reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ja tez wszystkie badania robilam u siebie w miescie i nikt nie mial do mnie o to prtenesji. Ciaza tez po wizycie serduszkowej od razu kierowana do zwykłego ginekologa.
Pl transferze w klinice nie byłam. Mam jakieś 450 km. Klinika dała mi rozpiskę leków, a po 14 dniach kontakt telefoniczny. Oczywiście dzwoniłam wcześniej haha. Dzwoniłam dwa razy, potem dałam sobie spokój bo co mi lekarz na odległość pomoze.
 
reklama
Dokładnie. Zacznij od czegos wokół siebie. Idz na paznokcie :) Zrob cos nowego. Np pol godziny wieczorem pomedytuj (swietna sprawa - polecam), albo wlacz filmik i sproboj jogi. Zrob sobie domowe spa w wannie ;) Idz do fryzjera i zmien cos na głowie - moze wtedy głowa zacznie innaczej myslec :) A przede wszystkim zacznij planowac, tylko nie rob planow zwiazanych z in vitro.
Dokładnie!!! Planuj wszystko inne, a in vitro i tak zaplanuje po swojemu i to inaczej niż Ty byś to zaplanowała. Dlatego tak teraz biorę się za siebie i święta, bo nie chcę się nakrecać że przed nami "ostatnia szansa". Będzie to będzie, nie będzie to będziemy działać dalej. Zbieramy kasę żeby mieć z czym zaczynać. A teraz robię to co było zawieszone na kołku😉A jak coś zrobisz i poczujesz się lepiej to pisz koniecznie, wiele z nas chętnie skorzysta ze sprawdzonych rad (wszystko tylko nie bieganie😊). BTW też umówię się do fryzjera😊
 
Życzymy cierpliwości wszystkim oczekujących na wyniki i wizyty.

❤❤❤Trzymamy kciuki za wgryzanie się Kropków w nowe 9 miesięczne domki Mamuś❤❤❤

Ruszamy do boju po nasze szczęścia.
Czekamy na pozostałe dziewczyny i spełnienie największego marzenia każdej z nas bycia mamą :):* Trzymamy kciuki za same dobre wiadomości!

Shake it up baby, twist and shout :)
Będzie sie działo
💕💕💕💕💕

Skontrolujcie kalendarz i uzupełnijcie pod linkiem:
Link do: Kalendarz

Dziewczyny ruszają zapisy do dr Paśnika !!!!

"Masz problem z dopisaniem się do kalendarza? Masz zainstalowaną aplikację ""Arkusze Google""?"
Jeśli nie - zrób to!
Sklep Play -> wyszukaj arkusze google -> zainstaluj -> po zainstalowaniu otwórz kalendarz

2019-11-28 Elizabeth68 USG❤❤❤
....... Trzymamy Kciuki:*............

2019-11-30 sandra777.12 transfer ❤❤❤
2019-12-01 pini88 termin porodu
2019-12-03 Pala termin porodu
2019-12-20 Skarbulenka termin porodu
2020-02-05 Konstancja27 termin porodu
2020-02-10 AleAle27 termin porodu
2020-06-08 Gość gość ANNA termin porodu

Dziewczyny kalendarz robi się pusty:(. Czy kogoś dopisać ? USG? Beata?
Ponawiam pytanie: Czy ktoś przygarnie kalendarz?:( Od przyszłego tygodnia nie będę miała jak go aktualizować:( Szkoda by znikt :(
Mnie mozna dopisac 6 grudnia na USG prenatalne :)
 
Ja pamietam 5 lat temu jak poronilam o czym do tej pory nie wie nikt poza bratem i przyjaciolka to w tym samym czasie w bliskiej rodzinie zdarzyla die wpadka. 18latka, tuz po maturze. Cala rodzina plakala, bo zmarnowala sobie zycie, bo tragedia, a mnie szlag trafial i caly temat wywolywal u mnie agresje, bo niesprawiedliwosc losu i bo placza nad nowym zyciem. Ogolnie sporo wtedy sie wyklocalam w temacie. A potem jak mala sie urodzila to wszyscy oszaleli i zapomnieli o tragedii. A mnie znowu szlag trafil.
A co do Swiat to nauczylam sie ignorowac zyczenia innych, albo odpowiadac rownie wscibskim pytanien. Najtrudniejsze zawsze bylo skladanie sobie zyczen z mezen, bo oboj zyczylismy sobie tego sanego mimo, ze zadne z nas tego nie mowilo glosno.
I moge Was zapewnic, ze chocby nie wiem ile takich trudnych Swiat bylo przed i za Wami to w koncu beda takie, ktore beda jedyne i wyjatkowe i kiedy magia Swiat do Was wroci. Do kazdej z Was. Jestem tego pewna.
 
Kochana czy cos sie dzieje u was złego ?
Aż tak źle nie jest, ulało mi się po prostu za dużo goryczy po tych smutnych postach.
Mój mąż po prostu to taki twardy chłop i to mnie do niego kiedyś przyciągnęło i to pokochałam- nie mówi o uczuciach, rzadko też je okazuje, ale teraz ja po prostu czasami chcę mu się wypłakać na ramieniu. Niby się już po tylu latach przyzwyczaiłam do jego charakteru, no ale same wiecie, że w tych trudnych chwilach nie można być ciągle twardą i oczekuje się przytulasków od męża 😢
 
Dziewczyny i i cos bardzo waznego - zacznijcie siebie LUBIEC.
Ja sama bylam kiedys w takim stanie, ze sama sie nie znosilam. Zlapalam sie na tym, ze nie chcialam byc soba, chcialam miec zycie innych osob. Zaczelam pracowac nad soba. Cwiczenia okupione łzami, tony przeczytanych ksiażek. I wszystko sie zmienilo. Zyje bardzo szybko i intensywnie, pamietajac przy tym zeby dbac o siebie i myslec o sobie. Dzisiaj pomimo tak przykrych doswiadczen bardzooo siebie lubie :) I zauwazylam, ze im bardziej ja siebie lubie tym bardziej lubi mnie moj maz i cale otoczenie ;)
 
Ja pamietam 5 lat temu jak poronilam o czym do tej pory nie wie nikt poza bratem i przyjaciolka to w tym samym czasie w bliskiej rodzinie zdarzyla die wpadka. 18latka, tuz po maturze. Cala rodzina plakala, bo zmarnowala sobie zycie, bo tragedia, a mnie szlag trafial i caly temat wywolywal u mnie agresje, bo niesprawiedliwosc losu i bo placza nad nowym zyciem. Ogolnie sporo wtedy sie wyklocalam w temacie. A potem jak mala sie urodzila to wszyscy oszaleli i zapomnieli o tragedii. A mnie znowu szlag trafil.
A co do Swiat to nauczylam sie ignorowac zyczenia innych, albo odpowiadac rownie wscibskim pytanien. Najtrudniejsze zawsze bylo skladanie sobie zyczen z mezen, bo oboj zyczylismy sobie tego sanego mimo, ze zadne z nas tego nie mowilo glosno.
I moge Was zapewnic, ze chocby nie wiem ile takich trudnych Swiat bylo przed i za Wami to w koncu beda takie, ktore beda jedyne i wyjatkowe i kiedy magia Swiat do Was wroci. Do kazdej z Was. Jestem tego pewna.
Tak !!! Jestes bardzo madra kobietka ;)
 
Aż tak źle nie jest, ulało mi się po prostu za dużo goryczy po tych smutnych postach.
Mój mąż po prostu to taki twardy chłop i to mnie do niego kiedyś przyciągnęło i to pokochałam- nie mówi o uczuciach, rzadko też je okazuje, ale teraz ja po prostu czasami chcę mu się wypłakać na ramieniu. Niby się już po tylu latach przyzwyczaiłam do jego charakteru, no ale same wiecie, że w tych trudnych chwilach nie można być ciągle twardą i oczekuje się przytulasków od męża 😢
Czyli twoj maz to takie jajko ugotowane na miekko :) Znam ten typ. Twardy na zewnatrz ale miekki i smaczny w srodku ;) Rozmawiaj z nim i bedzie dobrze
 
reklama
Aż tak źle nie jest, ulało mi się po prostu za dużo goryczy po tych smutnych postach.
Mój mąż po prostu to taki twardy chłop i to mnie do niego kiedyś przyciągnęło i to pokochałam- nie mówi o uczuciach, rzadko też je okazuje, ale teraz ja po prostu czasami chcę mu się wypłakać na ramieniu. Niby się już po tylu latach przyzwyczaiłam do jego charakteru, no ale same wiecie, że w tych trudnych chwilach nie można być ciągle twardą i oczekuje się przytulasków od męża 😢
Wiesz.. Chyba większość facetów takich jest. Mój też nigdy nie okazuje emocji.. Podczas całego procesu in vitro nie usłyszałam od niego nie wiem, że się boi albo stresuje czy w jakiś sposób to przeżywa.. Robił dobrą minę do złej gry. Jesteśmy ze sobą kupę lat, a ja jeden jedyny raz widziałam jak on płacze.. Kiedy straciliśmy córkę. Wierzcie mi, że ten jeden raz to na prawdę wiele za mało.. On załatwiał pochówek itd wszystko sam. Ja nie byłam w stanie, a poplakał się przy mnie ten jeden jedyny raz. Takze u facetów to raczej ciężko z okazywaniem uczuć czy przeżywaniem wszystkiego tak otwarcie jak my..
 
Do góry