reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Niestety dziewczyny, moja wizyta dzisiaj bardzo smutna. Nasz skarb zatrzymał się ponad tydzień temu. Serduszko przestało bić. Na tym kończymy nasze starania, mamy synka i teraz skupiamy się tylko na nim.
Życzę Wam wszystkim powodzenia i spełnienia największego pragnienia, walczcie bo warto i jest o co.
Jesteście super, a to miejsce jest niesamowitym wsparciem dla wszystkich nas, które przechodzą procedurę.
Będę do Was zaglądać co jakiś czas.

Bardzo mi przykro, nie tak to powinno się kończyć. Dużo siły dla ciebie i odwiedzaj nas czasem!
 
reklama
ciężka jest to praca, bo z jednej strony patrze na cierpienie, a z drugiej strony szlak mnie trafia że za taką ciężką pracę dostaję marne pieniądze, a muszę się nacharować by wyrobić kontrakt NFZ za który średnio płaca i jeszcze ucinają go. No ale cóż...

Ojjj doskonale Cie rozumiem
Dodatkowo każdy patrzy Ci na ręce a Ty musisz być skupiona by nie popełnić błędu
 
9dpt blastocysty.
Bhcg <1.

Ból jest nie do opisania.:( Siedzę w pracy u walczę aby nie uronić żadnej łzy....
Mocno trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny
Ja płakałam 2.5 dnia, nie jesteś sama.
Wczoraj panie w labie jak byłam na 2 becie spytały jakiego wyniku życzyć, a ja tylko poszłam żeby potwierdzić że się nie udało...
 
Niestety dziewczyny, moja wizyta dzisiaj bardzo smutna. Nasz skarb zatrzymał się ponad tydzień temu. Serduszko przestało bić. Na tym kończymy nasze starania, mamy synka i teraz skupiamy się tylko na nim.
Życzę Wam wszystkim powodzenia i spełnienia największego pragnienia, walczcie bo warto i jest o co.
Jesteście super, a to miejsce jest niesamowitym wsparciem dla wszystkich nas, które przechodzą procedurę.
Będę do Was zaglądać co jakiś czas.
Jakie to życie jest niesprawiedliwe :-( :(trzymaj się, doskonale wiem co przechodzisz....
 
Witam. Jestem po swoim 3 transferze 2 poprzednie niestety się nie powiodły, tym razem pierwszy raz w życiu zobaczyłam pozytywną bete, jednak martwię się, że wartości są za niskie. Proszę podpowiedzcie czy wg was mam się tym martwić ? Poniżej moje wyniki . Pozdrawiam i 3mam kciuki za każdą z nas.

7 dpt- 2,95 mIU/ml ( tu już się załamałam, że znów się nie udało )
9 dpt- 12,66 mIU/ml
11 dpt- 39,22 mIU/ml
15 dpt - 132,37 mIU/ml
18 dpt- 484,93 mIU/ml
 
My staramy sie ponad 3 lata i w tym czasie przeszlismy 2 inseminacje. Wizyt bylo cale mnostwo, dziesiątki z nich bezplatnie bo na miejscu mam cudowna pania dr, ktora minitorowala mnie czesto na dyzurze w szpitalu a mimo to reszta wizyt, badan, dojazdow do innego miasta kosztowala nas tysiace.. mysle,ze ok. 10tys poszlo. Teraz zdecydowalismy sie na in vitro i juz od 1 wizyty na badania i sam dojazd z wizyta poszlo 3 tys. Od stycznia odmawiamy sobie doslownie wszystkiego, placimy z pieniedzy,ktore byly zaciagniete na remont domu(czyli remont nie bedzie skonczony a kredyt trzeba placic) a i tak wiemy,ze do 1 procedury bedzimy musieli pozyczyc z 10 tys. Mieszkamy w miescie, gdzie procz mojej dr nie ma lekarzy z powolania, nie chca pomagac i nic nie daja na nfz, wszelkie "wazniejsze" wizyty i badania trzeba robic w wiekszych miastach a tu doliczyc trzeba dojazd procz tych badan. Oboje pracujemy i nasze zarobki to ok. 2400 na reke kazdy, i w naszym regionie to nie jest malo. Jestesmy juz tak sflustrowani,ze myslimy o zmianie pracy meza( mimo,ze ma prace w firmie panstwowej i jest to pewna praca) na prace za granicą aby pozbiej te dlugi oddac. Poki co blokuje nas to,ze nie wiemy co i kiedy wyjdzie z in vitro. Ja niestety z powodow rodzinnych nie moge wyjechac i szukac gdzies indziej pracy. Nie ma zadnych dofinansowan u nas w miescie. I niejedna z Was moze pomyslec, ze uzalam sie nad nami, ze kazdy przechodzi to samo i kazda musi tyle placic a to my jestesmy kowalami swojego losu, ze trzeba bylo sie uczyc i miec super zawod...uwierzcie, nie zawsze predyspozycje rodzinne pozwalaja na rozwiniecie skrzydel za mlodego, nie zawsze czlowiek rodzi sie w bogatej i przedsiebiorczej rodzinie i nie zawsze nieatety mozna sobie wszystko zaplanowac.. gdbysmy wiedzieli jaki los na czeka na pewno inaczej lokowalibysmy swoje oszczednosci.
P.s doskonale Was wszystkie rozumiem, nam tez jest ciezko ale tlumaczymy sobie,ze jak sie uda to bedzie najwiekszy cud a potem wszystko sie samo jakos ulozy.

Jak trzeba wszędzie dojeżdżać daleko to już w ogóle jest słabo. My mamy to ułatwienie, że wszystko właściwie pod ręką ale i tak jest ciężko. Spłacamy mieszkanie i auto, mąż niedawno przeszedł na własną działalność i jak to bywa na początkach tez trzeba ponosić koszty. Wkurzam się trochę, że wciąż mamy niedokończoną łazienkę czy inne rzeczy w domu, że kolejne wakacje nigdzie nie wyjedziemy itd. Wiadomo, że starania są priorytetem i wiedzieliśmy, że z wielu rzeczy będziemy musieli zrezygnować ale mimo wszystko czasem już ten brak kasy dobija. Ale tak jak i Wy mówimy sobie, że jeszcze trochę i jak się w końcu uda to już będzie lepiej i powoli wszystko odrobimy. Tylko najgorsze, że nigdy nie ma tej pewności, że faktycznie się kiedyś uda.
 
Jak trzeba wszędzie dojeżdżać daleko to już w ogóle jest słabo. My mamy to ułatwienie, że wszystko właściwie pod ręką ale i tak jest ciężko. Spłacamy mieszkanie i auto, mąż niedawno przeszedł na własną działalność i jak to bywa na początkach tez trzeba ponosić koszty. Wkurzam się trochę, że wciąż mamy niedokończoną łazienkę czy inne rzeczy w domu, że kolejne wakacje nigdzie nie wyjedziemy itd. Wiadomo, że starania są priorytetem i wiedzieliśmy, że z wielu rzeczy będziemy musieli zrezygnować ale mimo wszystko czasem już ten brak kasy dobija. Ale tak jak i Wy mówimy sobie, że jeszcze trochę i jak się w końcu uda to już będzie lepiej i powoli wszystko odrobimy. Tylko najgorsze, że nigdy nie ma tej pewności, że faktycznie się kiedyś uda.
Właśnie.. niewidomo czy będzie nam dane. Musimy wierzyć w to, że jednak się uda ;) i ja liczę na to, że w końcu ktoś z władz oprzytomnieje i zobaczy, że to problem powszechny i pomoże tym starającym się. Bo póki co dbają o społeczeństwo niesprawiedliwie.
 
Justi, beta jest dwucyfrowa więc wszystko idzie w dobrym kierunku, zrób przyrost za dwa dni. Wystarczy, że implantacja trochę się przesunela i wszystko teraz się rozkręca. Masz gdzieś lab czynny w niedzielę?
Prog i estradiol dobry, nie martw się tym. Pewnie jeszcze bierzesz estrofem, jak go bierzesz dowcipnie to bardzo mało trafia go do krwioobiegu.



Pamietam jak tuż przed pierwszą wizyta w klinice wylądowałam w szpitalu i chcieli zrobić mi tomografie - wtedy na pytanie czy jestem w ciąży powiedziałam, że nie wiem bo się staramy. Pobrali mi krew na betę, wyszła 0 ale z wynikiem przyszła do mnie młoda lekarka i tak od słowa do słowa wyszło, że ona też się stara i mają duże problemy. Oboje pracuja w szpitalu - stres, przemęczenie, praca w nocki to wszystko rozregulowuje organizm. Mam ogromny szacunek do pracowników służby zdrowia, bo za ciężką pracę nie dostają godziwego wynagrodzenia a jeszcze wszędzie jest nagonka, że zarabiają w prywatnych gabinetach...
A co do kosztów - nie spodziewałam się, że tyle to wyniesie, ale jak patrzę na mój mały Cud to jest to warte każdej wydanej złotówki, każdego wyrzeczenia. My mieliśmy oszczędności, bo chcieliśmy kupić działkę i kiedyś budować domek, ale po co mi to wszystko jak nie mam tego najważniejszego? Wolę mieszkać w bloku do końca życia a cieszyć się macierzyństwem. Pieniądze zawsze się znajdą, czasem trzeba zrobić dłuższą przerwę, ważna jest chęć walki.
Cieszę się, że od tego roku wprowadzili u nas miejską refundację ivf - co prawda do 5k, ale zawsze coś. Ja już nie skorzystam ale ok 300 par w tym roku już tak. To też pokazuje skalę problemu i szkoda ze nasze państwo tego nie widzi.



Przykro mi bardzo :( :( :(
Które to było podejście? Masz jeszcze mrozaczki?
Właśnie nie mam, a nawet jak jest coś otwarte to wyniki w poniedziałek, a w poniedziałek mam mieć w klinice kolejna weryfikacja i wizytę. Tak bardzo bym chciała żeby ten czas leciał szybciej.
 
Witam. Jestem po swoim 3 transferze 2 poprzednie niestety się nie powiodły, tym razem pierwszy raz w życiu zobaczyłam pozytywną bete, jednak martwię się, że wartości są za niskie. Proszę podpowiedzcie czy wg was mam się tym martwić ? Poniżej moje wyniki . Pozdrawiam i 3mam kciuki za każdą z nas.

7 dpt- 2,95 mIU/ml ( tu już się załamałam, że znów się nie udało )
9 dpt- 12,66 mIU/ml
11 dpt- 39,22 mIU/ml
15 dpt - 132,37 mIU/ml
18 dpt- 484,93 mIU/ml
Ja się zbytnio nie znam ale przyrosty są ok, a byłaś już na wizycie i usg?
 
reklama
Jak trzeba wszędzie dojeżdżać daleko to już w ogóle jest słabo. My mamy to ułatwienie, że wszystko właściwie pod ręką ale i tak jest ciężko. Spłacamy mieszkanie i auto, mąż niedawno przeszedł na własną działalność i jak to bywa na początkach tez trzeba ponosić koszty. Wkurzam się trochę, że wciąż mamy niedokończoną łazienkę czy inne rzeczy w domu, że kolejne wakacje nigdzie nie wyjedziemy itd. Wiadomo, że starania są priorytetem i wiedzieliśmy, że z wielu rzeczy będziemy musieli zrezygnować ale mimo wszystko czasem już ten brak kasy dobija. Ale tak jak i Wy mówimy sobie, że jeszcze trochę i jak się w końcu uda to już będzie lepiej i powoli wszystko odrobimy. Tylko najgorsze, że nigdy nie ma tej pewności, że faktycznie się kiedyś uda.

A jeszcze sk.... znowu ZUS podnoszą...
 
Do góry