reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Nie masz jeść tak samo, poczytaj o węglowodanach, wymiennikach węglowodanowych. Podam przykład zamiast jednej kanapki z białego chleba możesz zjeść dwie z żytniego (najlepiej z ziarnami) do tego możesz zjeść duzo surowych warzyw ale lepiej nie gotowanych. Czytaj w necie są przykładowe jadłospisy . Jeśli lekarz, diabetolog zalecił jeść to samo tylko mniej to uciekaj od niego, pierwsze słyszę o takiej diecie cukrzycowej.
Własnie miałam pisać. Jakas paranoja. Chyba ze to dopiero stan przed cukrzycowy.
 
reklama
Wspaniała jesteś, bardzo dzielna i Twoja rodzina też. Bardzo Was podziwiam. Twoje dziecko będzie miało cudowną mamę [emoji3590]
O mnie wiecie tyle, że jestem jedynaczką. To dlatego tak marzę żeby nasz młody miał rodzeństwo.
Miałam udane dzieciństwo i mam kochających choć wymagających rodziców. Za to mój mąż pochodzi z rodziny patologicznej. Ma brata i siostrę. Alkohol, wczesna śmierć ojca, matka w więzieniu, wychowywała ich babcia. To i tak cud jakiś że jest takim czlowiekiem jakim jest. Ale jak go poznałam to miał bardzo niskie poczucie własnej wartości i bardzo minimalistyczne potrzeby. Żadnych ambicji, dalszych planów. No bo nigdy nic nie miał. Każdy ma swoją misję na życie chyba, bo moją misją okazało się dać rodzinę i domowe ciepło mojemu M. Nigdy wcześniej nie miał prawdziwego domowego ciepła. A teraz wielokrotnie mówił mi, że gdyby nie ja, to pewnie nigdy by tego nie zaznał. Bał się bardzo że nie będzie umiał być dobrym ojcem, bo sam nie miał dobrego przykładu w domu, ale wg mnie jest świetnym tatą, najbardziej kochającym jaki może być.
Dziękuję [emoji173] Ty też jesteś wspaniała A Twój mąż ma ogromne szczęście ;) I cudownie czyta się o tym, że mimo takiego dzieciństwa prowadzi bardzo dobre życie bez powielania złych wzorców. Z tą misją to chyba prawda.. jakby ktoś, gdzieś nas "naznaczył" i w taki sposób (ciężki niestety) budował w nas silny i twardy pień..
 
TAK BARDZO NIE CHCE zrozumiec i przyznac i nie miec nadzieji ze moja rodzina to ja i moj maz :( Lubie go, kocham, nie chce byc z nikim innym, dba o nas, jak wypije alkohol to na drugi dzien nie ruszy a niestety wychowalam sie w rodzinie z problemem alkoholowym, jest nam dobrze razem, lubie z nim skes, lubie jak na mnie patrzy, mysli ze jestem wyjatkowa, dlugo sie o mnie starał (dwa razy odrzucilam zareczyny), chyba bylam niedojrzala, mam w nim oparcie i jeszcze nigdy jakoś srogo :) sie na nim nie zawiodłam. Jest przystojny, wysoki, ma dlugie łapska :) interesuje sie co robie w ciagu dnia, przychodzi do mnie do pracy, po pracy bo wie ze wole chodzic niz jezdzic to sie martwi zebym sama nie wracala po ciemku bo jeszcze mi cukier spadnie dlatego zawsze ma landrynki w kieszeni. NAPRAWDE :) Jak panikuje albo rycze to nie robi z tego tragedii tylko kaze mi sie przywolac do porzadku. Jest taki opanowany a z drugiej strony wystarczy ze na nie niego spojrze i widzi ze nie opanuje sie w danej sytacji ze smiechu, to ryknie smiechem i placze ze smiechu razem ze mna. Wkurza mnie jak nikt inny, nie pozwala mi sie przeciagnac w zwykłym barze z pizza bo mu to nie odpowiada. Jak pracuje,a pracuje w domu to jest totalnie dla mnie niedostepny. Jest wychowany w Wraszawie, jego dziadek byl załozycielem ROR- u w PKO :) Szkoda ze juz nie zyje, pewnie dostalibysmy jakis uczciwy kredyt :) Chociaz w sumie nie wiem czy pochwalałby nasze poczynania w staraniu sie o upragnione dziecko. Łukasz nie czyta ksiazek, a jest intelektualista. Ja uwielbiam, a on nawet nie chce zebym mu o nich opowiadala. Mimo wszystko chodzi po ksiegarniach, kupuje mi nowości i prenumeruje mi Womenshealth. Moze dlatego ze sobie prenumeruje Netfilm :) uwielbia nowości we wszystkich kategoriach i podsyla mi linki na maila w pracy. Obiecal ze jak za niego wyjde to bede szczesliwa. I z nim jest wszystko OK a i tak bierze profetril codziennie i powtarza jak mantre ze jak ja to i on. Niestety czasami mysle ze to ja go unieszczesliwiam bo wiem , ze byłby wspaniałam ojcem. A problemem jestem JA. I jak mam z tym zyc? On nawet nie chce slyszcec o adopcji komorki juz nie mowie zarodka? Ja wiem ze nie zostane sama bez dziecka i jestem skłonna pomyśleć o adpocji? Lukasz ?! Hmmm no nie raz mi udowodnil ze mnie kocha, ze jestem najwazniejsza. Ale czy przetrwamy tak ciezki temat? Nie wiem :) Lepiej zeby sie w koncu nasze in vitrowe szcescie udało bo bedzie problem.
Ja akurat mam przeczucie że Wam się niebawem uda, miałaś tylko jedna stymulacje jak na razie i z tego co pamiętam betę kilka razy więc dlaczego miało by się nie udać?? Jedna stymulacja to naprawdę nie wiele , wiesz ja bym nie liczyła ilość transferow a stymulacji... Poza tym zaskakuje u Ciebie wiec to kwestia czasu i.....diagnozy! Wiesz o jaką mi chodzi... Jeśli u mnie beta jutro nadal rośnie no to można powiedzieć że wujek P.trafił z diagnozą od razu.. Dobrze pamiętam że też się tam wybierasz?
Pozatym piękna historia ta z Twoim mężem i Waszym związkiem...aż mi się łezka w oku zakrecila. Jesteś szczesciara i Twój mąż również!
 
Ja akurat mam przeczucie że Wam się niebawem uda, miałaś tylko jedna stymulacje jak na razie i z tego co pamiętam betę kilka razy więc dlaczego miało by się nie udać?? Jedna stymulacja to naprawdę nie wiele , wiesz ja bym nie liczyła ilość transferow a stymulacji... Poza tym zaskakuje u Ciebie wiec to kwestia czasu i.....diagnozy! Wiesz o jaką mi chodzi... Jeśli u mnie beta jutro nadal rośnie no to można powiedzieć że wujek P.trafił z diagnozą od razu.. Dobrze pamiętam że też się tam wybierasz?
Pozatym piękna historia ta z Twoim mężem i Waszym związkiem...aż mi się łezka w oku zakrecila. Jesteś szczesciara i Twój mąż również!
Wiem :) Jestem z natury taka ciekawicą ze napewno pojde ale nie ma narazie zarodkow, wiec ajpierw stymulacja.
Tylko tak choler..nie boje sie tych lekow. Jak napisalas o swoim stanie krytycznym z leukocytami to pomyslałam ze juz dawno lezała bym w szpitalu. Poprostu doceniam tez to co mam i swoje zycie. Najzwyczajniej sie boje :(
 
Dziewczynki kochane, mam pytanie do tych co szły sztucznym cyklem. Od wczoraj biorę estradiol a mam tyle płodnego śluzu ze wydaje się jakbym miałam więcej śluzu niż okresu - to normalne?
 
reklama
Do góry