reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ja za antykoncepcje rozgrzeszenie dostawalam, za mieszkanie razem przed slubem - nie. Z ivf nigdy sie nie spowiadalam i nigdy nie wyspowiadam. Zeby mialo to sens musialabym zalowac, ze mam swoje dziecko. Nigdy w zyciu!
Kiedys Bog mnie sam za to osadzi.

Bardzo poważne tematy kochane moje.
Ja Wam powiem z pozycji osoby pragmatycznej. Wiele zasad religii katolickiej jest dobre i uważam ze normy przyjęte w naszej kulturze, oparte na dekalogu są słuszne jak nie zabijaj nie cudzołóż itd.
Ale świat się zmienia i Kościół tez powinien isc do przodu a mam wrażenie ze cały czas tkwi w XIX wieku.
Do tego jest tyle zakłamania paserstwa wśród wielu duchownych, że przykro na to patrzeć..... i tez totalnie mnie wkurza, ze władza buduje elektorat wokół Kościoła.
Jakby tak nie było to może byśmy miały to cholerne invitro gratis jak poprzedniczki.
Wracając do tematu myśle ze najważniejsze żeby każda z nas zyla zgodnej z własnym sumieniem i nie krzywdziła ludzi w koło.
Dzieci są darem i Kościół naprawdę musi się zreformować, Szczególnie ze prawo bardzo normuje procedury invitro.
 
reklama
Odnośnie in vitro i KK jak ktoś chce wierzyć i żyć w zgodzie z tym w co wierzy to niech tak żyje, ale my skoro jesteśmy świadome, że jest to sprzeczne z nauką Kościoła nie pchajmy im się na siłę do wspólnoty, skoro jasno i głośno jest powiedziane, że nie akceptują naszych wyborów. Chyba trzeba wybrać czy nasza Wiara jest na tyle silna żeby starać się żyć z nią w zgodzie. Oczywiście dzisiejszy świat jest i KK, moim zdaniem, jest tak zakłamany że nas to rusza, że nas potępiają Ci co powinni starać się bardziej niż inni być przykładem. Grunt to żyć w zgodzie z samym sobą.
Wg mnie, jak jestem świadoma, że in vitro to grzech to powinno się to powiedzieć przy spowiedzi, jak dostaniesz rozgrzeszenie to ok, a jak nie to zaakceptować to, że nasz krok o in vitro wyprowadził nas poza tą Wspólnotę, inaczej jaki sens jest być np. chrzestnym??? No chyba, że symbolicznie i sprowadzić sakrament do świeckiej tradycji co też rozumiem, ale trzeba o tym pamiętać i chyba powiedzieć rodzicom dziecka, bo jeśli oni są prawdziwe wierzący być może będą chcieli prawdziwego sensu tego sakramentu dla swojego dziecka, jeśli oni to zaakceptują to ok.
Dokladnie. Mam w pracy kolege, ktory jest bardzo wierzacy, ale tak naprawde, razem z zona uczestnicza aktywnie w zyciu swojej parafii. Co wiecej kolega swoim codziennym zyciem daje przyklad jakim czlowiekiem powinien byc katolik, to chyba najbardziej uczciwy, porzadny i dobry czlowiek z jakim mialam okazje pracowac, zawsze pomocny, nigdy nie powiedzial na nikogo zlego slowa, nawet na osoby, ktore byly w stosunku do niego nie w porzadku. Rozmawiajac z nim widzi sie dobroc w jego oczach. Mysle ze moglby zawstydzic swoja postawa niejednego ksiedza. Wiele lat starali sie z zona o dziecko. Wiem, ze in vitro nie wchodzilo u nich w gre ze wzgledu na swiatopoglad. Bez dyskusji. Az w koncu zaadoptowali troje dzieci (chyba 5, 7 i 9 lat), poczatkowo chcieli maks dwoje, ale chodzilo o nierozdzielanie rodzenstwa. Zawsze bede go dawac za przyklad osoby gleboko wierzacej, ktora zyje w zgodzie ze swoja wiara i przekonaniami. I szanuje taka postawe.
Natomiast skoro ja sama nie czuje, ze robie cos zlego. Czuje, ze in vitro to byl z naszej strony swietny wybor, kolejny raz podjelabym taka sama decyzje, to jak mialabym sie z tego spowiadac/zalowac za grzech kt w moim systemie wartosci nie jest grzechem?
 
Ja czasem chodze do Kosciola bo ciezko mi sie w domu skupic na modlitwie i nie obchodzi mnie ze niektorzy ksieza potepiaja ivf, to sa tylko ludzie i uwazam ze sa w bledzie, a ze jest wiele ksiezy ktorzy tego nie potepiaja to ich slucham :) W Pismie Swietym nigdzie nie jest napisane ze to grzech wiec zaden ksiezulek nie znajacy zycia nie bedzie mi zabranial ani invitro ani chodzic do kosciola :)
Nie jest napisane, że to grzech, bo 2000 lat temu i wcześniej nikomu to do głowy nie przyszło. Nie mówię, że to są proste sprawy, chodzenie do Kościoła a uczestniczenie w Sakramentach to dwie różne sprawy. Ale każdy robi co mu sumienie podpowiada, ale świadomym swoich decyzji trzeba być, wchodząc na droge in vitro wiedziłyśmy z czym to się wiąże, więc należało się liczyć z problemami w Kościele, nie wszystko jest takie jak chcemy.... Niepłodność też.
Kolega w pracy, wierzący, powiedział, skoro Bóg pozwolił się nauce rozwijać to chyba należy też odnowić interpretacje Pisma Świętego... coś w tym jest
 
No to chyba nie jest tak do końca ze jak ktoś wybrał in vitro to jego świadomy wybór i nie powinien pchać się do kościoła. Sprzeczne z nauką kościoła jest używanie antykoncepcji, mieszkanie przed ślubem, niechodzenie do kościoła itd. jednak ludzie chodzą do spowiedzi, biorą śluby kościelne, posyłają dzieci na religię.
Mnie zaskoczyło stanowisko kościoła bo tak jak pisałam nie sądziłam że jest tak radykalne.
Co do antykoncepcji i mieszkania przed ślubem i udawania, że jest się Katolikiem też mam zdanie jak o in vitro. Są zasady i albo się tego trzymam albo nie, nie pcham się tam gdzie mnie nie chcą, nie znaczy, że mnie to nie boli i nie mysle o tym. To już głębszy temat do dyskusji, w kilku zdaniach nie da się tego opisać.
Ja cenie ludzi którzy są wierni swoim zasadom i wg nich żyją, jak wyżej napisala @chlopkers jej kolega podjal decyzję o adopcji i jest wierny temu w co wierzy.
Tez mam kolegę głębokiej wiary i go bardzo cenię, nawet mu zazdroszczę tego, ale ja jestem inna i nie wierzę tak mocno jak on, bo dla mnie in vitro nie stanowiło problemu to oznacza jak słaba jest moja wiara, albo jej nie ma wcale, nie wiem.... Ale sprawa jest indywidualna
 
Bardzo poważne tematy kochane moje.
Ja Wam powiem z pozycji osoby pragmatycznej. Wiele zasad religii katolickiej jest dobre i uważam ze normy przyjęte w naszej kulturze, oparte na dekalogu są słuszne jak nie zabijaj nie cudzołóż itd.
Ale świat się zmienia i Kościół tez powinien isc do przodu a mam wrażenie ze cały czas tkwi w XIX wieku.
Do tego jest tyle zakłamania paserstwa wśród wielu duchownych, że przykro na to patrzeć..... i tez totalnie mnie wkurza, ze władza buduje elektorat wokół Kościoła.
Jakby tak nie było to może byśmy miały to cholerne invitro gratis jak poprzedniczki.
Wracając do tematu myśle ze najważniejsze żeby każda z nas zyla zgodnej z własnym sumieniem i nie krzywdziła ludzi w koło.
Dzieci są darem i Kościół naprawdę musi się zreformować, Szczególnie ze prawo bardzo normuje procedury invitro.
Mam takie samo zdanie. Problem jest w tym zaklamaniu wszedzie, w tej obłudzie, podwojnych standardach, u jednego ok dla innego nie
 
Co do antykoncepcji i mieszkania przed ślubem i udawania, że jest się Katolikiem też mam zdanie jak o in vitro. Są zasady i albo się tego trzymam albo nie, nie pcham się tam gdzie mnie nie chcą, nie znaczy, że mnie to nie boli i nie mysle o tym. To już głębszy temat do dyskusji, w kilku zdaniach nie da się tego opisać.
Ja cenie ludzi którzy są wierni swoim zasadom i wg nich żyją, jak wyżej napisala @chlopkers jej kolega podjal decyzję o adopcji i jest wierny temu w co wierzy.
Tez mam kolegę głębokiej wiary i go bardzo cenię, nawet mu zazdroszczę tego, ale ja jestem inna i nie wierzę tak mocno jak on, bo dla mnie in vitro nie stanowiło problemu to oznacza jak słaba jest moja wiara, albo jej nie ma wcale, nie wiem.... Ale sprawa jest indywidualna
Zgadzam sie w 100%.
Skoro uwaza sie ze przynależy sie do jakiejs wspólnoty to powinno sie wyznawac jej zasady. A nie wybierac doktryny to co pasuje.
Bo jesli kazdy wybiera co mu pasuje to nie mamy w Polsce KK tylko 36mln roznych religii, bo kazdy tworzy swoja.
 
@motylek24 a Ja Ci powiem jak jest u mnie. Ja i cała moja rodzina (z wyjątkiem męża) chodzi co niedzielę do kościoła, jesteśmy silnie z nim związani, znamy się z księżmi, ale... Nie spowiadam się z in vitro, nie zamierzam :-) moi rodzice nie mieli żadnego problemu z tym, że tak musi być, bo inaczej nie będą mieli wnuków... Mama tylko na początku drogi zapytała czy jesteśmy pewni, że to jedyna droga do posiadania Naszego dziecka, czy jednak nie ma czegoś jeszcze prócz in vitro (np inseminacja itd). Powiedziałam że nie i temat zakończony. Co zabawniejsze uważam, że to dzięki Bogu i lekarzom jestem w ciąży, gdy po transferze byłam na mszy czułam w trakcie dziwne kłucie i uważam, że dochodziło wtedy do implantacji :-) czytałam trochę o stanowisku kościoła i w większości mają problem z przechowywaniem zarodków, nie z samą procedurą, więc tym bardziej nie czuję się grzesznicą, gdyż zaraz zamierzam zabrać Naszego drugiego i ostatniego Malucha oraz wiem, że nie będę podchodziła do kolejnych procedur. Najważniejsze co Ty czujesz. Przecież żadna z Nas nie będzie żałować tego.
 
reklama
Zgadzam sie w 100%.
Skoro uwaza sie ze przynależy sie do jakiejs wspólnoty to powinno sie wyznawac jej zasady. A nie wybierac doktryny to co pasuje.
Bo jesli kazdy wybiera co mu pasuje to nie mamy w Polsce KK tylko 36mln roznych religii, bo kazdy tworzy swoja.
Bierz tylko pod uwage, ze to co glosi polski kler i zasady, ktore probuje narzucac jakos zasady wiary katolickiej, to ich wolna interpretacja. Od prawie 10lat jestem poza PL i tu to zupelnie inaczej wyglada. Przede wszytskim kosciol jest dla ludzi, a nie ludzie dla kosciola. Z reszta wystarczy porownac poglady Papieza i polskiego kosciola i zonk...
 
Do góry