reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dziękuję Wam za kciukasy właśnie wyszliśmy...więc...naprawdę pierwszy raz, a przerobiłam kilka klinik, poczułam że mogę zaufać, a to dla mnie był priorytet. Wywiad bardzo wnikliwy, analiza nieudanego in
Vitro przeanalizowanA. Tak dokładnego USG wraz z opisem co gdzie i jak jeszcze nigdy nie miałam...oczywiście torbiel jest i nie wygląda dobrze, do kontroli za miesiC ...no sporo wyszło ...ale jest duża nadzieja na powodzenie tylko muszę narazie porobić mnóstwo badań, w tym hisreto bo wyszedł jakiś płyn w macicy :( i to jest najbardziej niepocieszajace :( miała któraś z was tak??? Jejkuuu tak dużo informacji że musiałam notatki robić :) więc was nie opuszczam, zostaje :) z tego wszystkiego nie zapytaliśmy ile kosztuje cała procedura czy może któraś z was zna orientacyjna kwotę?
 
reklama
Dziękuję Wam za kciukasy właśnie wyszliśmy...więc...naprawdę pierwszy raz, a przerobiłam kilka klinik, poczułam że mogę zaufać, a to dla mnie był priorytet. Wywiad bardzo wnikliwy, analiza nieudanego in
Vitro przeanalizowanA. Tak dokładnego USG wraz z opisem co gdzie i jak jeszcze nigdy nie miałam...oczywiście torbiel jest i nie wygląda dobrze, do kontroli za miesiC ...no sporo wyszło ...ale jest duża nadzieja na powodzenie tylko muszę narazie porobić mnóstwo badań, w tym hisreto bo wyszedł jakiś płyn w macicy :( i to jest najbardziej niepocieszajace :( miała któraś z was tak??? Jejkuuu tak dużo informacji że musiałam notatki robić :) więc was nie opuszczam, zostaje :) z tego wszystkiego nie zapytaliśmy ile kosztuje cała procedura czy może któraś z was zna orientacyjna kwotę?
ICSI w novum ok 7000 zł. Bez badań.
 
Powiedzcie jak to jest u Was,czy macie takie momenty,ze myślicie sobie,ze to wszystko na nic bo pewnie i tak nie będziecie mieć dzieci?Ja czasem sobie tak myśle i wtedy ogarnia mnie taki żal,ze tyle w życiu mnie ominie rzeczy związanych z macierzyństwem. Jak patrzę na męża bawiącego się ze swoją 4 letnią chrześnicą,ostatnio u nas nocowała i miałam okazję zobaczyć jak się z nią bawi,jak ją kładzie spac itd. to jest mi przykro,ze być może nie będę mu mogła dać dziecka.Chociaz w głębi duszy wciąż mam nadzieje,ze nam się kiedyś uda. On mówi,ze jeżeli nawet nie to znajdziemy sobie w życiu inne cele bo mamy siebie i to najważniejsze.Niby tak,ale jednak dziecko to nasze wielkie marzenie.
To najważniejsze co mówisz to, że macie siebie. A marzenia też Wam się spełnią Walczcie o to. Każda z nas pewnie nie raz miałam chwilę słabości, ale one są potrzebne, aby działać dalej.
 
Czesto tak mysle. Oczywiscie staram sie przepedzac takie mysli, probuje myslec pozytywnie ale jednak sa takie sytuacje, ze gdzies tam mam uczucie, jakby nie bylo nam to dane. W takich momentach najbardziej boje sie tego jak moje/nasze zycie wygladaloby wtedy. Czy faktycznie potrafilibysmy znalesc sobie inny cel w zyciu. Czasami zartuje, ze gdyby taka sytuacja zaistniala bedziemy podrozowac, kupimy mniejsze mieszkanie, bedziemy zyc dla siebie. Jednak czesto mam obawy, czy nie poleglibysmy w podazaniu za tymi innymi celami i nasz zwiazek nie padlby przez zal do siebie, niepowodzenia, finanse, niespelnione pragnienia, itp. Moj taki wewnetrzny strach...mimo iz moze nie uzasadniony.
Powiem wam taka jakby anekdote o ktorej czasami mysle, w kwestii ze przepowiednie lub przeczucia sie spelniaja albo chocby zwiastuja czasami problemy. Jako podlotek razem z rodzenstwem ciotecznym mowilismy jak wyobrazamy sobie nasze zycie dorosle. Siostra cioteczna zawsze chciala miec faceta, dzieci i ma to co chciala. Ja za to mowilam, ze nie chce miec dzieci, a w gruncie rzeczy po prostu nie chcialam przyznac sie do tego ze chcialabym. Mialam czesto sny, gdzie widzialam sie jako osobe dorosla, niezalezna, z dzieckiem. Ilekroc mialam ten sen, zawsze wiedzialam, ze to nie moje dziecko, ze je przygarnelam. Maly blond chlopczyk, z ktorym jezdzilam konno, wyjezdzalam na wakacje, bawilam sie w tych snach. Co mnie wtedy zawsze dziwilo, ze juz jako malolatka nie czulam sie zle w tej roli, ani ze to idiotyczne ze to nie moje dziecko. Dzis mysle, ze moze to byl sen proroczy, wskazujacy mi ze cos jest nie tak a moje zycie wygladalo bedzie inaczej niz sobie wyobrazam. Nie wiem. Wiem, ze chcialabym miec dziecko, chcialabym miec je z moim M. Mysle czasami jak fajnie by wygladalo w naszej kombinacji, jak bardzo chcialabym aby przejelo jego wlosy, moje oczy, itd. No i wtedy sie rozklejam, bo mnie cala ta sytuacja lamie jak zwierciadlo ktore peka na tysiac kawalkow. Nie wspomne o strachu, bo strach stal sie moim najskrytszym towarzyszem. Strach o wlasne zdrowie, przed powiklaniami invitro, strach przed niespelnieniem najwiekszego marzenia, czyli dziecka. Takze, mam rowniez takie momenty i nie sa one latwe. Tak naprawde nie mam tez z kim o nich porozmawiac, bo z matka nie to samo a znajomi ktorzy wiedza, zyja innym zyciem, nie potepiaja, powiedza slowo otuchy, ale nie wiem, dopiero tutaj czuje, ze moge cos powiedziec, ze wy rozumiecie, ze nie jestem z tym sama mimo iz kazda z nas ma swoje problemy.
❤️❤️❤️
 
Najgorzej tak to sobie wszystko poukladać w glowie i oswoić sie z myslą że to na nas padało że bydziemy żyć bez dzieci .To jest bardzo trudne bo pragnienia i chęć obdarzenia tej malej istotki miłością jest tak silne szczególnie jak się sie spotyka małe dzieci to takie klucie w sercu.Ja naprawdę już tak sobie wszystko poukladałam i na nic nie liczyłam a życie przewrotne jest i tak brutalnie sobie ze mnie zadrwiło.Dało nadzieję żeby za chwilę ją odebrać
Leweczku mam ogromną nadzieję że los wynagrodzi ci to co teraz tak spartaczył. Trzymaj się kochana.
 
@Olk@24 przykro mi, po cichu Ci kibicowalam, byłyśmy w tym samym dniu u Pasnika w Warszawie, przede mną też ostatni 4 transfer. Mocno wierzyłam ze Ci się uda :( Tak jak Dziewczyny radzą, trzeba się podnieść i walczyć dalej :-*
 
Czesto tak mysle. Oczywiscie staram sie przepedzac takie mysli, probuje myslec pozytywnie ale jednak sa takie sytuacje, ze gdzies tam mam uczucie, jakby nie bylo nam to dane. W takich momentach najbardziej boje sie tego jak moje/nasze zycie wygladaloby wtedy. Czy faktycznie potrafilibysmy znalesc sobie inny cel w zyciu. Czasami zartuje, ze gdyby taka sytuacja zaistniala bedziemy podrozowac, kupimy mniejsze mieszkanie, bedziemy zyc dla siebie. Jednak czesto mam obawy, czy nie poleglibysmy w podazaniu za tymi innymi celami i nasz zwiazek nie padlby przez zal do siebie, niepowodzenia, finanse, niespelnione pragnienia, itp. Moj taki wewnetrzny strach...mimo iz moze nie uzasadniony.
Powiem wam taka jakby anekdote o ktorej czasami mysle, w kwestii ze przepowiednie lub przeczucia sie spelniaja albo chocby zwiastuja czasami problemy. Jako podlotek razem z rodzenstwem ciotecznym mowilismy jak wyobrazamy sobie nasze zycie dorosle. Siostra cioteczna zawsze chciala miec faceta, dzieci i ma to co chciala. Ja za to mowilam, ze nie chce miec dzieci, a w gruncie rzeczy po prostu nie chcialam przyznac sie do tego ze chcialabym. Mialam czesto sny, gdzie widzialam sie jako osobe dorosla, niezalezna, z dzieckiem. Ilekroc mialam ten sen, zawsze wiedzialam, ze to nie moje dziecko, ze je przygarnelam. Maly blond chlopczyk, z ktorym jezdzilam konno, wyjezdzalam na wakacje, bawilam sie w tych snach. Co mnie wtedy zawsze dziwilo, ze juz jako malolatka nie czulam sie zle w tej roli, ani ze to idiotyczne ze to nie moje dziecko. Dzis mysle, ze moze to byl sen proroczy, wskazujacy mi ze cos jest nie tak a moje zycie wygladalo bedzie inaczej niz sobie wyobrazam. Nie wiem. Wiem, ze chcialabym miec dziecko, chcialabym miec je z moim M. Mysle czasami jak fajnie by wygladalo w naszej kombinacji, jak bardzo chcialabym aby przejelo jego wlosy, moje oczy, itd. No i wtedy sie rozklejam, bo mnie cala ta sytuacja lamie jak zwierciadlo ktore peka na tysiac kawalkow. Nie wspomne o strachu, bo strach stal sie moim najskrytszym towarzyszem. Strach o wlasne zdrowie, przed powiklaniami invitro, strach przed niespelnieniem najwiekszego marzenia, czyli dziecka. Takze, mam rowniez takie momenty i nie sa one latwe. Tak naprawde nie mam tez z kim o nich porozmawiac, bo z matka nie to samo a znajomi ktorzy wiedza, zyja innym zyciem, nie potepiaja, powiedza slowo otuchy, ale nie wiem, dopiero tutaj czuje, ze moge cos powiedziec, ze wy rozumiecie, ze nie jestem z tym sama mimo iz kazda z nas ma swoje problemy.
Kochana, ale myślę że ważna jest świadomość że tutaj na forum jak ktoś napisze ze rozumie Twoje emocje, to je NAPRAWDĘ rozumie, bo przechodzi lub przeszedł to samo....
Dobrze jest dostać potwierdzenie od dziewczyn że nasz strach, ból, złość, poczucie beznadziejnosci dotyczy chyba każdej z Nas, każdej po przejściach.
 
reklama
Dziewczyny dzisiaj były też dobre wiadomość, ale jednak dzisiejszy dzień został zdominowany przez złe wiadomości. Boję się jutrzejszej wizyty. Rano oddaje krew, a o 9:20 mam wizytę i usg. W zeszłym tygodniu był widoczny pęcherzyk. Jutro 28 dpt. Napiszę do Was po wizycie.
 
Do góry