reklama
Doniemika
Aktywna w BB
Hola!Tak bardzo się cieszę!!! trzymam dalej kciuki aby beta pięknie rosła!!!!!!
Dzięki dziewczynki moje kochane. tak bardzo się ucieszylam że poryczałam się na maksa aż mojego m wystraszyłam na śmierć zanim wymamrotalam że na razie jest ok. Mam dalej ogromna nadzieję że może jednak tym razem sie uda choć wiem co taki niski wynik może oznaczać. ale aktualnie jestem w ciąży i tego się będe trzymać:-). bardzo wam dziekuję za wsparcie bardzo bardzo. na razie wynik zna mój mąz, mój najlepszy kolega z pracy (taka koleżanka;-)) i wy.
Doniemika
Aktywna w BB
Hola - jesteś w ciąży!!!! zobaczysz że beta pięknie będzie rosnąć!!!!wspaniale zaczyna się ten tydzień...!!!!!!
Sylwia witaj! 10dpt spokojnie możesz już robić betkę trzymam kciuki, powodzenia!!!!
Doniemika superrr ze będą mrozaczki i rodzenstwo dla kruszynki która siedzi w brzuszku
hola ja myślę, ze to dobry wynik, kochana jesteś w ciaży!!! Gratulacje!!! niech teraz betka ładnie rośnie!!!
Doniemika superrr ze będą mrozaczki i rodzenstwo dla kruszynki która siedzi w brzuszku
hola ja myślę, ze to dobry wynik, kochana jesteś w ciaży!!! Gratulacje!!! niech teraz betka ładnie rośnie!!!
Sylwia1985
Mamusia Sierściuszka
Dziękuję gotadora za radę i słowa otuchy. Ostatnio nakręcam się zbytnio.
Doniemika - że tak powiem, to jest nas trzy . Moja siostra miała tak samo embriotransfer 29.10. Tylko że u niej jest to dzidzia z lodóweczki.
Chyba tak jak Ty zrobię test w piątek. W sumie będzie to już 11 dpt. Zawsze to dla mnie szybciej niż czekać cały weekend do poniedziałku.
Po zrobieniu testu dzisiaj, wymusiłam wręcz wykonanie go mojej siostrze i tu trochę mnie wzmocniło, bo też jej wyszedł negatywny, czyli mówiąc wprost, jest za wcześnie na test z moczu , a ja jestem małą terrorystką.
Ehhh, ja raczej nastawiona jestem pesymistycznie po całej tej batalii. Z mężem staramy się od początku o dziecko. Wiele badań, ginekologów, szpitali....po 2 latach i 2 pobytach w szpitalu na Karowej moja nadzieje ulotniła się razem z opinią lekarza. Nie dali mi żadnych szans. Potem daliśmy sobie spokój na ponad rok, trochę już przywykliśmy do myśli, że za dziesiąt lat będziemy z mężem dwoma starymi grzybkami z gromadą psów ( i tutaj już początek jest - mamy 6 psów). Potem skusiło mnie novum i pomyślałam, że spróbuję bo nie mam nic do stracenia. Postanowiłam podejść do wszystkiego na chłodno, tak jakby nic się nie działo. I w ten sposób oszukiwałam się. Pół roku przygotowań, potem stymulacja. I zaczęło się. Wszystko szło nie tak. Nie reagowałam na stymulację, gonal F, max dawki menopuru, cetrotide i prawie zerowe przyrosty jajeczek. Na kolejnej wizycie stymulacyjnej byłam sama. Lekarz stwierdził, że nie ma już sensu ze stymulacją, bo jestem odporna na wszystko. Dał mi do wyboru - IVM, albo dajemy sobie spokój. Dał mi pół godziny, nie mogłam się dodzwonić do męża. Płacz, ból, bezsilność....zgodziłam się na IVM. Pobrali mi 16 komórek i tutaj światełko w tunelu. Okazało się że 6 z tych komórek jest dojrzałych i nie trzeba im IVM. Potem transfer i okazało się, że z tych dojrzałych wszystkie zostały zapłodnione, a z 10 niedojrzałych 5 dojrzało, a 4 się zapłodniło. Dało to 10 maluszków, nadzieja spora, ale kiedy sobie przypominam diagnozy poprzednich lekarzy i problemy jakie były po drodze mój niepokój staje się coraz silniejszy. Byłam dzisiaj w aptece i tutaj będziecie się ze mnie śmiać. Kupiłam 7 testów ciążowych (tak abym mogła codziennie sobie robić do 14 dpt i testów z krwi). Farmaceutka na moje zamówienie zrobiła tak . Mąż w domu zaczął się ze mnie śmiać. Wiem że on to przeżywa ale bardziej w sobie, jest zamknięty. Ja od tygodnia siedzę i ryczę, i boję się że nic z tego nie będzie. Wiem, że takie postępowanie w niczym nie pomoże, ale to jest silniejsze ode mnie
Przepraszam za tą nutkę pesymizmu na forum, ale mam ostatnio straszną deprechę
Doniemika - że tak powiem, to jest nas trzy . Moja siostra miała tak samo embriotransfer 29.10. Tylko że u niej jest to dzidzia z lodóweczki.
Chyba tak jak Ty zrobię test w piątek. W sumie będzie to już 11 dpt. Zawsze to dla mnie szybciej niż czekać cały weekend do poniedziałku.
Po zrobieniu testu dzisiaj, wymusiłam wręcz wykonanie go mojej siostrze i tu trochę mnie wzmocniło, bo też jej wyszedł negatywny, czyli mówiąc wprost, jest za wcześnie na test z moczu , a ja jestem małą terrorystką.
Ehhh, ja raczej nastawiona jestem pesymistycznie po całej tej batalii. Z mężem staramy się od początku o dziecko. Wiele badań, ginekologów, szpitali....po 2 latach i 2 pobytach w szpitalu na Karowej moja nadzieje ulotniła się razem z opinią lekarza. Nie dali mi żadnych szans. Potem daliśmy sobie spokój na ponad rok, trochę już przywykliśmy do myśli, że za dziesiąt lat będziemy z mężem dwoma starymi grzybkami z gromadą psów ( i tutaj już początek jest - mamy 6 psów). Potem skusiło mnie novum i pomyślałam, że spróbuję bo nie mam nic do stracenia. Postanowiłam podejść do wszystkiego na chłodno, tak jakby nic się nie działo. I w ten sposób oszukiwałam się. Pół roku przygotowań, potem stymulacja. I zaczęło się. Wszystko szło nie tak. Nie reagowałam na stymulację, gonal F, max dawki menopuru, cetrotide i prawie zerowe przyrosty jajeczek. Na kolejnej wizycie stymulacyjnej byłam sama. Lekarz stwierdził, że nie ma już sensu ze stymulacją, bo jestem odporna na wszystko. Dał mi do wyboru - IVM, albo dajemy sobie spokój. Dał mi pół godziny, nie mogłam się dodzwonić do męża. Płacz, ból, bezsilność....zgodziłam się na IVM. Pobrali mi 16 komórek i tutaj światełko w tunelu. Okazało się że 6 z tych komórek jest dojrzałych i nie trzeba im IVM. Potem transfer i okazało się, że z tych dojrzałych wszystkie zostały zapłodnione, a z 10 niedojrzałych 5 dojrzało, a 4 się zapłodniło. Dało to 10 maluszków, nadzieja spora, ale kiedy sobie przypominam diagnozy poprzednich lekarzy i problemy jakie były po drodze mój niepokój staje się coraz silniejszy. Byłam dzisiaj w aptece i tutaj będziecie się ze mnie śmiać. Kupiłam 7 testów ciążowych (tak abym mogła codziennie sobie robić do 14 dpt i testów z krwi). Farmaceutka na moje zamówienie zrobiła tak . Mąż w domu zaczął się ze mnie śmiać. Wiem że on to przeżywa ale bardziej w sobie, jest zamknięty. Ja od tygodnia siedzę i ryczę, i boję się że nic z tego nie będzie. Wiem, że takie postępowanie w niczym nie pomoże, ale to jest silniejsze ode mnie
Przepraszam za tą nutkę pesymizmu na forum, ale mam ostatnio straszną deprechę
retiolandia no sam nie wiem. na pewno pierwszy raz w moim życiu coś drgnęło z ciążą bo zawsze było >1. więc z jednej strony sie cieszę a z drugiej dziewczyny miały wielokrotnie wyższe trzycyfrowe wyniki więc nie wiem. oby u mnie to była późna implantacja i tego się będę trzymać.;-) dziś 12 dpt dwudniowych pingwinków
Hola, jest dobrze. Zauważ, ze inne dziewczyny miały podane 3 a nawet 5-dniowe zarodeczki. Beta jak najbardziej wskazująca na ciążę. Pomalutku można Ci gratulowac :-) Teraz tylko powtórz betę pojutrze. Życzę dużego jej przyrostu! Progesteron też masz ładny :-)
reklama
Sylwia witaj, ja się nie wypowiadam na temat testowania
Hola no dziś masz 12 dpt wiec do 14tego dnia może i beta by była 3 cyfrowa. Kieiłdy znów testujesz??? Robisz może jeszcze z moczu??
Doniemika to dobrze że są mrozaczki.
Magdalena trzymam kciuki za jutrzejszą betę.
Hola no dziś masz 12 dpt wiec do 14tego dnia może i beta by była 3 cyfrowa. Kieiłdy znów testujesz??? Robisz może jeszcze z moczu??
Doniemika to dobrze że są mrozaczki.
Magdalena trzymam kciuki za jutrzejszą betę.
Podziel się: