dzieki dziewczyny teraz za 2 dni beta i w poniedziałek beta a we wtorek mam isc na usg zeby sprawdzic co z tym jajnikiem ja faktycznie nie analizowałam co mam robic wrecz mąż mój był wsciekły ze mimo zabronienia przez lekarza pojechałam 300km w 1 strone na szkolenie na 4 dni i ze zyje zbyt intensywnie i biegam z bólami bo to był fakt (taki kiepski okres trafiłam) ale widac tak miało byc!!!!!!!!!
reklama
Sony dzis mam 10 dzien od transferu zarodki były 2 (1A i 1Bz AH) podane w 3 dobie dzięki za gratulacje mam teraz nadzieje ze beta bedzie ładnie przyrastac zatem jestem przykładem ze brak objawów to tez objaw a jesli chodzi o temp to u mnie nadal niska wczoraj miałam nawet 36,5 biore luteinę 14 tabl na dobe wiec chyba nie mam za niskiego progesteronu. Test sikany - 1 kreska jutro znow powtórze zeby wam powiedziec w którym dniu po transferze wyjdzie
kwiatuszekq20
Fanka BB :)
Kicia gratulacje teraz troche odpocznij
czasem takie poddanie sie owocuje
czasem takie poddanie sie owocuje
madzialenak
mama na pełen etat
- Dołączył(a)
- 25 Czerwiec 2012
- Postów
- 3 727
inka a jak Twoja beta??
Kiciabp, GRATULUJE!!!!:-) Ty jestys kolejnym przypadkiem, ktory przemawia za tym,ze jak ma wyjsc, to wyjdzie. Byly juz tutaj takie dziewczy, ktore po transferze wiodly aktywny tryb zycia i im sie udalo i takie z kiebskimi zarodkami i tez im sie powiodlo. KOlejny raz utwierdzam sie w przekonaniu ,ze to nie nie "wielkosc" zarodka a jego jakosc i wygodne, ladnie uslane gnizadko, ktore jest furtka do sukcesu.
Jeszcze raz GRATULUJE!!!!
Jeszcze raz GRATULUJE!!!!
lilonka
Smerfikowa mama
Kiciabp - gratuluje :-)
Widzę kolejna pracoholiczka ;-) Ja jedyny dzień jaki wzięłam wolny to punkcja. Transfer wyszedł w sobotę, a w poniedziałek byłam normalnie w pracy. Z resztą pracuje do dziś (tzn do piątku), chociaż brzuch coraz większy i kręgosłup dokucza. Ja jestem osobą aktywną i jakoś łatwiej mi czas płynie jak mam coś do zrobienia. jeśli chodzi o kawę, to po transferze piłam słabą (1/3 kawy) z mlekiem, potem zmieniłam na inkę z mlekiem, gdzieś w 6 tygodniu przeszła mi kompletnie ochota na kawę, a teraz zdarza mi się wypić słabiutką z mlekiem. Z tego co mi gin radził, to po transferze nie ma co za bardzo zmieniać trybu życia - natura sama decyduje. Tak naprawdę nie ma dowodów, że leżenie plackiem jest skuteczniejsze od chodzenia do pracy. Tylko tu duże znaczenie ma psychika - jeśli nastawimy się, że dzięki zwolnieniu się uda - jest większa szansa :-) takie placebo.
Kochane dzielne invitrówki - zaciskamy kciuki, stepujemy i odprawiamy czary-mary za powodzenie waszych transferków. A Zuzia i Maciek ślą wiruski ciążowe:-)
Widzę kolejna pracoholiczka ;-) Ja jedyny dzień jaki wzięłam wolny to punkcja. Transfer wyszedł w sobotę, a w poniedziałek byłam normalnie w pracy. Z resztą pracuje do dziś (tzn do piątku), chociaż brzuch coraz większy i kręgosłup dokucza. Ja jestem osobą aktywną i jakoś łatwiej mi czas płynie jak mam coś do zrobienia. jeśli chodzi o kawę, to po transferze piłam słabą (1/3 kawy) z mlekiem, potem zmieniłam na inkę z mlekiem, gdzieś w 6 tygodniu przeszła mi kompletnie ochota na kawę, a teraz zdarza mi się wypić słabiutką z mlekiem. Z tego co mi gin radził, to po transferze nie ma co za bardzo zmieniać trybu życia - natura sama decyduje. Tak naprawdę nie ma dowodów, że leżenie plackiem jest skuteczniejsze od chodzenia do pracy. Tylko tu duże znaczenie ma psychika - jeśli nastawimy się, że dzięki zwolnieniu się uda - jest większa szansa :-) takie placebo.
Kochane dzielne invitrówki - zaciskamy kciuki, stepujemy i odprawiamy czary-mary za powodzenie waszych transferków. A Zuzia i Maciek ślą wiruski ciążowe:-)
madzialenak
mama na pełen etat
- Dołączył(a)
- 25 Czerwiec 2012
- Postów
- 3 727
lilonka podłapałam kilka wirusków, trzymaj się pracusiu :-)
reklama
Podziel się: