reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Hejka ;) jak się bardziej uśmiecham to więcej zmarszczek mam ;)
P.s Mam na imię Sylwia.
Kiedys bardzo podobało mi sie imię Liliana i zawsze mowilam,ze jak będę miała córkę to dam jej tak na imię. Moj mąż zawsze mowil,ze mu się nie podoba. Jak dołączalam do forum i zapytalam go jaki mam wziąć Nick od razu odpowiedział Liliana... I jest ;)

Też uwielbiam to imię i też chciałabym je kiedyś dać córeczce :D mojej mamie się nie podoba ale mnie to nie interere :p
 
reklama
Hej moja przygoda z ivf zaczela sie 10 lat temu w uk. Badania mi robili tu w Anglii twierdzili ze jest ze mna wszystko ok. Tylko u meza bylo slabe nasienie. Pierwsze ivf dlugi protokul. Radosc udalo sie dwie kreseczki. Na drugi dzien dostalam krwawienie no i niestety samoistne poronienie . Drugie ivf , krótki protokół. Nie zaplodnily się jajeczke. Nie ma transferu.Szok. Depresja. Po niecalych dwoj latach doszlam do siebie. Trzecie ivf , dlugi protokul . Udalo się ciąża po dwoch tyg od wyniku znowu poronienie. W uk twierdzili ze pewnie wina meza bo slabe nasienie. Znowu depresja. Następnie śmierć teściów rok po roku. Znowu zalamanie. Az w koncu decyzja walczymy dalej. Czwarte in vitro w Polsce. Wszystko ok. Udalo sie ciaza za dwa dni beta spada. Znowu to samo. Lekarz stwierdzil ginekologicznie bez zastrzeżeń . Wiec zostaje immunologia. Mam kir aa czyli juz wiemy ze łatwo nie bedzie. Teraz czakam na spotkanie z doc. Pasnikiem ale walczymy dalej nie poddajemy sie
Dzielna 😘Siła godna podziwu. Niech los wreszcie się uśmiechnie do Ciebie Kochana. Docent tylu osobom pomógł, że i u Ciebie mam nadzieję się uda✊✊✊
 
Przeczytałam Twoja historię i bardzo Ci współczuję tyle nadziei wiary i rozczarowań. Jestem pełna podziwu dla Ciebie że odnajdujesz siłę.
Muszę też nastawić się pozytywnie robić swoje i za dużo nie myśleć.
Oby Ci się udało bo na pewno bardzo Ci się należy.
Za mna bardzo trudny czas ale wierze ze w koncu i dla mnie wyjdzie słońce. Dlatego cieszę się ze tu trafiłam. Dziewczyny daja duzo sily do walki.
Dlatego staraj sie myslec pozytywnie. Musi nam sie w końcu udac 😉
 
Dziewczyny mam pytanie

Kochane jestem w 28 tygodniu ciąży. Mam cukrzycę ciążową a co za tym idzie dietę. Powiedzcie mi czy można sprawdzić w jakiś sposób czy dziecko jest najedzone??

Co masz na myśli? Co powoduje, że zaczęłaś się nad tym zastanawiać?

Po pierwsze jakby było coś nie tak to przyrost dziecka byłby mniejszy niż to wypada dla danego tygodnia ciąży, ale wtedy lekarz powinien powiedzieć, że coś go niepokoi. W takim wypadku powinien sprawdzić ci przepływy pepowinowe (mój lekarz sprawdzał to w standardzie na każdej wizycie i myślałam, że to standard ale na forum okazało się że jednak nie...) oraz może zlecić badanie d-dimerow.
Pamiętaj też, żeby stwierdzić hipotrofie to przyrosty muszą być za małe na kilku wizytach. U mnie na usg III trymestru pojawili się podejrzenie, że jest hipotrofia, potem 2 tygodnie później potwierdził się za mały przyrost a tydzień później już było w miarę ok, a na koniec okazało się że mój hipotrofik przy porodzie ważył 3.7 kg 😉
Mój lekarz prowadzący uspokajalo mnie, że przepływy są ok, a dziecko czasem rośnie szybciej w jednym tygodniu a potem wolniej. Tłumaczył mi też jak działają algorytmy na usg, ale ważne dla niego były prawidłowe przepływy.
 
Dzielna 😘Siła godna podziwu. Niech los wreszcie się uśmiechnie do Ciebie Kochana. Docent tylu osobom pomógł, że i u Ciebie mam nadzieję się uda✊✊✊
Dziekuje ale to wszystko dzieki wam❤
Ale uwierzcie mam dni ze wyje do poduszki ale wchodze na forum i czytam o pieknej becie którejś z was i odrazu lepiej sie na sercu robi bo wiem ze ta walka ma sens. Wiem ze rzadko sie tu udzielam bo boje sie ze moja historia nie zacheca do walki. Czasami boje sie cos napisac o sobie bo zaraz rycze jak glupia😭 dzis to winko mi troche pomoglo. Na pewno otworzylam sie przed wami.
Dzieki dziewczyny ze jestescie❤
 
Dokładnie ktos sie cieszy na twoj widok 😍 ktos chodzi za Tobą nawet do toalety (moj tak chodzi za mna wszędzie 😂)Choc troche zaznamy milosci🥰
U mnie jeden już staruszek 11 lat mu stuknie w kwietniu
A Lilus w lutym będzie miał roczek i to jest takie małe „dziecko „ chodzi za mną żeby tylko go wziac na ręce i nosić cały czas, śpi ze mną, jak go okrzycze bo coś zrobi to leci do kogoś innego żeby go wziac na ręce bo ktoś krzyczy :D tylko najgorsze komentarze babci, cioci i kto tam mnie jeszcze odwiedzi... w stylu o dziecku byś pomyślała a nie psy będzie traktować jak dzieci i wtedy to mam ochotę wyjść bez słowa....
 
Co masz na myśli? Co powoduje, że zaczęłaś się nad tym zastanawiać?

Po pierwsze jakby było coś nie tak to przyrost dziecka byłby mniejszy niż to wypada dla danego tygodnia ciąży, ale wtedy lekarz powinien powiedzieć, że coś go niepokoi. W takim wypadku powinien sprawdzić ci przepływy pepowinowe (mój lekarz sprawdzał to w standardzie na każdej wizycie i myślałam, że to standard ale na forum okazało się że jednak nie...) oraz może zlecić badanie d-dimerow.
Pamiętaj też, żeby stwierdzić hipotrofie to przyrosty muszą być za małe na kilku wizytach. U mnie na usg III trymestru pojawili się podejrzenie, że jest hipotrofia, potem 2 tygodnie później potwierdził się za mały przyrost a tydzień później już było w miarę ok, a na koniec okazało się że mój hipotrofik przy porodzie ważył 3.7 kg [emoji6]
Mój lekarz prowadzący uspokajalo mnie, że przepływy są ok, a dziecko czasem rośnie szybciej w jednym tygodniu a potem wolniej. Tłumaczył mi też jak działają algorytmy na usg, ale ważne dla niego były prawidłowe przepływy.
U mnie przepływy zawsze ok, przyrosty niby wg klucza też ok, tyle że siedziała na tyłku. No i wyszedł duży hipotrofik bo 2500 w terminie. Gin bardzo dobry.
 
U mnie jeden już staruszek 11 lat mu stuknie w kwietniu
A Lilus w lutym będzie miał roczek i to jest takie małe „dziecko „ chodzi za mną żeby tylko go wziac na ręce i nosić cały czas, śpi ze mną, jak go okrzycze bo coś zrobi to leci do kogoś innego żeby go wziac na ręce bo ktoś krzyczy :D tylko najgorsze komentarze babci, cioci i kto tam mnie jeszcze odwiedzi... w stylu o dziecku byś pomyślała a nie psy będzie traktować jak dzieci i wtedy to mam ochotę wyjść bez słowa....
Moj Shogun tez staruszek ma juz 12 lat. Ale nadal ma duzo energi. A z tymi komentarzami to doskonale Cię rozumiem. Rodzina raczej nie komentuje(bo o wszystkim wie)ale znajomi którzy nie znaja naszego problemu gadają. Ze jestesmy walnieci na punkcie psa bo traktujemy go jak dziecko. A najlepsze co uslyszalam to ze nie chce miec dzieci dla wygody i kasy. No przecież dziecko kosztuje. Żałosne to.... jak ludzie nas postrzegają
 
reklama
Moj Shogun tez staruszek ma juz 12 lat. Ale nadal ma duzo energi. A z tymi komentarzami to doskonale Cię rozumiem. Rodzina raczej nie komentuje(bo o wszystkim wie)ale znajomi którzy nie znaja naszego problemu gadają. Ze jestesmy walnieci na punkcie psa bo traktujemy go jak dziecko. A najlepsze co uslyszalam to ze nie chce miec dzieci dla wygody i kasy. No przecież dziecko kosztuje. Żałosne to.... jak ludzie nas postrzegają
To straszne jak mało ludzie wiedzą ile kosztuje ta walka o dziecko nie tylko emocji ale i pieniędzy czasu i zachodu ciagle wizyty badania i kolejne etapy.
Powiem szczerze że sama dopiero jak zaczęłam mieć problem zrozumiałam jak takie pytania i komentarze bolą.
 
Do góry