reklama
Przykro mi.u mnie beta < 1 :-(
Witaj i powodzenia.Czesc kochane! Jestem tu nowa, podgladam Was od 3 dni.. My zaczelismy wlasnie przygotowania. 26.11 jedziemy na 10 dni do kliniki na punkcje i transfer. To bedzie nasz pierwszy raz.. 3mam kciuki za was wszystkie. Jestescie takie cieple dla siebie, a takiego wsparcia nam wszystkim potrzeba! Pozdrawiam!!
witaj agapl jestem tu nowa ale tez mieszkam we francji w paryzu i trzy razy podchodzilam zanim znalazlam konkretna klinike i teraz sie chyba udalo gdzie sie leczysz,jesli moge sie spytac?
Mimo wszystko nie trać nadziei!!!!Agapl bardzo mi przykro i łącze się z Tobą w bólu, bo u mnie też klapa, zrobiłam 2 testy i jest jedna kreska:-( Jutro jade na betę, ale nie robie sobie nadzieji to będzie tylko formalność. Trzymaj sie kochcna, wiem co czujesz mi też serce pęka i trace nadzieję...
Lawendowy_sen a jak tam u Ciebie, kiedy bedziesz miała wynik??
Cieszę się razem z tobą.hej kobietki
Agapl bardzo mi przykro kochana, tule Cie mocno. Wylej żal ze łzami i zbieraj sily na następną udaną tym razem próbę.
Roxii prosze poczekaj na betę, trzeba wierzyć że będzie dobrze.
Ja mam już wynik i wyszedł progesteron 26,44 a beta 704,5. Jutro mam dzwonić do kliniki jaki dalszy tok postępowania i co z lekami.
Trzymam mocno i tańczę wesoło za następne informacje.
Chciałam Wam wszystkim i każdej z osobna bardzo podziękować. Jesteście Kochane!!!
Że wierzyłyście, trzymałyście kciuki, odprawiałyście kocie tańce.
Ale czasem tak jest, że życie jest bardzo niesprawiedliwe. Tylko do kogo tu mieć pretensję?!
Chyba do samego Szefa, tam na górze.
Niestety, nie udało się. Walka i bitwa przegrana na całej linii.
I nie chodzi tu, o brak sił. Bo silę, to ja mam. Aż za bardzo.
Niestraszne mi zastrzyki, hiperstymulacja. Nie boję się bólu fizycznego.
Ale jest jedno i najważniejsze ograniczenie - finanse.
Człowiek ma związane ręce i nogi i w tym przypadku serce też. Chociaż nasze serca roztrzaskały się dzisiaj na małe kawałeczki.
Na razie moje marzenie o macierzyństwie zostało przeniesione do archiwum marzeń, na najwyższą półkę, do której nie jestem w stanie dosięgnąć.
I nic nie boli tak bardzo, jak niepewność, że z trzech rzeczy raju nie zobaczę nigdy tej ostatniej - oczu własnego dziecka. Bo przecież kwiaty i gwiazdy oglądam codziennie...
Przykro mi, ja też mam tylko pieniędzy na jedną próbę. Graj kochana w gry, a nuż uda się coś wygrać.Lawendowy Sen :------(
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
zycze Wam kochane z całego serca zeby stał się naturalny cud &&&&&
Lawendowy bardzo, bardzo mi przykro:---( co za cholerny dzień wygląda na to ze dobra passa na forum się skończyła....:-( serce mi pęka nie tylko dlatego, że mi się nie udało, ale że ani jedej z nas w dniu dzisiejszym... Przytulam Was mocno dziewczynki...
Chciałam Wam wszystkim i każdej z osobna bardzo podziękować. Jesteście Kochane!!!
Że wierzyłyście, trzymałyście kciuki, odprawiałyście kocie tańce.
Ale czasem tak jest, że życie jest bardzo niesprawiedliwe. Tylko do kogo tu mieć pretensję?!
Chyba do samego Szefa, tam na górze.
Niestety, nie udało się. Walka i bitwa przegrana na całej linii.
I nie chodzi tu, o brak sił. Bo silę, to ja mam. Aż za bardzo.
Niestraszne mi zastrzyki, hiperstymulacja. Nie boję się bólu fizycznego.
Ale jest jedno i najważniejsze ograniczenie - finanse.
Człowiek ma związane ręce i nogi i w tym przypadku serce też. Chociaż nasze serca roztrzaskały się dzisiaj na małe kawałeczki.
Na razie moje marzenie o macierzyństwie zostało przeniesione do archiwum marzeń, na najwyższą półkę, do której nie jestem w stanie dosięgnąć.
I nic nie boli tak bardzo, jak niepewność, że z trzech rzeczy raju nie zobaczę nigdy tej ostatniej - oczu własnego dziecka. Bo przecież kwiaty i gwiazdy oglądam codziennie...
Lawendowy :---------(. Nie wiem co napisac , jak CIe pocieszyc.Dlatego jedynie co moge zrobic, to przytulic CIe bardzo, bardzo mocno i poplaczmy sobie razem. Smutne jest to co napisalas na koniec. Wierze jednak,ze ujrzysz ktoregos dnia oczy Twojego kochanego dziecka. W przyszlym roku in vitro ma byc refundowane. Moze wtedy sie uda.
Qrcze przeceiz mialas plamienie.... i leukocyty poszly w gore.....:-(
Jeju, tak czekalam na Wasze wiadomosci, przez caly dzien w pracy myslalam o Was kobietki. Bardzo mi przykro... Nie znam Was osobiscie, ale bardzo Was polubilam. To jest cholernie przykre ze swiat jest tak niesprawiedliwy. Mysle o Was, serce peka po prostu...
Lawendowy bardzo, bardzo mi przykro:---( co za cholerny dzień wygląda na to ze dobra passa na forum się skończyła....:-( serce mi pęka nie tylko dlatego, że mi się nie udało, ale że ani jedej z nas w dniu dzisiejszym... Przytulam Was mocno dziewczynki...
Roxii, podobnie jak Ty odczuwam potrojny gleboki smutek. Mialam duza nadzieje,ze jednak Wam sie uda :-( Roxii, tule Cie rowniez mocno :-(
zycze Wam kochane z całego serca zeby stał się naturalny cud &&&&&
Kinga dziękuje Ci, ja niestety męża mam daleko, daleko, za siódmą górą i rzeką, więc na taki cud nie mogę liczyć :-(
... taak, dzisiaj miało być tak pięknie, a tu masz... dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek chciałabym być bogata, kurcze, tak wielu dziewczynom pieniądze stoją na przeszkodzie, co za kraj
reklama
retiolandia
Fanka BB :)
lawendowy - bardzo mi przykro, mam nadzieję, że może załapiecie się na dopłatę, albo jest taka fundacja jak Cud IN vitro może tam spróbujcie, jak nam się nie uda będziemy właśnie próbować w tych miejscach, bo na następne podejście też nie mamy nic. Trzymaj się to trudne chwile tulę Cię mocno wirtualnie
Podziel się: