lilonka
Smerfikowa mama
Mmonika81 - szkoda byłoby zaszkodzić staraniom przez głupią kawę. Więc nie, nie piłam kawy od transferu w ogóle. A nawet przed punkcją starałam się ograniczać i pozwalać sobie ewentualnie na jakąś latte czasami lub cappucino.
Kinga - ja przed ciążą piłam 5-6 kaw dziennie ;-) z mlekiem. Myślę, że organizm doznałby szoku jakbym ją odstawiła raptownie. Teściowa moja ostatnio opowiadała, że w ciąży z pierwszą córką (siostrą Emka) była na dancingu (takie komunistyczne disco) i wypiła 20 (dwadzieścia) kaw w ciągu jednego wieczoru i na dodatek piwo - a jak pamiętacie te kawy wcześniejsze to taka sypana w szklance :-) do tej pory się śmiejemy z emkiem ;-)
Ja wyszłam z założenia, że nie będę się nad sobą użalać ani jakoś specjalnie traktować. Wiadomo zero ciężarów, zero alkoholu, dużo wody, owoców, warzyw, zwiększone białko (miałam 19 pęcholków pobranych, więc było ryzyko hiperki), ale bez jakiegoś szaleństwa.
Gin powiedział po transferze, że teraz wszystko zależy od natury