reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

Dziewczyny jak po stymulacji dostawałyście okres? Bo ja już mam od wczoraj- 24 DC lekko, a dziś to się leje ze mnie z takimi skrzepami, ale przynajmniej wszystko mi przeszło- tzn. obolały brzuch i bardzo bolące piersi
 
reklama
Cześć Dziewczyny, staram się nadrobić forum ale to raczej nierealne. Po szpitalu, chociaż spałam tam tylko jedną noc (!), nie mogę dojść do ładu i składu z kręgosłupem. Nie jestem w stanie siedzieć długo, więc komp też odpada. Bądźcie tak miłe i oznaczcie mnie w poście jeśli mam Was dopisać do kalendarza a tymczasem idę sobie poojojojkać kręcąc kółka na piłce. ;)
Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze. :*
 
No trochę tak :) pokręcone jesteśmy :p ja nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jakie to jest uzależniające , dosłownie szlak mnie trafia jak muszę na coś czekac , chce cały czas działać , a najważniejsze jest to że mój mąż jest zawsze za mną i mamy takie samo zdanie , to jest naprawdę coś bardzo ważnego, każdej z was życzę tak wspaniałego człowieka przy sobie , gdyby nie on to już dawno bym zwariowala , tylko dzięki niemu się trzymam
No powiem Wam, że to strasznie ważne, że jest partner. Moj potrzebował trochę więcej czasu na oswojenie się z tematem, tzn jakoś tak z 4 miesiące, ale teraz widzę, że dojrzal. Jest dużo lepiej między nami, umiemy rozmawiać, nawet jak mamy inne zdanie to szukamy kompromisu, a że jesteśmy inni to trochę musimy się posprzeczać, ale na końcu jest z tego jakoś kompromis
 
Aaaaaaale super!!!!! ;)
Wiem, że teraz trudny czas przed Tobą, ale ten tydzień szybko minie i 2019 jest Wasz ;)
Ściskam!

Hej. Ja miałam ciążę pozamaciczną po ivf. Niby rzadko, ale jednak się trafia. Czy warto, zależy ile u Was trwają naturalne starania. Jeśli niedługo, próbowałabym naturalnie. Pod kontrolą lekarzy można być tak samo od stadium pęcherzyka w jajniku, latać na betę i usg bardzo wcześnie. Ivf jest ogromnym wyzwaniem finansowym, logistycznym. I życzę Ci jak najlepiej, ale ivf rzadko udaje się za pierwszym razem. My mieliśmy być prostym przypadkiem, a przeszłam 2 stymulacje i dopiero 5 transfer był udany. Ale koniec końców ciąża jest :). Nie chcę Cię straszyć, po prostu ja podchodząc do ivf brałam je za pewnik i sporo rozczarowań przeżyłam. Gdyby mi ktoś na początku powiedział, że to nie bywa tak różowo, to miałabym inne nastawienie i być może trochę lżej bym przez to przeszła. Jakąkolwiek decyzję podejmiecie, powodzenia! :)
Sssurykatka, a na jakim stadium "odkryto", że Twoja ciąża jest pozamaciczna? Nasze starania trwały ok pół roku , ale wiadomo z jakim finiszem. Poza tym absurdalna sytuacja jest fakt, że podczas krwotoku do jamy brzusznej nie było czasu na wycięcie jajowodu i ten "poszarpany " został . To kolejny ryzykowny argument. Strach jaki mi towarzyszy przed podejściem do procedury in vitro jest bardzo duży, zdaje sobie sprawę, że to ogromne obciążenie psychiczne. Jednak naturalne starania i lęk przed ciążą pozamaciczna jest większy . Kolejny argument to wiek - mam 38 lat... Wasza przyczyna niepdlodnosci również był powód jajowodów ? Pozdrawiam i gratuluję szczęśliwego zakończenia ❤️
 
Absolutnie nie chciałam Cię straszyć. Ja przeszłam 2 - letnią bezowocną drogę ivf i przestałam ufać w 100% lekarzom. Co chwilę miałam sprzeczne informacje i opinie. Naprawdę trzeba im patrzeć na ręce i dobrze się orientować lub mieć akurat szczęście. Może dla Was ivf to jest właściwa droga i szybciutko się uda, ale na pewno nie jest w porządku jak lekarz w "klinice leczenia niepłodności" na dzień dobry, proponuję drogie i wyczerpujące ivf, nie zastanawiając się nad innymi kwestiami. Mi też od razu zaproponowano ivf, choć nie znano przyczyny naszej bezpłodności. Ja przeszłam 4 procedury i od 3 zaczęłam drążyć na własną rękę inne tematy. Myślę, że lepiej znać też te mniej różowe strony ivf. Bez względu na to, jaką decyzję podejmiecie, to bardzo mocno będę trzymać kciuki:)
A miałaś sprawdzaną drożność jajowodów?
Kochana rozumiem , przykro mi , że procedura in vitro nie spełniła Twoich oczekiwań i marzeń. Moja sytuacja jest nieco zawiła. 2 lata temu byłam bardzo rozległą operację usunięcia 10 cm mięśniaka macicy. Ślady w postaci zrostów pozostały , niestety . Wtedy słyszałam tylko jedno - amputacja macicy. Kosztowało mnie to wiele nerwów , stresu, jeżdżenia po całej Polsce by ją ocalić... W maju zgłosiliśmy się do kliniki Artemida, tam na wstępie powiedziano mi , że to zapewne niepłodność idiopatyczna, skoro nie zachodzimy w ciążę. Zrobiliśmy badanie amh i nasienie męża - wszystko ok . Daliśmy sobie spokój z Artemida i próbowaliśmy naturalne. I owszem, udało się, ale z dramatycznym skutkiem. Stąd zmiana kliniki i juz na pierwszej wizycie powiedziałam o swoich obawach, że boje się kolejnej ciąży pozamacicznej. Nie miałam sprawdzanej drożności jajowodów, ten lewy jest nieczynny - to już pewne a prawy cały w zrostach . Dr , który wykonywał mi laparoskopię po cp powiedział , że mam cyt "galimatias " w brzuchu. Bardzo liczę na to, że moja przyczyną niepłodności jest przezzkoda mechaniczna w postaci zrostów . Gdybym mogła cofnąć czas i wrócić do maja to również bym wybrała in vitro, cp zagrażała mojemu życiu i z wielkiego szczęścia okazała się dramatem. Ściskam ❤️
 
Wszystko zależy od tego jak szybko w ciążę zachodzisz? Ile musicie się starać aby był pozytywny test? Ja starałam się i starałam 2 lata i zero efektów, choć mam już dziecko poczęte naturalnie. Może dajcie sobie ze dwa cykle na tej bardziej drożnej stronie? Na pewno nie macie czasu na jakieś dłuższe naturalne starania. Choć doczytałam że masz ładne AMH. No nic wszystko trzeba dobrze przemyśleć. Samo in vitro jest do przejścia. Jest jeszcze sprawa zarodków które ewentualnie zostają zamrożone ? Musicie z mężem czy partnerem sobie porozmawiać co zrobicie jak uda się za pierwszym razem. Ja nie jestem gotowa oddać mojego dziecka do adopcji prenatalnej i pewnie nigdy nie będę. Dlaczego liczę się z tym że muszę szybko powrócić do Białegostoku odebrać moj ostatni zarodek.
Tak czy siak powodzenia życzę:)
Motylek , w ciążę zaszłam po połrocznych staraniach - pozamaciczna. Chociaż już w maju w innej klinice od razu mi zaproponowano in vitro. Z tymże, co zyskałam w ciągu tego pół roku ? Traumę i walkę o życie , nie o dziecko . Moje jajowody są jak w labiryncie - pełne zrostów . Tak, mam ładny wynik AMH , męża nasienie również jest ok, badania hormonów również mam w miarę ok, jedynie prolaktyna wysoka, ale to pewnie z powodu stresu. Podjęliśmy już decyzję, że zamrażamy pozostałe zarodki, oczywiście dzisiaj jest to jedynie gdybanie bo dopiero w połowie stycznia zaczynamy stymulację. Idąc do Bociana liczyliśmy również na inseminację, ale w mojej sytuacji nie jest to dobre rozwiązanie. Na tę chwilę jestesmy zdecydowani na in vitro. Życzę Ci motylku , aby Twój zarodek z Bociana był szczęśliwy i został z Tobą 9 miesięcy ❤️Dziękuję za dobre słowo ❤️
 
Motylek , w ciążę zaszłam po połrocznych staraniach - pozamaciczna. Chociaż już w maju w innej klinice od razu mi zaproponowano in vitro. Z tymże, co zyskałam w ciągu tego pół roku ? Traumę i walkę o życie , nie o dziecko . Moje jajowody są jak w labiryncie - pełne zrostów . Tak, mam ładny wynik AMH , męża nasienie również jest ok, badania hormonów również mam w miarę ok, jedynie prolaktyna wysoka, ale to pewnie z powodu stresu. Podjęliśmy już decyzję, że zamrażamy pozostałe zarodki, oczywiście dzisiaj jest to jedynie gdybanie bo dopiero w połowie stycznia zaczynamy stymulację. Idąc do Bociana liczyliśmy również na inseminację, ale w mojej sytuacji nie jest to dobre rozwiązanie. Na tę chwilę jestesmy zdecydowani na in vitro. Życzę Ci motylku , aby Twój zarodek z Bociana był szczęśliwy i został z Tobą 9 miesięcy ❤️Dziękuję za dobre słowo ❤️
Trzymam kciuki powodzenia:)
 
Dziewczyny byłam dziś na wizycie przygotowawcze do transferu. Niestety najprawdopodobniej w tym cyklu nici bo mój ESTRADIOL wynosi 88 w 2 dniu cyklu. Czy wiecie może z jakiego powodu jest on taki wysoki. Dodam tylko że w zeszłym cyklu brałam tabletki antykoncepcyjne
 
reklama
Sssurykatka, a na jakim stadium "odkryto", że Twoja ciąża jest pozamaciczna? Nasze starania trwały ok pół roku , ale wiadomo z jakim finiszem. Poza tym absurdalna sytuacja jest fakt, że podczas krwotoku do jamy brzusznej nie było czasu na wycięcie jajowodu i ten "poszarpany " został . To kolejny ryzykowny argument. Strach jaki mi towarzyszy przed podejściem do procedury in vitro jest bardzo duży, zdaje sobie sprawę, że to ogromne obciążenie psychiczne. Jednak naturalne starania i lęk przed ciążą pozamaciczna jest większy . Kolejny argument to wiek - mam 38 lat... Wasza przyczyna niepdlodnosci również był powód jajowodów ? Pozdrawiam i gratuluję szczęśliwego zakończenia ❤️
Dziękuję. U nas powodem ivf jest słabe nasienie, ja niby ok, nigdy w zyciu nie miałam zabiegu operacyjnego na brzuchu, a jednak cp się trafiła. Odkryto to bardzo szybko, bo zgłosiłam się do szpitala z powodu silnego bólu w lewym podbrzuszu i plamienia - to było jeśli dobrze pamiętam ok 17-18 dzień po transferze, beta wynosiła wtedy ok 700. Gdyby nie ból to pewnie nawet bym nie pojechała do szpitala, ale zostawili mnie na obserwacji i jak beta była 1300, a w macicy nadal nic nie było widać, to pojawił się jakiś twór przy lewym jajniku - i to była moja ciąza, nie wiem jak tam zawędrowała. Odstawiłam wszystkie leki ktore brałam na podtrzymanie, i po kilku dniach beta zaczęła spadać. Obyło się bez operacji i bez metotreksatu. Więc moja historia nie jest tak traumatyczna jak Twoja. Przy ciąży naturalnej też byś mogła sprawdzać beta hcg i usg bardzo wcześnie. Ale jeśli Twoje jajowody są w takim opłakanym stanie, to rzeczywiście nie wiem, czy warto. Mi jeden lekarz, który nie wiedział, że to ciąża z ivf, mówił, że najlepiej i tak usunąć jajowód w którym była cp, bo i tak na pewno są tam już zrosty. Nie bardzo chciałam, bo po co mieć zabieg skoro i tak nie będzie mi to przeszkadzać. Powodzenia, dobre amh i nasienie to nie powinno być dużego problemu, ale nastaw się na walkę.
2 tygodnie po zabiegu, czyli na poczatku stycznia mam sie pokazac w klinice. Lekarz ma dumac czy czegos jeszcze u mnie nie zbadac... ale ogólnie jakies 2-3 cykle musze odczekac.
Ech, ciężkie to czekanie. Ale pykniesz na wiosnę i rodzisz na gwiazdkę :) Ja Ci to mówię :)
 
Do góry