reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Kochane a jak to wygląda z cisnieniem w ciaży tak na początku ja mam 7tc zawsze byłam niskociśnienowcem 100max/ na 60 i tez mam takie czy to ok?Nic mi przy takim cisnieniu nie dolegoa puls 68
Ja przed ciążą miałam takie ciśnienie jak Ty, a teraz (23tc) max 70-80/50-60, tętno 80-90. Lekarz ostatnio kazał popijać kawę, bo dokrwienie łożyska może być słabe. Ale po kawie wychodzi to samo, więc dowiem się na kolejnej wizycie 2 mają co z tym fantem.
Cześć Kochane! My po USG, dzidzia pięknie rośnie [emoji7] mamy cały centymetr szczęścia.
To już kawał ludzia :) Gratuluję! Oby tak dalej.
Hej dziewczyny wracam do was ze smutna wiadomością :( serduszko u mojego Aniołka przestało bić... odstawiam leki i czekam az organizm sam sie oczyści. Wczoraj cały dzien przepłakałam ale dzis juz czuje sie duzo lepiej. Długo nie śledziłam forum ale mam nadzieje ze u was sytuacja wyglada duzo lepiej...
Po przeczytaniu Twoich wpisów, jakoś ciężko mi się uspokoić. Poryczałam się. Ogarnął mnie żal i przygnębienie, że takie rzeczy się zdarzają. Tak strasznie mi przykro:( Mogę sobie tylko wyobrazić przez co przeszliście. Ja traciłam moje okruszki dużo wcześniej...
Dobrze, że masz wsparcie i podejście wojowniczki. Lekarz ma racje, że w przypadku chorych zarodków im wcześniej tym lepiej... Ale mimo wszystko, to takie niesprawiedliwe. Mam nadzieję, że los Ci to wynagrodzi z nawiązką. Tego Ci życzę z całego serca.
 
reklama
Wiem kochana i jestem ci bardzo wdzięczna ze mi to piszesz bardzo mi sie podobało porównanie do Piły mechanicznej ;) No ja nie mam zielonego pojecia co mnie czeka i ta niewiedza jest najgorsza

Nie będę tu opisywać jak u mnie to wyglądało, bo nie chcę zgorszyć forumowiczek ;)
Najważniejsze to mieć kogoś w takiej chwili przy sobie. Ja nie chciałam tego przechodzić w szpitalu, wśród pielęgniarek, które zupełnie nie wiedzą jak się wówczas zachować, i wybrałam pielesze domu.
Jeżeli masz pytania to pisz priv. Chętnie odpowiem. Ja żałuję, że nie miałam nikogo kto mógłby mnie uświadomić, a jak pisałam, gin nazwał to mocniejszym okresem...
 
Ja przed ciążą miałam takie ciśnienie jak Ty, a teraz (23tc) max 70-80/50-60, tętno 80-90. Lekarz ostatnio kazał popijać kawę, bo dokrwienie łożyska może być słabe. Ale po kawie wychodzi to samo, więc dowiem się na kolejnej wizycie 2 mają co z tym fantem.

To już kawał ludzia :) Gratuluję! Oby tak dalej.

Po przeczytaniu Twoich wpisów, jakoś ciężko mi się uspokoić. Poryczałam się. Ogarnął mnie żal i przygnębienie, że takie rzeczy się zdarzają. Tak strasznie mi przykro:( Mogę sobie tylko wyobrazić przez co przeszliście. Ja traciłam moje okruszki dużo wcześniej...
Dobrze, że masz wsparcie i podejście wojowniczki. Lekarz ma racje, że w przypadku chorych zarodków im wcześniej tym lepiej... Ale mimo wszystko, to takie niesprawiedliwe. Mam nadzieję, że los Ci to wynagrodzi z nawiązką. Tego Ci życzę z całego serca.
Jak zycie daje nam cytryny to trzeba zrobic lemoniadę ;) wydaje mi sie ze wszystko zawsze jakos sie w koncu uklada w zyciu, a to co czasem wydaje nam sie tragedia wcale moze nia nie byc tylko w tym momencie nam sie tak wydaje a pozniej po jakims czasie jak sie na to spojrzy jeszcze raz to okazuje sie najlepszym co sie stalo i ja wierze ze u mnie tez tak bedzie ze w koncu jak juz przyjdzie zdrowa i ukochana dzidzia to pomysle sobie w sumie dobrze sie wtedy stalo bo jakby urodzilo sie chore i cierpialo cale zycie to dopiero serce by peklo. Dlatego dziewczyny w koncu predzej czy pozniej zawsze wychodzi slonce... jesli nie umre podczas poronienia to napewno wszystko sie w koncu dobrze skonczy... ❤️
 
Nie będę tu opisywać jak u mnie to wyglądało, bo nie chcę zgorszyć forumowiczek ;)
Najważniejsze to mieć kogoś w takiej chwili przy sobie. Ja nie chciałam tego przechodzić w szpitalu, wśród pielęgniarek, które zupełnie nie wiedzą jak się wówczas zachować, i wybrałam pielesze domu.
Jeżeli masz pytania to pisz priv. Chętnie odpowiem. Ja żałuję, że nie miałam nikogo kto mógłby mnie uświadomić, a jak pisałam, gin nazwał to mocniejszym okresem...

No moj mi powiedzial ze krwawienie powinno byc mocne jesli bedzie skape to organizm sie nie oczysci.
 
No wariatka normalnie [emoji16][emoji23]
Kiedy idziesz do lekarza?
W poniedziałek minie 2 tygodnie od transferu i mam dzwonić do kliniki i poinformować o wyniku testu.. I zobaczymy co mi powiedzą. Ale pewnie po świętach dopiero każą mi przyjechać, tak mi się wydaje. Najgorsze jest to że to moja pierwsza ciąża i pierwsze podejście do in vitro i nie wiem wszystkiego...
 
W poniedziałek minie 2 tygodnie od transferu i mam dzwonić do kliniki i poinformować o wyniku testu.. I zobaczymy co mi powiedzą. Ale pewnie po świętach dopiero każą mi przyjechać, tak mi się wydaje. Najgorsze jest to że to moja pierwsza ciąża i pierwsze podejście do in vitro i nie wiem wszystkiego...
Oni przewaznie najpierw sprawdzaja czy ciaza sie dobrze zagniezdzila w macicy a potem idziesz jeszcze raz sprawdzic czy bije serduszko.
 
reklama
A jaki miałaś wynik bety na samym początku?
To musi być super uczucie dowiedzieć się że są dwa serduszka

Super wiadomość a potem wielki ból jak człowiek dowiaduje się, że jednemu Babelkowi przestało bić serduszko. Jestem szczęśliwa, że jedno dzieciątko z nami zostało.
Ja miałam betę 272,ale nie porównuj tego bo wystarczy o dzień późniejsza implantacja. Każda ciąża rozwija się w swoim tempie i nie jest wykluczone, że masz dwa Maleństwa w brzuszku!
 
Do góry