Monika, to tak jak w piosence Wilków
Z tymi cudeńkami to bym nie przesadzała. Teraz głównie gotuję sprytnie, żeby było i dla nas i dla młodego. A na święta to właśnie jakoś nie wiem. Na razie mamy już dekoracje, faktycznie czas pomyśleć o jakimś jedzeniu. Jedziemy do moich rodziców, a moja mama jest z tych co wszystko chcą zrobić same, więc zawsze przed świętami jest akcja żeby coś odpuściła, żebym ja to mogła zrobić. Zwykle udaje mi się tak "wydrapać" uszka, czasem coś z ryby. W niedzielę będę negocjować