Riddikulus
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Grudzień 2017
- Postów
- 588
Spokojnie powoli. Najpierw zrób bete. Ja nie miałam żadnych objawów ciążowych a w bliźniaczej byłam. Także spokojnie.Witam was serdecznie moje drogie. Czytam was od pewnego czasu i dzis postanowiłam napisać. Bo kto nas zrozumie jak nie my same ? Podeszlismy z mężem do pierwszego in vitro. Mój mąż ma słabe nasienie. Jądra produkują tylko nie są wyrzucane na zewnątrz. W badaniu ma przeważnie od 7 do 20 pojedynczych sztuk. Punkcie miałam 5 lipca. Na 8 jajeczek zaplodnilo się 6 szt nasieniem męża. W piątej dobie miałam transfer zarodka czyli 10 lipca, który wyszedł juz sam z otoczki. Ocena zarodka BI5.1.1. Na drugi dzień embriolog zadzwonił ze niestety pozostałe zarodki nie nadają się do zamrożenia i nie mamy nic więcej. Moje zalecenia po transferze
Lutinus 2x2 po 6 dniach uczulenie i zmiana na prelutex 1 rano
Duphaston 3x1
Ovarin 2x1
Na drugi dzień po punkcji transzy ból dołu brzucha. Wtedy weszłam na forum i przeczytałam o nospe i magnezie. Zaczęłam brać. Dzień po punkcji wieczorem blada różowa plama na papierze toaletowym. I na 2 dpt rano również różowa plama na papierze.
Strasznie z mężem się boimi. Nie mamy więcej szans. Uczestniczyliśmy w programie gdzie mieliśmy próbować do ostatniego zarodka. A tu się okazało ze nic nie mamy. Finansowo tez nie mamy aby w razie co podejść jeszcze raz. Dziś jest 7 dpt. Bete mam zrobić w 10dpt czyli w sobotę. Bo 9 dpt i wcześniej nie wyjdzie ani beta ani sikacz. Ja dobrze się czuje. Nic nie czuje. Piersi normalnie. Nic nie boli. Ale ten strach. Nie wiem czy wytrzymam do soboty. Myślicie że mogłabym zrobić już jutro ten test czyli w 8 dpt czy dać radę wytrzymać do soboty. Nospy juz nie biorę od wczoraj bo mnie nic nie boli. Tylko zostałam przy magnezie i witaminach. Nospe brałam kilka dni po punkcji ze względu ze chodzę to pracy i w razie co aby moja macica była spokojna. Prace mam lekka bo cały czas przy biurku. Dziękuję jeśli wytrwałyście przeczytać to wszystko
Ola przytulam.Mam wyniki... 0,5 mlU/ml... idę popłakać w łazience...
Jagoda a może jednak ruszy. Nie znam się na tym ale mam nadzieję.Niestety to była tylko chwila szczęścia...dzisiejsza beta 258....w pon. 243.....
Zalewam się łzami. Świat mi się skończył....
A czym tu się łamać? Beta piękna. Czekać na wzrost!Jestem załamana,beta 178,dzis 11 dpt
Ja już też tak mówiłam. U nas zajęło to ok 3 lat. I jest kolejna walka.Dzwoniłam do pani...bo kiedyś zrobili mi błąd w TSH, ale powiedzieli, że wynik jest wiarygodny.to już koniec.zadzeonie tylko do lekarza.
Koniec mojej walki na zawsze.
Dziewczyny wierzyć trzeba. Pamiętam na tym forum dziewczynę, która starała się 17 lat.I wreszcie jej się udało. Żeby nie było jej ciąża też nie była spokojna. Ledwo donosiła swojego synka. I wiecie co? Starają się teraz o rodzeństwo dla niego. Także dziewczyny która potrzebuje proszę iść się wypłakać/wykrzyczeć, potem biust do góry i działamy!!!
Ja proszę o dopisanie do kalendarza - 24.07 idę na wizytę i dostaje pierwsze leki Mimo, że panicznie się boje igieł.