Ja wszystkie transfery miałam na cyklu naturalnym, i wszystkie były w okolicach 20-23 dc, no tak u mnie przypadała owulacja - ok 18 dnia, więc plus wiek zarodka tak wychodziło. Natomiast by okreslić moment owulacji potrzebny był dokładng monitoring usg - jednego dnia pęcherzyk był, drugiego nie i to świadczyło o owulacji... progesteronu nigdy nie badałam. Tolerancja "błędu" przy naturalnym cyklu to ok 24 godziny, wiec ważne jest by to dokładnie określić.
Po pierwsze dziecko chore może się też urodzić - adopcja to nie sklep z zabawkami. Widzisz, plus dla Ciebie, że zmieniłaś temat, ja bym teściowej nagadała.
Po drugie kochana, to nie świruj, bo oszalejesz. IVF uczy dużej pokory i cierpliwości - ja pojechałam do kliniki pierwszy raz we wrześniu 2016 - gotowa do działania. Okazało się, że wcześniej trzeba zrobić badania genetyczne, na które czeka się ok 3 tyg. Zrobiliśmy, cykl przepadł. Potem okazało się, że mąż ma mutację cftr co oznacza, że wynik trzeba zrobić też u mnie. Kolejne 3 tyg i kolejny cykl w plecy. Później po stymulacji okazało się, że trzeba transfer odroczyć, bo miałam ryzyko hiperstymulacji. Potem kolejne odroczenie, bo w posiewie wyszły bakterie. Wreszcie pierwszy transfer nieudany, ale mieliśmy jeszcze jeden zarodek, więc przygotowaliśmy się, po czym okazało się, że podczas rozmrażania obumarł. I tak rok od pierwszej wizyty okazało się, że jestesmy w punkcie wyjścia... A kolejny rok z hakiem później jestem w 13 tc. Więc kochana, przygotuj się na walkę, ale skupiaj się na kolejnym kroku. Pojedyncze małe kroki, które przybliżają Was do celu. Inaczej każde opóźnienie będziesz przeżywała jako dramat.
Sama stymulacja nie jest jakaś zła, ja swoją pierwszą przeszlam jak na skrzydlach - zastrzyków w pewnym momencie jest 3 czy 4 dziennie, ale to tylko kilka dni i bez przesady - da się to spokojnie zrobić w domu samemu. Problemem są dojazdy - bedziesz musiała pojawić się w klinice ok 4-5 razy, co drugi dzień - jak nie dasz rady się zwalniać to najlepiej wež urlop. Po co dodatkowy stres. Będzie dobrze, tylko nie oczekuj za dużo od razu.
No właśnie nie wszystkie sie mieszczą, bo obwód brzuszka jest sporo powyżej odchylenia standardowego. Zauważyłam to dopiero po wyjściu z gabinetu. Ale wszędzie w necie piszą, że ważna jest harmonijność, a główka w obwodzie też jest w górnej normie, więc przypuszczam, źe tak może po prostu być, poczekam na analizę komputerową. Pracuję nad tym, by zacząć się cieszyć
Dzięki ! My już mówimy do niego per "on", choć w sumie jesg nam wszystko jedno