Naiwnie myślałam że in vitro to taki cud ktory się od razy wydarzy. Stymulacja początkowo marnie , doktor spodziewał się lepszego efektu. Po drodze pęcherzyki są, torbiel, później nie ma, punkcja prawie odwołana. Udało się pobrać 6 , 2 blastki zamrożone w 5 dobie i 2 słabsze w 6. Progesteron za wysoki i musiałam odpuścić. Następny transfer też bo dzień przed TSH 12! Stres, leki i zdiagnozowanie IO. Teraz ma lekach badania dobre i TSH 0,8. Endokrynolog trzyma kciuki. W pon idę na USG w 12dc. Przed transferem do którego nie doszło luteina 3x i estrofen. A jak z tym czerwonym winem na endometrium? Dziewczyny super że jesteście! !!