reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dziękuję Śliwka Pokładam ogromne nadzieje , że się uda za pierwszym razem z in vitro. Jak czytam historię dziewczyn obecnych na tym forum to podziwiam ich siłę psycho-fizyczna i determinację . Chylę czoła ❤️
 
reklama
Witaj kochana. Mi gdzieś się obiły o uszy, że statystycznie paradoksalnie więcej ciąż pozamacicznych wychodzi po ivf niż naturalnie. Nie pamiętam tylko na ile to było wiarygodne źródło. Może jeszcze dopytajcie. Tutaj na szybko znalazłam: Link do: Forum embriologiczne
Link do: In vitro zwiększa ryzyko ciąży pozamacicznej
Dgd... To mnie teraz wystraszyłas. Jak byłam na pierwszej wizycie w Bocianie to od razu zaznaczyłam, że mam ogromne obawy przed ciążą pozamaciczna bo sytuacja była dramatyczna. Dr mnie poinformował, że po in vitro jest bardzo małe prawdopodobieństwo cp. Zapewnił mnie, że wręcz in vitro jest idealnym rozwiązaniem dla kobiet , które zmagają się z czynnikiem jajowodowym. Zgłupiałam
 
5dpt - rano 26
8dpt wieczór 227
11dpt rano 635 :)

Aaaaaaale super!!!!! ;)
Wiem, że teraz trudny czas przed Tobą, ale ten tydzień szybko minie i 2019 jest Wasz ;)
Ściskam!
Witajcie dziewczyny! ❤️Od kilku dni przeglądam to forum, wasze wpisy...I postanowiłam podzielić się swoją historią . Dwa miesiące temu przeszlam ciążę pozamaciczna w lewym jajowodzie z krwotokiem do jamy brzusznej. Lewy jajowód poszarpany - tak to określił lekarz. W brzuchu galimatias i zrosty pooperacyjne po operacji sprzed 2 lat ( usunięcie mięśniaka macicy). Musimy z mezem podjąć decyzje czy ryzykujemy kolejna ciąża pozmamacziczna ( prawdopodobieństwo jest spore ze względu na zrosty) czy in vitro. Jesteśmy po dwóch wizytach w Bocianie w Białymstoku. Za 2 tygodnie mamy pojdac ostateczną decyzję czy zsczynamy stymulację. Co byście zrobiły na moim miejscu ? Pozdrawiam i gratuluję dziewczynom , którym sie udalo ❤️
Hej. Ja miałam ciążę pozamaciczną po ivf. Niby rzadko, ale jednak się trafia. Czy warto, zależy ile u Was trwają naturalne starania. Jeśli niedługo, próbowałabym naturalnie. Pod kontrolą lekarzy można być tak samo od stadium pęcherzyka w jajniku, latać na betę i usg bardzo wcześnie. Ivf jest ogromnym wyzwaniem finansowym, logistycznym. I życzę Ci jak najlepiej, ale ivf rzadko udaje się za pierwszym razem. My mieliśmy być prostym przypadkiem, a przeszłam 2 stymulacje i dopiero 5 transfer był udany. Ale koniec końców ciąża jest :). Nie chcę Cię straszyć, po prostu ja podchodząc do ivf brałam je za pewnik i sporo rozczarowań przeżyłam. Gdyby mi ktoś na początku powiedział, że to nie bywa tak różowo, to miałabym inne nastawienie i być może trochę lżej bym przez to przeszła. Jakąkolwiek decyzję podejmiecie, powodzenia! :)
 
Lekarz, który robił mi laparoskopię ewakuacji ciąży jajwodowej zasugerował , żebyśmy jeszcze próbowali pół roku zajsc w ciążę i dopiero potem in vitro. Ale te pół roku starań to kolejne dramaty , strach i rozczarowania...
Wszystko zależy od tego jak szybko w ciążę zachodzisz? Ile musicie się starać aby był pozytywny test? Ja starałam się i starałam 2 lata i zero efektów, choć mam już dziecko poczęte naturalnie. Może dajcie sobie ze dwa cykle na tej bardziej drożnej stronie? Na pewno nie macie czasu na jakieś dłuższe naturalne starania. Choć doczytałam że masz ładne AMH. No nic wszystko trzeba dobrze przemyśleć. Samo in vitro jest do przejścia. Jest jeszcze sprawa zarodków które ewentualnie zostają zamrożone ? Musicie z mężem czy partnerem sobie porozmawiać co zrobicie jak uda się za pierwszym razem. Ja nie jestem gotowa oddać mojego dziecka do adopcji prenatalnej i pewnie nigdy nie będę. Dlaczego liczę się z tym że muszę szybko powrócić do Białegostoku odebrać moj ostatni zarodek.
Tak czy siak powodzenia życzę:)
 
Wszystko zależy od tego jak szybko w ciążę zachodzisz? Ile musicie się starać aby był pozytywny test? Ja starałam się i starałam 2 lata i zero efektów, choć mam już dziecko poczęte naturalnie. Może dajcie sobie ze dwa cykle na tej bardziej drożnej stronie? Na pewno nie macie czasu na jakieś dłuższe naturalne starania. Choć doczytałam że masz ładne AMH. No nic wszystko trzeba dobrze przemyśleć. Samo in vitro jest do przejścia. Jest jeszcze sprawa zarodków które ewentualnie zostają zamrożone ? Musicie z mężem czy partnerem sobie porozmawiać co zrobicie jak uda się za pierwszym razem. Ja nie jestem gotowa oddać mojego dziecka do adopcji prenatalnej i pewnie nigdy nie będę. Dlaczego liczę się z tym że muszę szybko powrócić do Białegostoku odebrać moj ostatni zarodek.
Tak czy siak powodzenia życzę:)
Motylku życzę Ci szczęśliwego powrotu do mrozaczka. Chciałabym wracać ile się da, szczerze tez bym nie oddała do adopcji. Mam w sobie taki odruch ja mogę adoptować dzieci, zarodki, komórki, ale moich nikt nie może!!! Gorzej z moim facetem, ale on jest to przepracowania pod tym względem. Cieszę się, że są osoby, które mają tyle zaufania do innych i chcą im oddać swoje komórki czy zarodki, bo dzieci to już nie rozumiem.
 
Motylku życzę Ci szczęśliwego powrotu do mrozaczka. Chciałabym wracać ile się da, szczerze tez bym nie oddała do adopcji. Mam w sobie taki odruch ja mogę adoptować dzieci, zarodki, komórki, ale moich nikt nie może!!! Gorzej z moim facetem, ale on jest to przepracowania pod tym względem. Cieszę się, że są osoby, które mają tyle zaufania do innych i chcą im oddać swoje komórki czy zarodki, bo dzieci to już nie rozumiem.
Kochana dobrze że mam tylko jeden zarodek a pamiętam moje zmartwienie że mam ich tylko dwa(jeden w brzuchu szaleje). Nie wiem jak psychicznie dałabym radę z trzema czy czterema? No tak już myślę o zarodku jak o moim dziecku. Oczywiście nie mam nic do dziewczyn które oddają zarodki do adopcji dla mnie sama mysl jest nieznośna. W tym całym in vitro to jest właśnie najgorsze, co z niewykorzystanymi zarodkami. Przyznam mam swoje lata ale z mężem postanowiliśmy że jesli tak nam przypadnie wolimy mieć więcej dzieci niż tylko jedno:)
 
reklama
Kochana dobrze że mam tylko jeden zarodek a pamiętam moje zmartwienie że mam ich tylko dwa(jeden w brzuchu szaleje). Nie wiem jak psychicznie dałabym radę z trzema czy czterema? No tak już myślę o zarodku jak o moim dziecku. Oczywiście nie mam nic do dziewczyn które oddają zarodki do adopcji dla mnie sama mysl jest nieznośna. W tym całym in vitro to jest właśnie najgorsze, co z niewykorzystanymi zarodkami. Przyznam mam swoje lata ale z mężem postanowiliśmy że jesli tak nam przypadnie wolimy mieć więcej dzieci niż tylko jedno:)
Motylku , ja też pamiętam jak podchodzilam do pierwszej stymulacji ,zastanawialam się jak ja urodze cała 6...
Tak jak by miało się udać za pierwszym razem , po 4 transferach beta nawet nie drgnęła , teraz mam 4 blastki i jest mi smutno że tylko tyle ...
Zawsze chciałam mieć dużą rodzinę , więc jeśli tylko Bóg da wszystkie będą moje...
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...
 
Do góry