reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Nuna to jest duży problem później. Mam go niestety. Tylko że 2 to mało i trzeba powtarzać stymulację a to duże obciążenie dla ciebie. Jeżeli jestes w dobrej klinice i masz pieniądze to zaaproponuj żeby zamrozili same komórki i gdyby nie wyszło za pierwszym razem to rozmrażają kolejne i zapładniają. Pierwszy in vitro tak naprawdę dopiero pokaże jak się stymulujesz i jakie masz zarodki. Trzymam kciuki i pozdrawiam
Podzielam zdanie. Tez myslalam,ze przy stymulacji bedzie mnostwo komorek, bo przeciez reagowalam mega na sam clostrybegyt. W rezultacie pobrali mi 12 z czego dojzalych bylo 9. 3 od razu zamrozili a 6 poddali zaplodnieniu i powstaly 4 blastki. Pierwszy transfer sie nie udal. Zostaly 3. Doktor skomentowal, ze spodziewał sie wiecej po moich wynikach. Sam proponowal by mrozic 6 komorek i 6 zarodkow (bo tyle moga) aby nie obciazac organizmu. Uwazam,ze ja dobrze przeszlam stymulacje, ale jak ona sie odbije na moim zdrowiu w przyszlosci nie wie nikt. A przeciez chce byc dlugo mamą, zdrową mamą. O finansach nie wspomne..
Gdyby zostaly mi zamrozone zarodki a nie wracalabym po nie to na pewno oddalabym je komus pragnacemu dzizi tak jak my. Nad tym na chwile obecna nawet bym sie dlugo nie zastanawiala- pomoc spelnic czyjeś marzenie to tez moje marzenie. Mysle, ze po wizycie w klinice i rozmowie z lekarzem trochę się Wam rozjaśni i będziecie podejmowac decyzje, choc pewnie do konca bedą one owiane cieniem niepewnosci.
 
Podzielam zdanie. Tez myslalam,ze przy stymulacji bedzie mnostwo komorek, bo przeciez reagowalam mega na sam clostrybegyt. W rezultacie pobrali mi 12 z czego dojzalych bylo 9. 3 od razu zamrozili a 6 poddali zaplodnieniu i powstaly 4 blastki. Pierwszy transfer sie nie udal. Zostaly 3. Doktor skomentowal, ze spodziewał sie wiecej po moich wynikach. Sam proponowal by mrozic 6 komorek i 6 zarodkow (bo tyle moga) aby nie obciazac organizmu. Uwazam,ze ja dobrze przeszlam stymulacje, ale jak ona sie odbije na moim zdrowiu w przyszlosci nie wie nikt. A przeciez chce byc dlugo mamą, zdrową mamą. O finansach nie wspomne..
Gdyby zostaly mi zamrozone zarodki a nie wracalabym po nie to na pewno oddalabym je komus pragnacemu dzizi tak jak my. Nad tym na chwile obecna nawet bym sie dlugo nie zastanawiala- pomoc spelnic czyjeś marzenie to tez moje marzenie. Mysle, ze po wizycie w klinice i rozmowie z lekarzem trochę się Wam rozjaśni i będziecie podejmowac decyzje, choc pewnie do konca bedą one owiane cieniem niepewnosci.
Mysle ze temat oddania zrodkow do adopcji jest sprawa mocno kontrowersyjna. Ja nie wiem czy potrafilabym oddac swoje zarodki. Napewno sprawilo by mi to duza trudnosc. To jest piekne co napisalas ale jednak ... ciezkie mimo wszystko.
 
reklama
Do góry