reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Nie przejmuj sie ... bylo 170 ale 3 dni temu.Lek nie kaze odstawic lekow i czekac do srody. Ale mowi ze to raczej formalnosc ;/ ohhhhh ... troche sie boje. Nazwyczajniej sie boje.
Przykro mi... ostatnio przeżyłam to samo, ale u mnie beta spadla na łeb na szyję, więc nie miałam wątpliwości. Ja jednak potrzymam jeszcze kciuki do środy za twojego kropeczka, może jakiś cud się zdaży... Trzymaj się cieplutko! :)
 
Ja nie odpuszczam kp. Zresztą zobaczymy bo cykl musi wrócić. Ja wiekowa już jestem i wracam bo został jeden zarodek. Nie chcę zostawiać moje potencjalne dziecko zamrożone. Całe szczęście córeczka póki co jest bardzo grzeczna:)

Ty pewnie będziesz mogła mieć jeszcze transfer na cyklu naturalnym, więc już zupełnie bez leków. Ja, gdyby nie leczenie immunologiczne też bym chciała kontynuować kp.
Moja też grzeczna tylko nieodkladalna ;) a jak już się da odłożyć to mama musi być w zasięgu wzroku, więc wjazd wózkiem do łazienki mamy opanowany :-D
 
Witam ;)
My z mężem mamy staramy się o in vitro,dlatego bo jesteśmy obciążeni większym ryzykiem przeniesienia na dziecko wady genetycznej,jedno z nas jest nosicielem ;/
I tu mam pytanie jaka klinikę polecacie w Warszawie do in vitro,chcemy opcje z przebadaniem zarodków?
Pozdrawiam .
 
Cześć Dziewczyny. Czytam Was od jakiegoś czasu,ale nie miałam odwagi się ujawnić. Nasza sytuacja po krotce wyglądała tak: starania zaczęliśmy na wiosnę 2014 roku,po pół roku na jajniku wykryto rosnący w zastraszajacym tępie guz. W listopadzie laparoskopia - guz wycięty,niezłośliwy,potworniak. W marcu 2015 powikłania po laparoskopii - wodniak jajowodu,kolejne torbiele i wskazanie do wycięcia jajowodu prawego. Jakimś cudem,w chwili kiedy otrzymywałam taka diagnozę,byłam już w ciazy. Niestety w 10tyg poroniłam,serduszko przestało bić. Obyło się bez łyżeczkowania. Nieudana ciaza,według lekarzy, naprawiła to co w środku szwankowało. Wodniak zniknął,torbiele tez. W lipcu zaszłam w kolejna ciąże,od początku były kłopociki - krwiak,plamienia,zagrożenie przedwczesnym porodem. Udało się:)! Mamy zdrowa i sliczna Tosię,ma już 3 latka:) Zaczęliśmy myśleć o rodzeństwie. I zaczęły się schody. Dotychczas prowadził nas dr Rogiewicz (Salve medica w Warszawie),któremu zawdzięczam udana druga ciąże. Pierwszy monitorowany cykl - podejrzenie pcos. Kolejny monitorowany cykl - podejrzenie zbyt słabo dojrzewających komórek jajowych (owulacja w 8/9 dniu cyklu) i zalecenie estrofemu (bez żadnych badan krwi!). Zgłupiałam. Za każdym razem owulacja była,celowalismy dobrze,a tu nic. Zapisałam się do dr lewandowskiego w novum. Wizyta w zeszłym tygodniu,usg i co? Podejrzenie endometriozy,płyn w jamie macicy,krotka szyjka,zrosty. Generalnie stwierdził,ze naturalne zajście w kolejna ciąże będzie trudne. Kazał przytyć,zrobić badania hormonów z krwi w kolejnych dniach cyklu, aktualne badanie nasienia i po kolejnym usg (w tym tygodniu,w I fazie) podejmie decyzje czy robimy histeroskopie. Sama nie wiem co o tym myśleć. Mam 33 lata,niedoczynnosc tarczycy w hashimoto (na euthyroxie od 5 lat),hyperprolaktynemie (dostinex),okres regularnie 25-27 dni,owulacje potwierdzone na usg. Nasienie męża (wyniki sprzed 4 lat) perfekcyjne. Żaden z lekarzy (a badało mnie wielu,podobno dobrych) nie widział problemow z endo. I trochę jestem w kropce. Naczytałam się o novum,dr lewandowskim praktycznie samych dobrych rzeczy. Ale jakos tak sama nie wiem. O in vitro mylslalam raczej jak o ostateczności. Głowa mi szwankuje, zafiksowałam się na tej drugiej ciazy,czuje się pogubiona - nie wiek już komu i w co wierzyć. I takie smuteczki. Szukam wsparcia wśród Was - jesteście w większości kilka/ kilkadziesiąt kroków do przodu.
 
Witam ;)
My z mężem mamy staramy się o in vitro,dlatego bo jesteśmy obciążeni większym ryzykiem przeniesienia na dziecko wady genetycznej,jedno z nas jest nosicielem ;/
I tu mam pytanie jaka klinikę polecacie w Warszawie do in vitro,chcemy opcje z przebadaniem zarodków?
Pozdrawiam .
Nie mam doświadczenia,ale z wywiadu,który przeprowadziłam w internatach wyszło,ze novum jest bardzo skuteczne.
 
reklama
Do góry