Nie marnuj czasu! Mnie tak lekarze 4 lata zmarnowali :-( niemal identyczna sytuacja (bez polipów) za to z niedoczynną tarczycą, Hashimoto, IBS i silną autoagresją... dopiero jak mężowi nasienie do reszty padło (gdzie już na początku starań było bardzo słabo) na tapetę weszło in vitro. Żeby móc podejść do ICSI mąż zmienił całkowicie tryb życia, pracę, rzucił palenie, dieta... poprawiło się, ale szału nie ma. Mam żal do siebie, że nie byłam bardziej stanowcza i uparta i dałam się tak zwodzić :-(
3 inseminacje? Moja rada, prosto z serducha, zmień lekarza/klinikę. Powodzenia :-)