reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
@Netiaskitchen mam złamane serce :(
Ale wiesz ze to nie koniec! Napewno jest ci ciezko bo masz pod opieka synka. Ale t wlasnie dla niego musisz sie trzymac i masz tez przeciez wspanialego meza. wierzę ze razem przez to przejdziecie.
Moze to cie nie pocieszy ale wiesz tez ze 3 transfer to nie tak duzo,
Za chwile ochloniesz ale jak juz to zrobisz to musisz sie zastanowic co dalej. Gdzie szukac i w czym jest problem. Nie wiem czy badalas immuno i insuline? Jesli to chyba najwyzszy czas.
Wiem ze to okrutne co teraz napisze ale kazdy nie udany transfer zbliza cie do celu. Uczy i pomaga nam znalezc przyczyne niepowodzen. Ty tez znajdziesz...i juz niedlugo bedzie dobrze.
Trzymaj sie mocno i wracaj do nas jak najszybciej bo my tu bez ciebie nie damy rady :)
😘😘😘
 
Tak mi przykro 😭 ale może jeszcze ruszy? Spróbuj jeszcze raz za 2 dni, rozmawiałaś już z lekarzem?
😔 😢
Tak, rozmawiałam dosłownie przed chwilą. On też nie wierzy że ruszy, odstawiam leki od dziś. No bo jeśli nic nie drgnęło do teraz to pozamiatane. Ja niestety też tak uważam. Powiedział, że nie ma sensu mnie dręczyć do soboty. A ja tak sobie myślę, że zamiast wizyty w klinice w sobotę to pojedziemy z mężem sobie na jakieś dobre śniadanie na mieście. Nadal trochę pochlipuję, ale nie wiem jakim cudem potrafię się tak w kilka godzin otrzepać i żyć dalej.
 
Tak, rozmawiałam dosłownie przed chwilą. On też nie wierzy że ruszy, odstawiam leki od dziś. No bo jeśli nic nie drgnęło do teraz to pozamiatane. Ja niestety też tak uważam. Powiedział, że nie ma sensu mnie dręczyć do soboty. A ja tak sobie myślę, że zamiast wizyty w klinice w sobotę to pojedziemy z mężem sobie na jakieś dobre śniadanie na mieście. Nadal trochę pochlipuję, ale nie wiem jakim cudem potrafię się tak w kilka godzin otrzepać i żyć dalej.
Przytulam Cię mocno, trzymaj się kochana
Przyjdzie i na nas czas, mam nadzieję, że już nie długo...
 
Chyba masz rację. Na początku miałam ochote zwinąć się w kulkę i gdzieś schować. Na szczęście nie mogłam. Posprzatalam kuchnie, wyrzucilam parę niepotrzebnych rzeczy, wstawilam pranie, poukładałam z młodym zabawki. I jakos ta złość na cały świat mi trochę się zmniejszyła... Na pewno nie odpuścimy, co to to nie!!!
I tak trzymaj, najpierw trzeba się porządnie wypłakać aż najgorszy żal i smutek trochę odpuści. Potem trzeba się porządnie nawalić (może być z mężem, ja tak ostatnio zrobiłam 🙃). A na końcu porządnie zbierać siły na dalszą walkę- Ty sama wiesz najlepiej, że się w końcu uda, przykład masz już w domku😘
 
reklama
Do góry