reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Ale Ty nawet nie masz się czego wstydzić czy ukrywać tego, że zerwalaś kontakt z takiego powodu! Ja po stracie córki zerwałam wiele kontaktów. Było mi wystarczająco ciężko psychicznie i nie zamierzałam udawać, że cieszę się czyimś dzieckiem czy ciąża! W takiej sytuacji trzeba patrzeć na siebie i swoje dobro, a nie na to, żeby wiecznie zadowalać innych. Ty mówisz przyjaciółka.. Mój kuzyn ma dziecko z maja 2018, a moja córeczka miała być z września 2018. Ich dziecko widziałam może 2 czy 3x na zdjęciach i to tyle. Nie obserwuje ich na fb, nie pytam o to dziecko. W pewnym stopniu udaje jakby go nie było. Nie zamierzam się zmuszać niszczyć się psychicznie, żeby oni byli zadowoleni.
Święta prawda, w tych czasach trzeba myśleć przede wszystkim o sobie, nami mało kto się przejmuje. Ja też niedawno się odważyłam i powiedziałam mojej siostrze (jest w 4m-cu ciąży) że jest mi zajebiście ciężko i dlatego tak często jej już nie odwiedzam. Cieszę się jej szczęściem, bo trochę o to walczyła ale niech nie wymaga ode mnie że będę ją trzymała za rączki i głaskała po główce z radości 🙁 Niby zrozumiała....
 
reklama
Myślę, że każda z nas tak po trochu się czuje i ma wszystkiego dość😢. U mnie jest tak samo, zero motywacji do wszystkiego. Moją pasją jest (albo chyba był) ogród i róże, co rok to gorzej, nawet mąż zauważył, że wszystko mam zaniedbane. Tylko jedno się liczy - walka o dziecko.
I powiem Wam że te teksty: In vitro niszczy małżeństwo to ***** prawda, małżeństwo niszczy brak możliwości posiadania dziecka🙁
Kochana czy cos sie dzieje u was złego ?
 
Jak byłam na warsztatach obudz w sobie zycie, to Pani "kouczer" powiedziala cos, co utkwilo mi bardzo w pamięci.. opowiadala,ze sama przeszla ciezka drogę aby zostac mamą, po wielu latach się udalo, ma blizniaki ale teraz walczy ze swoim zdrowiem, podupadlo po tych wszystkich lekach.. ale w calej tej drodze poznala sie na ludziach, cala walka to byla weryfikacja znajomosci.. i powiedziala,ze stracila bardzo duzo "przyjaciol", ktorzy okazali się malo wartosciowi, i zaluje, ze tak pozno sie stalo.. u mnie jest podobnie. Niestety. Zaluje rowniez, ze tak pozno... bo ja, jak sie moim "przyjaciolkom" zycie sypalo, rozwody itd to ja lecialam od razu, pocieszalam, zcieralam wymioty po wychlanym w rozpaczy winie.. a teraz zycie maja poskladane a gdy ja napisze jedna wiadomosc "znow sie nie udalo" to dostaje wiadomosc w stylu "ale to nie ma prwnosci ze juz w tym cyklu sie nie uda? Przeciez czesto jest tak,ze test wychodzi negatywny a po tygodniu juz pozytywny" to opadaja mi ręce i nie odpisuje, żeby nie nabluzgać... tak mnie słuchają.. nie wspomne,ze ja rzucilabym wszystko i pojechała nawet tylko przytulić...
Kiedys, kiedy moja Najukochansza Babusia zmarła, powiedzialam do kuzyki (wiedziala,ze juz sie staramy), ze moja corka bedzie sie nazywala jak Babcia. Ona byla wtedy w ciazy, miala juz wybrane imię, a po tygodniu do mnie,ze mam sie nie obrazic, ze ona nazwie mała jak Babcia, mimo,ze nie byla zwiazana z Babcią tak jak ja. Jak by mnie ktos w morde strzelił.. teraz wiem,ze bylo to glupie. Do dzis nie mam dzieci, imiona nie sa zakazane dla niektorych, zresztą mogą się powtarzać. Wtedy mnie to bolało. Dziś wiem, że jak się nam uda będę miała w dupie wszystkich procz moich najblizszych. I tak, wszyscy się pomieszczą, tak jak i ja się teraz mieszcze u nich, a przychodzą kiedy coś potrzebują..
Jakoś dużo dzisiaj tu mądrych, ale tak smutnych opowieści. No ludzie są coraz bardziej paskudni, to racja. Ale nie dawajmy się ich negatywnej energii.
I słusznie piszecie o tych "straconych" znajomościach. Nie ma czego żałować. Jak nie potrafili docenić, to ich strata. To ja Wam też coś opowiem. Ja mam taką przyjaciółkę niby znaczy. Znamy się od podstawówki. Kiedyś jak byłam sama to zawsze chętnie się że mną spotykała, razem narzekalysmy na facetów, oglądałysmy romantyczne komedie itp. Od kiedy znalazłam swoją połówkę to nagle czasu miała mniej, ale jeszcze raz na jakiś czas szło się z nią umówić. Pogadać. Ale teraz jak dowiedziała się że urodziłam dziecko to ani razu sama się nie odezwie, a spotkań pod jakimiś tam pretekstami to odwołała już ze 4.Jak byłam w ciąży to raz jeden zadzwoniła bo coś chciała, ale tylko zawodowo. Gadałam z nią z 15 min i tylko nawijala o sobie. Nawet nie zapytała co u mnie (jakby zapytała to bym powiedziała że jestem w ciąży), a tak to dowiedziała się z fb. Rozumiem, że może jest rozgoryczona że jej się jeszcze nie ułożyło, ale przez takie egoistyczne klapki to nawet nie wie, że to co widzi u innych to też tylko fasada, a nie ma pojęcia co się tam w głębi kryje. Nie ma pojęcia, że mieliśmy in vitro. Ale dałam już teraz sobie spokój z nią. Jak się sama odezwie to nie będę zgrywać niedostępnej księżniczki. Jeśli się odezwie. Śmiałam się, bo tego dnia co odwołała to 4.niedoszłe spotkanie, spotkałam się z @Justi55. Czyli czasem łatwiej umówić się z kimś kogo ledwo znasz z sieci, niż z kimś kogo znasz od dziecka...
 
Normalnie az mnie cos trafia jak opisujecie co robia w tych waszych klinikach.
W Gamecie naprawde jest zupelnie inna polityka. Az nerwow dostalam. Podczas stymulacji wizyty sa darmowe w pakiecie a moj lekarz je ograniczyl do minimum zeby tak jak sam stwierdzil nie tracic na paliwo. Zawsze kontakt z lekarzem. Po punkcji osobiscie do mnie zadzwonil zeby poinformowac ile nam sie udalo zarodkow uhodowac, a pozniej dzwonili z labolatorium. Jak badalam immuno to sam mi najpierw wypisal jakie badania mam zrobic zeby nie tracic kasy na wizyte u ich klinicznego lekarza immunologa. Jak dostalam wyniki to codziennie mu pisalam tylko smsa z wynikiem i zawsze mi odpisal. Gameta ma naprawde dobre statsytyki jest chyba na 2 miejscu w PL. Ja moze nie jestem dobrym przykładem bo jeszcze w ciazy nie jestem ale nie mam pretensji do kliniki. Moj lekarz mnie doprowadzil do ciazy a to ze komorki sie zle podzielily to przeciez nie jego wina :)
U mnie dostalam wycene wszytskiego, kazda wizyta, badanie, cokolwiek bylo juz w cenie. Nie doplacilam ani euro. Zadnych ukrytych kosztow. Kontakt tel z lekarzem bez problemu, dyskusje kilkukrotne z embriologami, bo nie bylam pewna xzy blasta czy 3 dniowy, wszytsko w cenie i bez komentarzy.
 
Zacznij od czegoś małego i łatwego, zeby szybko zobaczyć efekt 😊żeby się nie zniechęcić na początku
Dokładnie. Zacznij od czegos wokół siebie. Idz na paznokcie :) Zrob cos nowego. Np pol godziny wieczorem pomedytuj (swietna sprawa - polecam), albo wlacz filmik i sproboj jogi. Zrob sobie domowe spa w wannie ;) Idz do fryzjera i zmien cos na głowie - moze wtedy głowa zacznie innaczej myslec :) A przede wszystkim zacznij planowac, tylko nie rob planow zwiazanych z in vitro.
 
Życzymy cierpliwości wszystkim oczekujących na wyniki i wizyty.

❤❤❤Trzymamy kciuki za wgryzanie się Kropków w nowe 9 miesięczne domki Mamuś❤❤❤

Ruszamy do boju po nasze szczęścia.
Czekamy na pozostałe dziewczyny i spełnienie największego marzenia każdej z nas bycia mamą :):* Trzymamy kciuki za same dobre wiadomości!

Shake it up baby, twist and shout :)
Będzie sie działo
💕💕💕💕💕

Skontrolujcie kalendarz i uzupełnijcie pod linkiem:
Link do: Kalendarz

Dziewczyny ruszają zapisy do dr Paśnika !!!!

"Masz problem z dopisaniem się do kalendarza? Masz zainstalowaną aplikację ""Arkusze Google""?"
Jeśli nie - zrób to!
Sklep Play -> wyszukaj arkusze google -> zainstaluj -> po zainstalowaniu otwórz kalendarz

2019-11-28 Elizabeth68 USG❤❤❤
....... Trzymamy Kciuki:*............

2019-11-30 sandra777.12 transfer ❤❤❤
2019-12-01 pini88 termin porodu
2019-12-03 Pala termin porodu
2019-12-20 Skarbulenka termin porodu
2020-02-05 Konstancja27 termin porodu
2020-02-10 AleAle27 termin porodu
2020-06-08 Gość gość ANNA termin porodu

Dziewczyny kalendarz robi się pusty:(. Czy kogoś dopisać ? USG? Beata?
Ponawiam pytanie: Czy ktoś przygarnie kalendarz?:( Od przyszłego tygodnia nie będę miała jak go aktualizować:( Szkoda by znikt :(
 
Jakie to wszystko jest ciężkie.. my nasze wszystkie oszczędności, zbierane na poczet domu wydalismy na leczenia przez te 4 lata.. takze marzenie o domu juz dawno wyrzucilam w smieci, chyba zostaniemy w starym mieszkaniu, za ktore jeszcze kilka lat poplacimy kredyt.. na biezaco odkladamy z wyplaty na kolejne podejscia, odmawiamy sobie wszystkiego, bo nie zarabiamy kokosow. Ciagle bijemy sie z mysla, czy maz ma zmienic prace na zagranicę ( ja nie moge wyjechac ze wzgledu na rodzicow i chora siostre), ale poki sie nam nie udaje zajsc w ciaze to sie tego boimy, bo jednak leczenie, chcemy byc razem w tym ciezkim okresie.. i tak sie kolo toczy. Mysle, ze dlatego tez jest tak ciezko nawet psychicznie. Ale bron boze nie chce tu narzekac, nie w tym sensie to opisuje, bo zrobie wszystko byleby sie w koncu udalo.. a mozecie pomyslec,ze kazdy jest kowalem swojeho losu.. ale czasem po prostu mi się ulewa. Bo sil brakuje..
Dobrze ze o tym piszesz. Bo takich sytuacji jest więcej. Mało jest tu u nas osób dla których koszt procedury to pikuś. Masa kasy na to idzie. My cały czas odkładamy. Nie kupujemy niczego drogiego sobie, dziecku rzeczy na olx, wakacje tylko na tydzień i po taniości. Ale wiecie, najważniejsze to jednak trzymać się razem z M, więc myślę że u nas też jeśli już kiedyś zdecydujemy się na wyjazd za granicę to razem. Inaczej tego nie widzę i podziwiam tych, którzy dają sobie radę tyle czasu osobno. Ja wiem, że bym nie dała...
 
reklama
Dokładnie. Zacznij od czegos wokół siebie. Idz na paznokcie :) Zrob cos nowego. Np pol godziny wieczorem pomedytuj (swietna sprawa - polecam), albo wlacz filmik i sproboj jogi. Zrob sobie domowe spa w wannie ;) Idz do fryzjera i zmien cos na głowie - moze wtedy głowa zacznie innaczej myslec :) A przede wszystkim zacznij planowac, tylko nie rob planow zwiazanych z in vitro.
do @Liliana87 ;)
 
Do góry