reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ja dziewczyny jestem psychologiem i psychoterapeutą :) jeśli tylko macie takie myśli, że chcialybyscie się umówić to polecam. Sama przeszłam własną terapie- warunek ukończenia psychoterapii. Na początku i tak ok 2-3 wizyty to etap konsultacji a nie terapia więc terapeuta zbiera wywiad. Jedynie na co uczulam to zwracajcie uwagę jak się umawianie aby to był psycholog i psychoterapeuta. Wtedy macie gwarancję, że jest to osoba po co najmniej 9latach szkolenia i musi się superwizowac, a więc "kontrolować" swoją pracę pod okiem bardziej doświadczonego terapeuty. I to nie jest tak, że po co skoro to i tak nic nie zmieni. To prawda, psychoterapia nie sprawi,ze nagle problem zniknie, ale nauczy jak radzić sobie inaczej i odpuszczać w sytuacjach, na które nie mamy wpływu. No i nie pomogą 2 lub 3 spotkania. To jest proces. W zależności w jakim nurcie ktoś prowadzi psychoterapię zwykle terapia trwa ok roku 🙂
Mi w klnice proponował moj D darmową wizyte u psychologa. Tylko ja zawsze odmawiałam. Myśle ze to jest zupełnie bez sensu w moim przypadku. Zaraz po stracie nachetniej zamknela bym sie wdomu i nie chce mi sie wtedy z nikim rozmawaic. To był by jden potok płaczu wiec zero jakiejklwiek gadki. Mysle ze warto sie umowic na wizyte ale dopiero po jakims czasie. Kiedy chociaz toche zdazysz to przetrawic. Ja tez jestem zdania ze w takich momentach nie moglby mi nic powiedziec czego nie wiem albo cokolwiek innego co by mialo usniezyc moj bol.
 
Mi w klnice proponował moj D darmową wizyte u psychologa. Tylko ja zawsze odmawiałam. Myśle ze to jest zupełnie bez sensu w moim przypadku. Zaraz po stracie nachetniej zamknela bym sie wdomu i nie chce mi sie wtedy z nikim rozmawaic. To był by jden potok płaczu wiec zero jakiejklwiek gadki. Mysle ze warto sie umowic na wizyte ale dopiero po jakims czasie. Kiedy chociaz toche zdazysz to przetrawic. Ja tez jestem zdania ze w takich momentach nie moglby mi nic powiedziec czego nie wiem albo cokolwiek innego co by mialo usniezyc moj bol.
W takiej sytuacji to rzeczywiście nie ma sensu. Wizyta u psychologa na sens wówczas kiedy pacjent czuje, że sam tego chce :) bez wewnętrznej motywacji psycholog jest bez sensu.
 
Pogoda dzisiaj u mnie tez piekna. Zimno ale sloneczko swieci :) Ja dzisiaj dalej jak rumunka co prawda po prysznicu ale w koszuli nocnej i szlafroku. A kto mi zabroni. Dzisiaj tylko poczytalam, pojadłam, zrobilam maly trening. Jutro juz musze pobiegac. Nie wybieram sie na spacer bo sie ukrywamy przed sasiadami :-D no poprostu mi sie z nikim nie chce przez ten weekend. Mamy dzisiaj do ogladania Dracule na netflix. Zaleje pol worka melisy z imbirem. Jak stara babka ale tyle ostatnio pospałam, ze sie boje ze bede miec problem z zasnieciem. Cieszcze cie sie dziewczynki wolnymi dniami :)
 
W takiej sytuacji to rzeczywiście nie ma sensu. Wizyta u psychologa na sens wówczas kiedy pacjent czuje, że sam tego chce :) bez wewnętrznej motywacji psycholog jest bez sensu.
Dokładnie tak jak piszesz. poprostu nie mam takiej motywacji zeby isc i sie uzewnetrzniac. Forum mi pomaga :biggrin2: a i tak juz najbardziej dla mnie motywujace jest układanie nowego planu 😘
 
Ja dziewczyny jestem psychologiem i psychoterapeutą :) jeśli tylko macie takie myśli, że chcialybyscie się umówić to polecam. Sama przeszłam własną terapie- warunek ukończenia psychoterapii. Na początku i tak ok 2-3 wizyty to etap konsultacji a nie terapia więc terapeuta zbiera wywiad. Jedynie na co uczulam to zwracajcie uwagę jak się umawianie aby to był psycholog i psychoterapeuta. Wtedy macie gwarancję, że jest to osoba po co najmniej 9latach szkolenia i musi się superwizowac, a więc "kontrolować" swoją pracę pod okiem bardziej doświadczonego terapeuty. I to nie jest tak, że po co skoro to i tak nic nie zmieni. To prawda, psychoterapia nie sprawi,ze nagle problem zniknie, ale nauczy jak radzić sobie inaczej i odpuszczać w sytuacjach, na które nie mamy wpływu. No i nie pomogą 2 lub 3 spotkania. To jest proces. W zależności w jakim nurcie ktoś prowadzi psychoterapię zwykle terapia trwa ok roku [emoji846]
Mam czasem takie momenty załamania i chciała bym najbardziej jakoś się wzmocnić bo ostatnio niestety podczas rozmowy telefonicznej z koleżanką po tym jak mi powiedziała że nie pije w sylwestra bo jest w 2 ciąży musiałam pod byle pretekstem skończyć rozmowę. Nie dałam rady chciało mi się wyć a w środku czułam realny ból. Powinnam umieć się z tego ucieszyć pogratulować A nie dałam rady. Jedyne co przychodziło mi do głowy to myśli typu dlaczego nie ja? Co ja takiego zrobiłam?
 
Dziewczyny, a ja tak z innej beczki.. Któraś z Was wspomniała, że ma libido prawie zerowe i suchoty...U mnie też takie słabe a u męża odwrotnie [emoji846]. Może znacie jakiś sprawdzony środek na poprawę? U mnie w sumie zawsze było trochę słabo z seksem i zazdroszczę kobietom, które tak uwielbiają seks. Chodź troszeczkę bym chciała dogonić męża w tych sprawach [emoji12]
 
Mam czasem takie momenty załamania i chciała bym najbardziej jakoś się wzmocnić bo ostatnio niestety podczas rozmowy telefonicznej z koleżanką po tym jak mi powiedziała że nie pije w sylwestra bo jest w 2 ciąży musiałam pod byle pretekstem skończyć rozmowę. Nie dałam rady chciało mi się wyć a w środku czułam realny ból. Powinnam umieć się z tego ucieszyć pogratulować A nie dałam rady. Jedyne co przychodziło mi do głowy to myśli typu dlaczego nie ja? Co ja takiego zrobiłam?
A dlaczego niby powinnaś się cieszyć? Masz prawo aby Ci było smutno i przykro i to wcale nie oznacza, że źle życzysz koleżance, tylko jest Ci trudno ponieważ komuś udaje się spełniać coś co jest Twoim największym marzeniem, a Ty walczysz i to się nie udaje. To że Ci smutno i przykro, to naturalne i uwierz, że koleżanka prawdopodobnie by to zrozumiała, to my w głowie sobie często wyobrażamy że jesteśmy złymi ludźmi bo się nie cieszymy z powodzenia innych, a to tak nie działa ;) i to nie znaczy, że coś zrobiłaś .. to znaczy kochana, że takie są prawa natury bez powodu. Po prostu na świecie jest dobro i zło i zdrowie i choroba i choroba dotyka nie tylko ludzi złych ale i dobrych, tak po prostu jest na świecie, tutaj nie ma zasady że za dobre życie i dobre postępowanie będzie nam się dobrze powodzić.. to są nasze życzenia i marzenia i oczekiwania, ale realność jest inna. Jedyne co można to odpuścić takie myślenie życzeniowe i nauczyć się przyjmować los taki jaki jest, bo nie mamy na niego wpływu. To jest trudne, bo wymaga uświadomienia sobie, że JEDYNE NA CO MAMY WPŁYW NA ŚWIECIE TO NASZE ZACHOWANIE I KOMPLETNIE NIC WIĘCEJ. masz wpływ na to aby powiedzieć komuś że go kochasz, ale na to czy ktoś powie że też cię kocha czy powie że kocha, a myśli zupełnie inaczej już nie masz wpływu. To jest ogromnie trudne. Ale jeśli się tego powoli nauczymy to naprawdę ułatwia radzenie sobie w tych sytuacjach trudnych.
 
reklama
Dziewczyny, a ja tak z innej beczki.. Któraś z Was wspomniała, że ma libido prawie zerowe i suchoty...U mnie też takie słabe a u męża odwrotnie [emoji846]. Może znacie jakiś sprawdzony środek na poprawę? U mnie w sumie zawsze było trochę słabo z seksem i zazdroszczę kobietom, które tak uwielbiają seks. Chodź troszeczkę bym chciała dogonić męża w tych sprawach [emoji12]
A bierzesz juz estrofem?
 
Do góry