reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Jest jest jest beta 670 :) ile razy muszę jeszcze powtarzać? :)
Myśle, ze już nie ma co powtarzać tylko za 2 dni spokojnie możesz śmigać na usg, żeby zobaczyc pęcherzyk :)

A prawda jest taka, ze dopóki nie przytulisz bobasa to ciagle się bedziesz martwic. Taka już chyba nasza natura - jak się sporo przeszło, to ciezko w końcu uwierzyc, ze już wszystko bedzie Ok tak już na 100%. Ja wczoraj zaczęłam 11t, a dalej się martwie, czy wszystko jest Ok i biegam niemal co tydzien na usg. I to chyba nie minie.

Ale wierze, ze w końcu już bedzie dobrze i bedziesz ryczeć jak ja za każdym razem, jak zobaczysz swojego bobaska:)
 
Myśle, ze już nie ma co powtarzać tylko za 2 dni spokojnie możesz śmigać na usg, żeby zobaczyc pęcherzyk :)

A prawda jest taka, ze dopóki nie przytulisz bobasa to ciagle się bedziesz martwic. Taka już chyba nasza natura - jak się sporo przeszło, to ciezko w końcu uwierzyc, ze już wszystko bedzie Ok tak już na 100%. Ja wczoraj zaczęłam 11t, a dalej się martwie, czy wszystko jest Ok i biegam niemal co tydzien na usg. I to chyba nie minie.

Ale wierze, ze w końcu już bedzie dobrze i bedziesz ryczeć jak ja za każdym razem, jak zobaczysz swojego bobaska:)
Nie pociesze Cie, prawdziwy strach i paranoja zsczyna sie po porodzie [emoji12]
 
To ja jeszcze dorzucę trzy grosze. Ja mam wlaśnie zamrozone 3 komorki jajowe i sprawdzałam teraz opcję jak to zrobić, żeby je zapłodnić żeby uniknać kolejnej stymulacji. Okazuje sie jednak ze w Invicta samo zaplodnienie odmrozonych komorek jajowych plus badania itp wychodzi kosztowo bardzo podobnie jak pelna normalna procedura...okolo 9tys... Brzmi kosmicznie i nielogicznie ale tak jest niestety przynajmniej tam gdzie my się leczymy... czyli zupelnie nie oplaca się zapładniać samych zamrozonych komórek jajowych, lepiej już przejść kolejną procedurę i te komorki dołozyc do puli pozyskanych nowych komorek. No bo wiadomo, że wydawanie 9 tys na 3 odmrożone komorki z ktorych może nie być nawet jednego zarodka to strata kasy
Że taka kosmiczna cena to nie wiedziałam, chciałam tylko napisać, że w razie co jest taka opcja... jeśli dobrze pamiętam to @ilmenau ma dziecko właśnie z mrożonych komórek...
Z tego co widzę to i moja i Twoja klinika ma kosmiczne ceny... może w innych trochę taniej to wychodzi... no i jak juz to lepiej jak jest więcej tych komórek mrożonych biorąc pod uwagę że słabo się rozmrazaja...

Potwierdzam, ja mam córeczkę z mrożonych oocytow. U mnie pobrali 17 oocytow, 4 były niedojrzale. Z pozostałych 6 zapłodnili a 7 zamrozili. Z 6 komórek powstały tylko dwa zarodki, ale nie zostały ze mną, potem z 7 rozmrozonych (wszystkie ładnie się rozmrozily) powstały 3 zarodki. 2 miałam podane przy udanym crio, a jeden czeka na nas.
Ważne jest jak są mrożone komórki - u mnie były witryfikowane czyli mrożone jak zarodki, wtedy poprawnie rozmraza się 98-99% komorek (wg mojego lekarza).
No i ceny u mnie w klinice są zupełnie inne - 800 zł za mrozenie i przechowywanie przez rok niezależnie od ilości, a potem rozmrażania plus transfer to 1700 zł, więc wychodzi dużo taniej niż kolejna stymulacja. No i jednak każda stymulacja to jednak obciążenie dla organizmu.

Forget-me-not ✊✊✊✊✊ za jutro!!!
 
reklama
Do góry