reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Dzoana a w jakieś Klinice i gdzie się leczysz? Ja musiałam zapłacić 800zl za sprowadzenie kroplowki ze szpitala i 200zl placówce za wykonanie wlewu. W mojej Klinice w ogóle tego nie ma- to była sugestia lekarki, że może mi to podać dodatkowo, ale właśnie za takie koszta [emoji20] być może u Ciebie klinika ma to na miejscu i w standardzie leczenia. Zazdroszczę. I również myślę, że pomaga, słyszałam że wielu dziewczynom ten wlew pomógł

Bocian Poznan
Koszt krotkiej kroplowki tylko kilka sekund
 
Taka mnie myśl naszła...
Czy któraś z Was słyszała, bądź sama miała taki przypadek, że po nieudanym transferze zaszła w ciążę naturalnie???
Moja bliska koleżanka. Podchodziła dwa razy. W obu przypadkach nic nie wyszło. Wcześniej kilka lat starań, inseminacji i innych stymulacji. Zrezygnowana odpuściła temat zupełnie. Miesiąc później wyjechała z mężem w góry. I tadam! Nagle niespodziewanie spoźnia jej się miesiączka. Myślała, że to przez zmianę klimatu, więc się tym zupełnie nie przejęła. Po 3 tygodniach opóźnienia @ dla pewności zrobiła test sikany. Czekając na wynik jeszcze sobie dla odstresowania zapaliła. Podchodzi ze spokojem z fajką w ustach do szafki na której leżał test i oczom nie wierzy. W pośpiechu gasi papierosa i patrzy.... patrzy.... patrzy.... DWIE MOCNE KRECHY. Niecałe osiem miesięcy później urodziła śliczną zdrową córcię.
Z życia wzięte. Cuda się zdarzają. ☺
 
Moja bliska koleżanka. Podchodziła dwa razy. W obu przypadkach nic nie wyszło. Wcześniej kilka lat starań, inseminacji i innych stymulacji. Zrezygnowana odpuściła temat zupełnie. Miesiąc później wyjechała z mężem w góry. I tadam! Nagle niespodziewanie spoźnia jej się miesiączka. Myślała, że to przez zmianę klimatu, więc się tym zupełnie nie przejęła. Po 3 tygodniach opóźnienia @ dla pewności zrobiła test sikany. Czekając na wynik jeszcze sobie dla odstresowania zapaliła. Podchodzi ze spokojem z fajką w ustach do szafki na której leżał test i oczom nie wierzy. W pośpiechu gasi papierosa i patrzy.... patrzy.... patrzy.... DWIE MOCNE KRECHY. Niecałe osiem miesięcy później urodziła śliczną zdrową córcię.
Z życia wzięte. Cuda się zdarzają. ☺
Niesamowite! :)
Jest nadzieja w takim razie :)
 
Niesamowite! :)
Jest nadzieja w takim razie :)
nadzieja zawsze musi być. Mi znajoma opowiadała o swoich znajomych że mąż miał kiepskie nasienie, wogóle nie podchodzili do ivf, podjęli decyzje że żyją sami. Po kilku latach bachhh jedno dziecko, drugie i trzecie. hahaha

Ale nie wiem jak słabe było nasienie bo o takich sprawach raczej nie mówi się szczegółowo w towarzystwie... no ale udało się.
 
Dziewczyny, powiedzcie mi czy u mnie już nie ma szans???
Zrobiłam dziś estradiol i progesteron:
Niestety drastycznie pospadały...
Progesteron był w środę 128 ng/ml, a dziś tulko 44,10ng/ml.
Estradiol był w środę 560 pg/ml, a dziś 410 pg/ml.
Chyba już nie ma szans... Prawda?
W sobotę miałam transfer dwudniowego zarodka.
 
Ostatnia edycja:
Za pierwszym razem 2, bo tyle miałam ze stymulacji. Teraz miałam 4 blastki i zobaczymy, czy jednej uda się zadomowić.

Właśnie dostałam dzisiejsze wyniki i szczerze to straciłam nadzieje, ze się uda. Progesteron znowu mi spadł do 30,7, pomimo, ze biorę już 5 tabletek Utrogestanu, 2x2 luteiny i Crinone. Napisałam do lekarki, bo zastanawiała się czy mi prolutex nie włączyć, ale to już chyba by za dużo było. A progesteron dalej spada.

Chyba ta beta w poniedziałek bedzie tylko formalnością:-( :(
Spokojnie kochana 30 to jest dobry wynik a i jest przecież wydzielany skokowo to moze trafiasz na te spadki[emoji6]
Byly tu dziewczyny z dużo nizszymi wartościami i sie udawalo zajsc w ciaze...
 
reklama
nadzieja zawsze musi być. Mi znajoma opowiadała o swoich znajomych że mąż miał kiepskie nasienie, wogóle nie podchodzili do ivf, podjęli decyzje że żyją sami. Po kilku latach bachhh jedno dziecko, drugie i trzecie. hahaha

Ale nie wiem jak słabe było nasienie bo o takich sprawach raczej nie mówi się szczegółowo w towarzystwie... no ale udało się.
Cudownie :)
Bardzo polubię takie historie <3
 
Do góry