Większość z nas przeszła cb, ja tylko dwie oraz transfer super hiper zarodka, który przeszedł bez drgnięcia bety. Przy czwartym transferze myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Znam całą paletę emocji, które Tobą targają. Różnie się może skończyć u Ciebie, to jest oczywiste. Nie dlatego, że miałaś dość niską betę ale dlatego, że pozytywna beta jeszcze nie oznacza sukcesu. Sukcesem są narodziny zdrowego dziecka/dzieci.
Do czego dążę? Otóż, podchodząc do ivf trzeba się przygotować na ciężką walkę, na palcach jednej ręki można policzyć dziewczyny, którym udało się za pierwszym, czy nawet drugim razem. To jest loteria i walka z naturą.
Doskonale rozumiem Twoje rozgoryczenie ale musisz uwierzyć w to, że może się udać a to dlatego, że najpierw jest beta, później oczekiwanie na pęcherzyk, serduszko, prenatalne, połówkowe, poród itd. To wszystko wiąże się z ogromnymi emocjami, dlatego trzeba jakoś to przeżyć i mieć nadzieję. Nie mówię, że trzeba popadać w niczym niepoparty entuzjazm ale nie można się obrażać na cały świat za to, że coś idzie nie po naszej myśli.
Testy są o kant tyłka rozbić.
Nie mówię, że nie masz racji i może znowu się nie uda ale nie możesz z góry zakładać, że jest beznadziejnie. Trzymaj się.