Mi na początku ciąży wywaliło TSH do 5 i endokrynolog przepisał na początku dawkę 50. Po kilku tygodniach ładnie spadło do 1. Później się wahało maksymalnie do 1,6. Endokrynolog mówił, że jak przekroczy 1,7 to zwiększamy dawkę do 75. Ale każdy inaczej reaguje na leki. Ja akurat ładnie zaskoczyłam. Na Twoim miejscu słuchała bym endokrynologa, powinien znać się lepiej. Mój gin. opiera leczenie tarczycy na zaleceniach endokrynologa.
Szczerze mówiąc u mnie też rozłożono ręce i skierowano mnie do szefa wszystkich szefów w invik... Nie zrobił on dobrego wrażenia na nas. Wysokie ego, które nic nie wniosło. A wizyta chyba ze 300 PLN. Zajmij się immunologią, jak podpowiadają dziewczyny. A ja ze swojej strony mogę podsunąć prosty temat insulinooporności i prolaktyny. Okazało się, że u mnie to był strzał w dziesiątkę, a wszyscy oprócz diabetologa to olali i szybko po leczeniu (prostym i tanim) był naturals. No chyba, że masz to już przebadane.
dzięki za podpowiedz