reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Każda z nas która walczy i która straciła będzie przezywać ciąże do samego rozwiązania w taki sposób. Ja straciłam 2 ciąże i wiem ze gdy transfer się uda to będę napewno w takim stanie ze niewiem czy wytrzymam ze sobą i współczuje moim bliskim
emoji85.png
. Nie da się inaczej poprostu . Nie pamietam Twojej sytuacji ale skoro napisałaś swoje odczucia to zapewne lekko nie miałaś . Trzeba wierzyć ze wszystko będzie dobrze
Ja nigdy nie byłam w ciąży, to pierwszy raz w życiu. A miałam 6 transferów. Ten pierwszy jest udany, po 4 latach leczenia i 3 pełnych stymulacjach. Więc dla mnie to i nowa sytuacja i z poziom radości i niedowierzania jest wprost proporcjonalny do strachu. Już naprawdę mnie to wykańcza. Mam nadzieję, że jutro będzie piękniejszy dzień. Choć w nocy mój mąż jedzie 200km odwieźć na lotnisko moja siostrę z mężem i dziećmi i pewnie nic bezsenna przede mną bo będę myśleć czy bezpiecznie dojedzie...
 
Wiem,że się boisz.I martwisz.I ,że jeszcze nic pewnego.Ale staraj się myśleć pozytywnie,nie stresować Kropka😍😍😍JA WIERZĘ ,że będzie dobrze....✊✊✊

Nie wiem,czy zrozumiesz-czy ktoś zrozumie-a ja napiszę to tak jak czuję,byście mnie zrozumiały...
Tylko raz na 4 transfery miałam betę 26 w 12dpt(ttaaaakkk ,wtedy czekałam tak długo) I czuję taki żal i ogromną tęsknotę za choćby tą betę 3 cyfrową,by dłużej niz 3 dni poczuć ,że jestem w tej ciąży...
i czasem mam ochotę tak Was smyrnąć ,po przyjacielsku,o więcej radości,więcej optymizmu.Nie wiem @Aduś16 czy rozumiesz...Pewno @Netiaskitchen lub @Dakita30 napisałyby to piękniej😋
Coś w stylu: zobacz, wszystko się układa 😊Możesz śmiało troszkę odetchnąć i wyłączyć negatywne myślenie😊

@Murawa
A teraz do Ciebie Murawciu Kochana: jeszcze troszkę wytrzymaj, zobacz, za oknem (przynajmniej u nas) pogoda nie zimowa tylko taka trochę jak przedwiośnie. Czas do marca zleci jak szalony. A jak zaczniesz działać to będziesz mieć już jakiś punkt zaczepienia, głowa będzie zajęta konkretami: kiedy zastrzyk, kiedy wizyta, o matko to już punkcja? Itd😊
Niech to będzie ostatnia procedura. Ta skuteczna. I niech Ci bozia wynagrodzi twinsami😘😘😘Tego Ci życzę Kochana❤
 
Ostatnia edycja:
Rozumiem kochana.. Wiesz ja akurat technicznie w ciąży byłam (łącznie z tą) 6 razy a mam jedno dziecko więc mój strach wynika z tego że już nie raz była nadzieja a potem płacz. Ja wierzę że docent to cudotworce i oby ten cud trwał!
Wiem,wiem .PAMIĘTAM. Czytałam początki forum po łepkach wprawdzie ale kojarzę....echhh trudne to wszystko jest-nie zaprzeczę...
 
Ja nigdy nie byłam w ciąży, to pierwszy raz w życiu. A miałam 6 transferów. Ten pierwszy jest udany, po 4 latach leczenia i 3 pełnych stymulacjach. Więc dla mnie to i nowa sytuacja i z poziom radości i niedowierzania jest wprost proporcjonalny do strachu. Już naprawdę mnie to wykańcza. Mam nadzieję, że jutro będzie piękniejszy dzień. Choć w nocy mój mąż jedzie 200km odwieźć na lotnisko moja siostrę z mężem i dziećmi i pewnie nic bezsenna przede mną bo będę myśleć czy bezpiecznie dojedzie...

Wszystko napewno będzie dobrze . Postaraj się tak myśleć . Mój mąż w niedziele jechał za granice 1300 km i cały dzień tylko patrzyłam na telefon czy napisał . Drogi były oblodzone i każdy jechał na zachód , a tam to wogole ile fabryka da , tyle nerwow co miałam to nikomu nie życzę . Ale dzwonił co godzinę bym na zawał nie padła [emoji23] .
 
13 lat [emoji33][emoji33][emoji33]
z super okresami remisjii[emoji106]

O matko i córko [emoji23][emoji23][emoji23] i żyjesz 🤪

Nie wyobrażam sobie tyle czasu . Gdybym wiedziała ze tyle czasu nie uda mi się urodzić dziecka to bym wypierdo... tarczyce już dawno a tak to zawsze coś się dzieje kiedy mam zachodzić w ciąże .
 
Nooo nie wiem ja ostatnio mam beznadziejny czas, dlatego też się tu wycofuje. W zasadzie cały czas resztki progesteronu dopochwowego mam zabarwione na brązowo, plamień nie mam, ale to że ten progesteron nie jest biały tylko zabarwiony skutecznie mi obniża nastrój. Bywam nie do zniesienia ostatnio, jestem niemiła dla męża i sama siebie też mam dość. Taki czas. Jakoś nie mam jak Małgosia Rozenek "że ciąża to dla mnie prawdziwy stan błogosławiony". Raczej stan zmartwienia, smutku, rozchwiania emocjonalnego i ciągłej niepewności.
PEWNIE TAK.Ale MASZ TEN STAN.Pewnie,że się zamartwiasz.Ale przynajmniej masz o kogo.
NO nic każda z NAS ma swoje zmartwienia i problemy.Ja zwyczajnie-w związku z tym ,że mój MAŁŻ nie wierzy w nic-wolę byc optymistką😉
Rozchwianie emocjonalne zwalam na hormony😘
 
reklama
O matko i córko [emoji23][emoji23][emoji23] i żyjesz 🤪

Nie wyobrażam sobie tyle czasu . Gdybym wiedziała ze tyle czasu nie uda mi się urodzić dziecka to bym wypierdo... tarczyce już dawno a tak to zawsze coś się dzieje kiedy mam zachodzić w ciąże .
Ja miałam dłuuuuuuugi okres spokoju i remisji.W zasadzie jak zaczęlismy sie starć 4 lata temu to wszystko było ok ,bez tabsów.
Jedna gin-endo z kliniki namawiała mnie na usunięcie-ale moja endo,której ufam(!) powiedziała,że noł.Więc słucham mądrej pani-no chyba wie,co mi grozi,jak zajdę (w końcu@!)w ciążę...
 
Do góry