reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

To ile należy odczekać od nieudanego transferu żeby zrobić następny ? Czy miałaś w tym czasie jakaś przerwę ?
bo w sumie 4 transfery w dwa lata to długo to trwało myślałam ze to jest tak po miesiącu np.
Zaczęliśmy przygotowania do ivf w październiku 2018. Stymulację miałam w styczniu 2019, świeży transfer w lutym.
Kolejny w marcu. Po tych nieudanych zbadałam immunologie No i wyszło mi pare „kruczków” leczenie trochę trwało i trzeci transfer miałam w sierpniu. I za tym razem była ciąża biochemiczna. Wszystko fajnie, pięknie ale nie mieliśmy już zarodków. Ww wrześniu miałam histeroskopie - wszystko było dobrze. w październiku miałam kolejną stymulację, niestety tylko jeden zarodek przetrwał. Transfer tego zarodka miałam w listopadzie (bo miałam ryzyko hiperki) noooo i udany ❤❤ To moja krótko- długa historia ;)
 
reklama
Mmmm dziewczyny 😂 ale miałam ochotę na zapiekanki ❤️
To wyciągnęłam męża do sklepu (bo oczywiście takich rarytasów jak baletki to nie posiadam 😂, u mnie tylko chleb na zakwasie) Noo i zrobiłam i zjadłam 2 😍 ale mi teraz dobrze 😎 jak trochę jedzenia potrafi człowieka uszczęśliwić 😂😂
 
To straszne jak mało ludzie wiedzą ile kosztuje ta walka o dziecko nie tylko emocji ale i pieniędzy czasu i zachodu ciagle wizyty badania i kolejne etapy.
Powiem szczerze że sama dopiero jak zaczęłam mieć problem zrozumiałam jak takie pytania i komentarze bolą.
Dokładnie. Ja mieszkam za granicą .U mnie oprócz szefow i mojej fejk przyjaciółki nikt nie wie. Powiedziałam w pracy ze mam operację bo mam problemy zdrowotne. Bardzo sie przejeli. Musze przyznac ze anglicy bardziej mnie wspierają ( mimo ze nie wiedza o co chodzi) niz przyjacolka polka (juz nie jest moja przyjaciółka). Ktora wie o wszystkim. Jej zachowaniem po moim powrocie jest po prostu nie ludzkie. Szkoda czasu nawet na pisanie.
Dlatego powinnysmy sie takimi ludzmi nie przejmować ale niestety czasami ciezko....😭
 
Dokładnie. Ja mieszkam za granicą .U mnie oprócz szefow i mojej fejk przyjaciółki nikt nie wie. Powiedziałam w pracy ze mam operację bo mam problemy zdrowotne. Bardzo sie przejeli. Musze przyznac ze anglicy bardziej mnie wspierają ( mimo ze nie wiedza o co chodzi) niz przyjacolka polka (juz nie jest moja przyjaciółka). Ktora wie o wszystkim. Jej zachowaniem po moim powrocie jest po prostu nie ludzkie. Szkoda czasu nawet na pisanie.
Dlatego powinnysmy sie takimi ludzmi nie przejmować ale niestety czasami ciezko....[emoji24]
Ja niestety też trzymam ten sekret przed światem. W pracy przez to mam ciężko teraz po transferze miałam l4 i ciężko to przyjęli bo to był czas świąteczno noworoczny A u mnie w pracy grafik jest święty.
 
Dziekuje ale to wszystko dzieki wam❤
Ale uwierzcie mam dni ze wyje do poduszki ale wchodze na forum i czytam o pieknej becie którejś z was i odrazu lepiej sie na sercu robi bo wiem ze ta walka ma sens. Wiem ze rzadko sie tu udzielam bo boje sie ze moja historia nie zacheca do walki. Czasami boje sie cos napisac o sobie bo zaraz rycze jak glupia😭 dzis to winko mi troche pomoglo. Na pewno otworzylam sie przed wami.
Dzieki dziewczyny ze jestescie❤
Będzie dobrze. Ja się dzisiaj rozplakałam jak wracaliśmy już samochodem do domu. Okazało się dziś, że nasz znajomy który ma dziecko młodsze od naszego (o kilka miesięcy młodsze) ma już kolejne w drodze... Moje marzenie... Tylko u nich to pikuś którego nawet nie docenią, a moje marzenie nie wiadomo kiedy i czy w ogóle się spełni. Taki ten świat już jest. No i mój M jak widział że mi coraz gorzej jak zagadnął mnie o to, to mówi, że widzi, że czego by nie powiedział to nie pomoże... I powiedział:" zobacz ile teraz mamy. A jeszcze niedawno nie mieliśmy Maksia..." No i się poryczałam...
 
Moj Shogun tez staruszek ma juz 12 lat. Ale nadal ma duzo energi. A z tymi komentarzami to doskonale Cię rozumiem. Rodzina raczej nie komentuje(bo o wszystkim wie)ale znajomi którzy nie znaja naszego problemu gadają. Ze jestesmy walnieci na punkcie psa bo traktujemy go jak dziecko. A najlepsze co uslyszalam to ze nie chce miec dzieci dla wygody i kasy. No przecież dziecko kosztuje. Żałosne to.... jak ludzie nas postrzegają

u mnie tylko Mama I Tata wie, nawet rodzice męża nie wiedza bo nie nawiedze tego użalania się looo jejku jaka ty jesteś biedna nie masz jeszcze dzieci i takie głupie teksty ze jakoś to będzie
Ja już nie mogę tego słuchać, nawet nie chce, w ogóle mi to nie pomaga a nawet jeszcze bardziej dobija...
 
Ja niestety też trzymam ten sekret przed światem. W pracy przez to mam ciężko teraz po transferze miałam l4 i ciężko to przyjęli bo to był czas świąteczno noworoczny A u mnie w pracy grafik jest święty.
To ty napewno wiesz jak jest z L4. Bo u mnie w pracy tez nikt nic nie wie i nie zamierzam nikomu nic mówić, a jestem ciekawa co pisze na L4 wiesz ? W sensie czy pisze ze to jest Np zwolnienie z kliniki leczenia niepłodności czy jak ? Bardzo bym nichciala żeby ktoś się dowiedział, bo mam tak głupich ludzi w pracy ze jeszcze by mi tego brakowało żebym miała jakieś docinki...
 
Będzie dobrze. Ja się dzisiaj rozplakałam jak wracaliśmy już samochodem do domu. Okazało się dziś, że nasz znajomy który ma dziecko młodsze od naszego (o kilka miesięcy młodsze) ma już kolejne w drodze... Moje marzenie... Tylko u nich to pikuś którego nawet nie docenią, a moje marzenie nie wiadomo kiedy i czy w ogóle się spełni. Taki ten świat już jest. No i mój M jak widział że mi coraz gorzej jak zagadnął mnie o to, to mówi, że widzi, że czego by nie powiedział to nie pomoże... I powiedział:" zobacz ile teraz mamy. A jeszcze niedawno nie mieliśmy Maksia..." No i się poryczałam...
Uwazam ze nasz swiat jest niesprawiedliwy!!! Tez miałam nie dawno podobna sytuacje . Przyszła dziewczyna z agencji pracy do nas do firmy. Powiedziała ze jest w ciazy i nie chce tego dziecka. Zamurowalo mnie💔serce mi peklo. Pytanie dlaczego??? Ona jest w ciazy a ja nie! Płakałam cala droge z pracy do domu. Cala noc nie spalam😔 mialam pretensje do calego świata dlaczego?! Niestety nikt nam nie udzieli takiej odpowiedzi😞 takie jest zycie i musimy akceptowac takie jakie jest 😔
 
u mnie tylko Mama I Tata wie, nawet rodzice męża nie wiedza bo nie nawiedze tego użalania się looo jejku jaka ty jesteś biedna nie masz jeszcze dzieci i takie głupie teksty ze jakoś to będzie
Ja już nie mogę tego słuchać, nawet nie chce, w ogóle mi to nie pomaga a nawet jeszcze bardziej dobija...
U mnie rodzina wie bo mama im powiedziała. Ale jest cisza . Nie pytaja, nie komentują. Moze cos tam gadaja ale do mnie nic nie doszlo. Bardziej obcy ludzie co nie wiedza a komentuja... brak slow
 
reklama
Zaczęliśmy przygotowania do ivf w październiku 2018. Stymulację miałam w styczniu 2019, świeży transfer w lutym.
Kolejny w marcu. Po tych nieudanych zbadałam immunologie No i wyszło mi pare „kruczków” leczenie trochę trwało i trzeci transfer miałam w sierpniu. I za tym razem była ciąża biochemiczna. Wszystko fajnie, pięknie ale nie mieliśmy już zarodków. Ww wrześniu miałam histeroskopie - wszystko było dobrze. w październiku miałam kolejną stymulację, niestety tylko jeden zarodek przetrwał. Transfer tego zarodka miałam w listopadzie (bo miałam ryzyko hiperki) noooo i udany ❤❤ To moja krótko- długa historia ;)
Ale najważniejsze ze na końcu jest piękna 😍gratuluje. Rosnij nam zdrowo😘
 
Do góry