reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Docento Pasikonik jest sceptyczny bo byłam przeziębiona na początku cyklu i nie zapodałam sobie intralipidu, stwierdził, że przy przeziębieniu mój układ immuno zrobił się bardziej agresywny, do tego mam jakieś plamienie kij wie skąd, bo na usg czysto, hormony ok więc dr chce odczekać:huh:
@Majaaa ja zawsze biorę po 2 :) Podpytaj o to co napisałam wcześniej, to w jakimś stopniu będzie zabezpieczenie, a gdyby się nie udało to trzeba będzie dalej kopać. Pesel ważny, ale na przykładzie @Beata 4 widać, że nie jest najważniejszy ;) Masz bardzo ładny wynik stymulacji "jak na swój pesel" więc trzeba się dobrze nastawić :tak:
Kurcze Asia no ciągle cholerka coś. Bardzo mi przykro, że tak wyszło.
I co czekasz kolejny miesiąc?
 
reklama
Cześć. To jeszcze raz ja. Pisałam wcześniej ale bez odzewu. Czytam Wasze posty od kilku tygodni i razem z Wami przeżywam szczęścia i nieszczęścia. Bardzo proszę o radę. Za 10 dni jak dobrze pójdzie będę miała transfer i się stresuje. ..
Ja przed udanym transferem miałam intralipid. Nic dodatkowo nie robiłam
 
Docento Pasikonik jest sceptyczny bo byłam przeziębiona na początku cyklu i nie zapodałam sobie intralipidu, stwierdził, że przy przeziębieniu mój układ immuno zrobił się bardziej agresywny, do tego mam jakieś plamienie kij wie skąd, bo na usg czysto, hormony ok więc dr chce odczekać:huh:
@Majaaa ja zawsze biorę po 2 :) Podpytaj o to co napisałam wcześniej, to w jakimś stopniu będzie zabezpieczenie, a gdyby się nie udało to trzeba będzie dalej kopać. Pesel ważny, ale na przykładzie @Beata 4 widać, że nie jest najważniejszy ;) Masz bardzo ładny wynik stymulacji "jak na swój pesel" więc trzeba się dobrze nastawić :tak:
Kurcze no, że też ci się to przydaza, ale słuchaj się docenta, lepiej poczekać niż gdyby miało się nie udać, potem byś sobie wyrzucala
 
Hej transferem nie masz się co stresować bo przynajmniej u mnie to najpiękniejsza i najbardziej wzruszająca chwilą podczas całej procedury. Nie wiem jakie leki masz zlecone tutaj dziewczyny często dwie godziny przed biorą relanium żeby ominąć skurcze. W dzień transferu raczej unikaj perfum i zapachowych kosmetyków, nasze zarodki tego nie lubią. Ja jadę zawsze z wypełnionym pęcherz i mój lekarz to lubi bo więcej widzi. Będziesz miała lekki dyskomfort ale 5 minut po będziesz mogła iść do ubikacji. Niektóre z nas stosują diety niektóre goszczą się w kfc :) :) :) :) a ja myślę że na tym etapie to nie ma większego znaczenia. Bardziej znacząca dieta jest przed punkcja i w trakcie stymulacji. Napewno pij dużo wody i unikaj alkoholu fajeczek itd.
nie palę, alko na razie też nie. A to relanium to mogę sama czy musi być recepta?
 
Naiwnie myślałam że in vitro to taki cud ktory się od razy wydarzy. Stymulacja początkowo marnie , doktor spodziewał się lepszego efektu. Po drodze pęcherzyki są, torbiel, później nie ma, punkcja prawie odwołana. Udało się pobrać 6 , 2 blastki zamrożone w 5 dobie i 2 słabsze w 6. Progesteron za wysoki i musiałam odpuścić. Następny transfer też bo dzień przed TSH 12! Stres, leki i zdiagnozowanie IO. Teraz ma lekach badania dobre i TSH 0,8. Endokrynolog trzyma kciuki. W pon idę na USG w 12dc. Przed transferem do którego nie doszło luteina 3x i estrofen. A jak z tym czerwonym winem na endometrium? Dziewczyny super że jesteście! !!:)
Pociesze Cię, że u mnie też się tak odwlekal transfer, bo ciągle coś... I zamiast podejść w styczniu, miałam dopiero na koniec kwietnia. Ale moja cierpliwość została wynagrodzona. Byłam przygotowana należycie i udało się za pierwszym razem :happy2: Czego życzę i Tobie :happy2:
 
No wiesz tylko, że ja miałam ten pprom w poprzedniej no i potem ryzyko pozostaje więc trzęse portami na maxa.
No nic.. damy radę, musimy. Trzymaj się kochana i dzięki że mi odpisałaś x

Sol, ja miałam pprom, wiem co czujesz i jak się denerwujesz. Ja bardzo się martwiłam w ostatniej ciąży, ale lekarze zawsze mi mówili, że każda ciąża jest inna, to już przeszłość i skupiamy się na tym co jest teraz. Nie pozostaje nic lepszego niż usiłować osiągnąć spokój. I ppromu drugi raz nie miałam.
 
reklama
39 tydzień i ciągle Cię trzyma?! :szok: Współczuję... I Zaczynam myśleć, że i ze mną tak będzie.. No masakra. Ja już się boję cokolwiek do buzi włożyć, taki uraz po wszystkim mam.. A czy dobrze kojarzę, że u Ciebie to druga ciąża? Jeśli tak to z pierwszą też tak długo wymiotowalas?
Przyzwyczaj się do wymiotow bo wcale nie będzie lepiej jak przyjdzie zgaga :p mam syna 8 lat i jego ciąża też była cała spedzona na posiadówkach i rozmowach z wc :D
 
Do góry