reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Też nie wierzę, że tak szybko to zleciało bo dopiero co pamiętam jak się logowalam na to forum A tu już zaraz na porodowce wyladuje 🙈🙈🙈🙂🙂🙂
Super, że uderzasz do Paśnika tylu dziewczynom on pomógł więc wierzę w to że i Wam też pomoże 😀 najważniejsze że trochę odpoczelas od tego wszystkiego i nabrslas sił na dalszą walkę 😄😄😄
Po raz kolejny powtarzam, że za miesiąc zwalniam dla Ciebie brzuszek i wierzę że ten rok 2020 będzie należał do Ciebie 😘😘😘
A fotkę na pewno dla Ciebie cioteczko wstawię 😘😘😘❤❤❤
Biere w ciemno!!! i proszę mnie tu się nie ważyć komu innemu oddać:D:D:D:D
 
reklama
Jakoś dużo dzisiaj tu mądrych, ale tak smutnych opowieści. No ludzie są coraz bardziej paskudni, to racja. Ale nie dawajmy się ich negatywnej energii.
I słusznie piszecie o tych "straconych" znajomościach. Nie ma czego żałować. Jak nie potrafili docenić, to ich strata. To ja Wam też coś opowiem. Ja mam taką przyjaciółkę niby znaczy. Znamy się od podstawówki. Kiedyś jak byłam sama to zawsze chętnie się że mną spotykała, razem narzekalysmy na facetów, oglądałysmy romantyczne komedie itp. Od kiedy znalazłam swoją połówkę to nagle czasu miała mniej, ale jeszcze raz na jakiś czas szło się z nią umówić. Pogadać. Ale teraz jak dowiedziała się że urodziłam dziecko to ani razu sama się nie odezwie, a spotkań pod jakimiś tam pretekstami to odwołała już ze 4.Jak byłam w ciąży to raz jeden zadzwoniła bo coś chciała, ale tylko zawodowo. Gadałam z nią z 15 min i tylko nawijala o sobie. Nawet nie zapytała co u mnie (jakby zapytała to bym powiedziała że jestem w ciąży), a tak to dowiedziała się z fb. Rozumiem, że może jest rozgoryczona że jej się jeszcze nie ułożyło, ale przez takie egoistyczne klapki to nawet nie wie, że to co widzi u innych to też tylko fasada, a nie ma pojęcia co się tam w głębi kryje. Nie ma pojęcia, że mieliśmy in vitro. Ale dałam już teraz sobie spokój z nią. Jak się sama odezwie to nie będę zgrywać niedostępnej księżniczki. Jeśli się odezwie. Śmiałam się, bo tego dnia co odwołała to 4.niedoszłe spotkanie, spotkałam się z @Justi55. Czyli czasem łatwiej umówić się z kimś kogo ledwo znasz z sieci, niż z kimś kogo znasz od dziecka...
To prawda.. życie weryfikuje. Moja mądra mama chrzestna kiedyś jak jej się żaliłam,że takie to mam cudowne przyjaznie..powiedziala "pamietaj, lepiej mieć jedną ale prawdziwą bratnią duszę niż napęczki nic nie wartych". Coś w tym jest.
 
Dokładnie. Zacznij od czegos wokół siebie. Idz na paznokcie :) Zrob cos nowego. Np pol godziny wieczorem pomedytuj (swietna sprawa - polecam), albo wlacz filmik i sproboj jogi. Zrob sobie domowe spa w wannie ;) Idz do fryzjera i zmien cos na głowie - moze wtedy głowa zacznie innaczej myslec :) A przede wszystkim zacznij planowac, tylko nie rob planow zwiazanych z in vitro.
Hehe;) dostalam na imieniny lampe do paznokci- zeby mnie zmobilizowac- i mam zamiar się za to zabrać ;)
A joga? Moze masz racje, powinnam sprobowac..;)
 
Dokładnie!!! Planuj wszystko inne, a in vitro i tak zaplanuje po swojemu i to inaczej niż Ty byś to zaplanowała. Dlatego tak teraz biorę się za siebie i święta, bo nie chcę się nakrecać że przed nami "ostatnia szansa". Będzie to będzie, nie będzie to będziemy działać dalej. Zbieramy kasę żeby mieć z czym zaczynać. A teraz robię to co było zawieszone na kołku[emoji6]A jak coś zrobisz i poczujesz się lepiej to pisz koniecznie, wiele z nas chętnie skorzysta ze sprawdzonych rad (wszystko tylko nie bieganie[emoji4]). BTW też umówię się do fryzjera[emoji4]
W sobote planuję pójść na basen.. rano... jak dojade i wrócę dam znać hahah
 
Aż tak źle nie jest, ulało mi się po prostu za dużo goryczy po tych smutnych postach.
Mój mąż po prostu to taki twardy chłop i to mnie do niego kiedyś przyciągnęło i to pokochałam- nie mówi o uczuciach, rzadko też je okazuje, ale teraz ja po prostu czasami chcę mu się wypłakać na ramieniu. Niby się już po tylu latach przyzwyczaiłam do jego charakteru, no ale same wiecie, że w tych trudnych chwilach nie można być ciągle twardą i oczekuje się przytulasków od męża [emoji22]
Tak, doskonale to rozumiem. To mormalne.
 
Hehe;) dostalam na imieniny lampe do paznokci- zeby mnie zmobilizowac- i mam zamiar się za to zabrać ;)
A joga? Moze masz racje, powinnam sprobowac..;)

hej.
Wszystko jest dobre,co nas trochu oderwie.
Ja np(ttttaaaaaakkkk,taaaaaak ,wiem ,że ktoś pisał -tylko nie bieganie:p) ostatnio zaczęłam biegać....(marszo -biegi).Mega ! Polecam! coś w tym stwierdzeniu-"biegam,bo ludzkość mnie wkurwia"-jest;-) ;)
 
Dziewczyny i i cos bardzo waznego - zacznijcie siebie LUBIEC.
Ja sama bylam kiedys w takim stanie, ze sama sie nie znosilam. Zlapalam sie na tym, ze nie chcialam byc soba, chcialam miec zycie innych osob. Zaczelam pracowac nad soba. Cwiczenia okupione łzami, tony przeczytanych ksiażek. I wszystko sie zmienilo. Zyje bardzo szybko i intensywnie, pamietajac przy tym zeby dbac o siebie i myslec o sobie. Dzisiaj pomimo tak przykrych doswiadczen bardzooo siebie lubie :) I zauwazylam, ze im bardziej ja siebie lubie tym bardziej lubi mnie moj maz i cale otoczenie ;)
I tu chyba pies pogrzebany w moim przypadku..
 
reklama
hej.
Wszystko jest dobre,co nas trochu oderwie.
Ja np(ttttaaaaaakkkk,taaaaaak ,wiem ,że ktoś pisał -tylko nie bieganie:p) ostatnio zaczęłam biegać....(marszo -biegi).Mega ! Polecam! coś w tym stwierdzeniu-"biegam,bo ludzkość mnie wkurwia"-jest;-) ;)
O. Marszo- biegi brzmi ciekawie. Taki szybki marsz sobie zafundowalam przed wczoraj jak wystrzeliłam na pocztę wysłać lutke @Justi55... normalnie nawdychalam sie smogu i całą noc przespałam- już nie pamięteam od kiedy!
 
Do góry