reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
20 cm szpilek bym założyła to i tak nie będę wyższa bo mam całe 152 cm szczęścia ..a stopa to taka ze na dziecięcy musze chodzić i się mój śmieje ze się na butach zaoszczędzi jak będzie dziewczynka bo w tych samych będziemy chodzić [emoji14] i to trochę frustrujące bo mnie traktuje dużo osób jak dziecko .... I myślą że mnie wolno tak olewac poprostu .... dobrze zeam cycki chociaż bo tak to by mnie nie było prawie chociaż dzięki stymulacji trochę zmalały ku mojemu zadowoleniu bo kręgosłup trochę odpocznie
Ja tam uwazam,ze male jest piękne ;) mój mąż sobie od zawsze żartował, ze mogłabym być taka malutka, to by mnie wszedzie ze sobą w kieszeni nosił;)
 
A ja zas jestem wysoka 175cm i przy transferze słabego zarodka lekarz kazał wolno sie podnosic,podpierac sie na ręce przy wstawaniu i ogólnie brzuch oszczedzac bo JESTEM WYSOKA,poczulam sie jak jakaś wykluczona z systemu,bo ciągle slysze ze jestem wysoka. No ale fajnie ze cos doradził. Może lepiej,ze lekarz tak Ci powiedział niz żeby narazal Cie na jakies niebezpieczeństwo i pozwalal robic co sie chce mimo,ze nie wskazane, chociaż nie wiem czy bliźniaki lepiej sie nosi niskim,ale pewnie brzuch większy,czy wysokim,ale to kręgosłup pewnie niedomagania.
O proszę
W życiu bym nie pomyślała,że wzrost moze miec jakikolwiek wpływ na powodzenie.. to teraz bede powoli wstawala, bo zawsze jak lania zeskakuje[emoji23]
 
Też uwielbiam to imię i też chciałabym je kiedyś dać córeczce :D mojej mamie się nie podoba ale mnie to nie interere :p
Mojemu tacie Liliana tez sie nie podoba bo kiedyś znał jedna i wszyscy mówili na nią Lilka, ponoć byla "bardzo niefajną" Lilką i mu się źle kojarzy. Dzisiaj nie wiem jak dałabym na imię. Dla chłopca wiem i na 100% bym nie zmieniła. Mam nadzieję, że nam się wreszcie uda i problem z imieniem to będzie już Pikuś w porównaniu do tego co wszystkie przechodzimy ;)
 
Moj Shogun tez staruszek ma juz 12 lat. Ale nadal ma duzo energi. A z tymi komentarzami to doskonale Cię rozumiem. Rodzina raczej nie komentuje(bo o wszystkim wie)ale znajomi którzy nie znaja naszego problemu gadają. Ze jestesmy walnieci na punkcie psa bo traktujemy go jak dziecko. A najlepsze co uslyszalam to ze nie chce miec dzieci dla wygody i kasy. No przecież dziecko kosztuje. Żałosne to.... jak ludzie nas postrzegają
Wygodne to takie teraz... Ja nie wiem.. ehh. Ile się tego czlowiek nasłucha.
Ja swojego koteła kocham nad życie. Od zawsze byłam kociarą. Wszystkie koty ma wiosce u babci były moje. Psów się boję, kiedyś mnie wielki owczarek sąsiadki ugryzł. Mieszkalismy w bloku i nie bylo warunków na zwierzęta inne niz rybki czy chomik. Moj maz z kolei marzy o psie i to pewnie kwestia czasu jak jakiegoś przyniesie;) No bo skoro zgodził się na kota.. nie lubił kotów a teraz już uwielbia. Mamy kota 1.5 roku. Gadam do niego, noszę, całuje, przytulam..jak wariatka. Maz czasem mowi, ze się za bardzo pieszcze. Ale to właśnie jest przelewanie naszej miłości.. Ja codziennie na niego patrzę i nie wierzę, ze mam taką prawdziwą, żywą, miekką istotę w domu, której zycie jest od nas zależne. Znajomi tez nie rozumieją, niejednokrotnie usłyszałam,ze to przesada.. nigdy kota, nigdy psa.. No ale mają dzieci. I jak to brzydko napiszę " w dup'ie byli gów'no widzieli"... ;)
 
To ty napewno wiesz jak jest z L4. Bo u mnie w pracy tez nikt nic nie wie i nie zamierzam nikomu nic mówić, a jestem ciekawa co pisze na L4 wiesz ? W sensie czy pisze ze to jest Np zwolnienie z kliniki leczenia niepłodności czy jak ? Bardzo bym nichciala żeby ktoś się dowiedział, bo mam tak głupich ludzi w pracy ze jeszcze by mi tego brakowało żebym miała jakieś docinki...
Widać kto wystawia zwolnienie.. Ja poprosilam zwolnienie moja miejscową ginekolog byle nie bylo widac ze z kliniki.. również nie chce gadania.. cos moze i podejrzewaja, ale raczej ogolnie sprawy ginekologiczne, bo w przeciągu dwóch lat moje zwolnienia są tylko albo ze szpitala z oddziału ginekologicznego albo wlasnie od lekarki ginekolog.
 
Pierwsze słyszę o głodzeniu dziecka? W cukrzycy ciążowej masz rozpisana dietę, bardzo zdrową z odpowiednim zestawem kalorii. Dowodem twojego dobrostanu i dziecka jest prawidłowe przybieranie na wadze. Jeśli oczywiscie nie masz nadwagi. Fakt sporo mam cukrzycowych boi się jeść, tak nie można. Piszę to jako mama już dwójki dzieci z cukrzyca ciążową.
Najlepiej poroznawiaj z diabetologiem. Paski używa się do wykrywania ketonów w moczu , pewnie o to ci chodziło? Poczytaj sobie o nich, są bez recepty.
Wiesz co czytałam o tym już też tak pomyślałam że o to chodziło ale wolałam się Was dopytać bo zawsze mi dobrze doradzicie a ścisłej diety nie mam rozpisanej. Wiadomo pieczywo raczej razowe, mało jeść ziemniaków, ryżu bo to też zawiera dużo cukru. No i mniejsze porcje. Przykładowe diety są na stronie www.slodkamama.pl a resztę metodą prób i błędów bo nie zawsze ten sam produkt podwyższa cukier każdemu.
 
Coś z tymi ludźmi jest nie tak. Tak jakby nie umieli wspierać? Nie chcieli? No bo taki tekst ze następnym razem się uda, to takie jakby że niby pocieszenie, tylko że działa zupełnie odwrotnie niż chyba autor zamierzał... Tak jakby powiedzieć komuś po stracie, nie martw się, jeszcze będziesz mieć dziecko... to coś w stylu nie płacz, przecież nic się nie stało (to tekst mojej mamy po nieudanym transferze). Jakby ludziom brakowało empatii, ale czuli się w powinności żeby coś powiedzieć...A przecież czasem nie trzeba mówić. Tylko tak się czasem zastanawiam, czy to jest jakaś wiedza tajemna, czy co?
A no wlasnie.. wiedza tajemna.. chyba brak zrozumienia po prostu. Nikomu nie życzę takich problemów jak nasze , ale dalej uwazam, ze jeśli ktoś nie był w podobnej sytuacji to chocby nie wiem co- nie zrozumie.
 
Mojemu tacie Liliana tez sie nie podoba bo kiedyś znał jedna i wszyscy mówili na nią Lilka, ponoć byla "bardzo niefajną" Lilką i mu się źle kojarzy. Dzisiaj nie wiem jak dałabym na imię. Dla chłopca wiem i na 100% bym nie zmieniła. Mam nadzieję, że nam się wreszcie uda i problem z imieniem to będzie już Pikuś w porównaniu do tego co wszystkie przechodzimy ;)
Jak j powiedzialam, ze corka bedzie sie tak nazywac to tez sie nie podobalo. A teraz kazdy mowi, ze nie wyobraza sobie, zeby Lili miala inaczej na imie.
Za to wybor drugi raz imienia dla dziewczynki wydaje sie mission impossible... [emoji12]
 
reklama
Widać kto wystawia zwolnienie.. Ja poprosilam zwolnienie moja miejscową ginekolog byle nie bylo widac ze z kliniki.. również nie chce gadania.. cos moze i podejrzewaja, ale raczej ogolnie sprawy ginekologiczne, bo w przeciągu dwóch lat moje zwolnienia są tylko albo ze szpitala z oddziału ginekologicznego albo wlasnie od lekarki ginekolog.
Ja szczerze mówiąc prosiłam lekarza z POZ ale to raczej jednorazowa sytuacja.
 
Do góry