna więc chyba sama zafundowałam sobie taką traumę chcąc zbyt wiele!
Jeśli teraz sie nie zresetuje i nie odetne od In vitro to nie wiem czy zbiorę siły aby wrócić do pracy i mieć siłę na syna i normalne życie.. To jest ogromny dylemat.. Myślę że zrobię tu choć badanie amh bo jeśli wyjdzie beznadziejnie niskie napewno nie będę wiecej próbować.. a jeśli będzie się nadawać to chyba pgd w moim przypadku byłoby sensowne...
Jutro idę do szpitala, muszę chyba udać że jestem zaskoczona to może chociaż sprawdza jak spadło b-hcg i dostanę zwolnienie aby jakoś psychicznie dojść do siebie... Napiszę dziś maila do docenta żeby usłyszeć jego zdanie.. Uważam nadal że jego leczenie było trafne ale na jakość zarodku już nie mamy wpływu.. Nie porównujcie mojej historii z Wasza bo to co mi się przytrafiło zdarza się chyba wyjątkowo rzadko.. Trzymajcie się
Najważniejsze jest to abyś odpoczęła psychicznie i fizycznie!! Kochana jedziemy ba tym samym wózku niestety ja jestem w identycznej sytuacji jak ty - mam syna z 2011 r a w 2015 r identyczna sytuacja jak Twoja pęcherzy zarodek bez serduszka bo za wcześnie ładnie przerastająca beta - przy becie 4473 wizyta serduszkową - sam pęcherzy bez zarodka- poronienie wymuszone tabletkami dopochwowymi - straszne przeżycie i PGS zrobione dopiero w 2019 r - mądry lekarz - 2 pięknej klasy blastocysty 1 z dnia kolejnego ale całkiem niezła tak jak mówił embriolog i co.... wszystkie uszkodzone genetycznie w 22 hromosomie, po drodze od 2015 r do teraz niezliczone nieudane transfery lipa w szczepieniach bez badań dzięki temu zafundowana huśtawka immunologiczna stymulację bez prawidłowych oocytow które się nie zaplodnily a teraz wiadomosc ze bez wlewu z immunoglobulin nie ma co podchodzić!!!! Gdyby nie wsparcie męża i posiadanie syna nie wiem czy bym dała rade!!! Od wizyty u immunologa nieprzespana kolejna noc i dół wielki jak wielki kanion! Trzymaj się i pamiętaj ze my tutaj na Ciebie czekamy!!!
 
reklama
U mnie też z pieniędzmi krucho, wszystkie plany remontowe są w odstawce, nowy płot, wymarzona szafa pod skosem i wczasy w roku, z tego wszystkiego musimy zrezygnować. My z mężem kokosów nie zarabiamy, ja mam niecałe 3tys, a mąż troszeczkę więcej, choć czasami coś dorabia bo jest spawaczem i lubi coś konstruować w garażu. Był 2razy w Norwegii, każdy wyjazd na 2tygodnie i fajnie podreperowalismy budżet.
U nas w okolicy nie ma lepszej pracy, a nie chcę go na dłużej za granicę puścić, jeszcze sobie radzimy.
Także widzisz - bidna jestem [emoji12].
Ps. objawów u mnie nie ma wcale, tylko piersi, ale bolały już przed transferem
U nas juz bida straszna. Mamy kredyt na mieszkanie wiec odkladac cos i zyc normalnie to bylo bardzo ciezko. Odmawialam sobie naprawde wielu rzeczy zeby tylko cos uciułać. Na wakacje no tylko na kilka dni i to tez w Polsce....jeszcze tli sie we mnie nadzieja ale az boje sie pomyslec co bedzie dalej jesli sie nie uda:(
 
Do góry