reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Dziewczyny tak mowie dzis do M - przed 1 procedurą zero diet , sule jakieś tam zwykłe niszowe - popala£am sobie , kawusie piłam, czasami i pizza była i kfs , nie wspominając o słodyczach - jedny slowem, zycie bylo przyjemnością ! nie udręką i ... komórki piekne i dużo ( laboratorium w klinice zaslabe) wiec zmiana na lepsza klinikę tz. laboratoria bo klinika jako tako nie.
Przy tej - diety srety, suple z górnej półki - kawa czasami , zero czegoś niedozwolone i gowno komorki zlej klasy morfologicznej. Moj gin z poza kliniki obstawia , w duzej mierze zle dobraną symulację. No nic trza obstawiać plan C czyli 3 podejście.(kurcze gdzie ja te wszystkie słomki do napoji z ikei pomieszcze)
Agniecha powiem tak ja do 4 procedury podeszlam na totalnym lajcie z nastawieniem co ma byc to bedzie. Palilam do transferu pilam kawe zreszta dalej pije 1 dziennie suple bralam ale duzo mniej w garsci niz zawsze tez nie zawsze brane systematycznie.
 
Agniecha powiem tak ja do 4 procedury podeszlam na totalnym lajcie z nastawieniem co ma byc to bedzie. Palilam do transferu pilam kawe zreszta dalej pije 1 dziennie suple bralam ale duzo mniej w garsci niz zawsze tez nie zawsze brane systematycznie.
Dokładnie - człek się niepotrzebnie nakreca. Trza żyć poprostu normalnie. Jak tam się czujesz mamuska Olivka dokazuje ?
 
No kurcze z antykoncepcji się nie spowiadałam zresztą prawie jej nie używaliśmy. Tutaj po prostu nie wiem co mam zrobić. Dziewczyny a wy jak robicie?
Motylku, u mnie jest nieco inna sytuacja, bo ja nigdy nie byłam szczególnie związana z kościołem. Rodzice nie bardzo chodzili, ale Babcia mnie ciągnęła i przez to żyłam w wiecznym rozkroku; pamiętam jako dziecko że płakałam, bo mama i tata nie pójdą do nieba bo nie chodzą na mszę. Postanowiłam oszczędzić tego swojemu dziecku i gdy zdecydowałam się na starania stwierdziłam, że albo zrywam z kościołem albo do niego przynależę. Zdecydowałam sie chodzić. Zaczęłam uczęszczać na msze, poszłam do spowiedzi. Po czym okazało się, że czeka nas in vitro. Po krótkim rekonesansie, usłyszeniu od kleru paru tekstów typu "te dzieci nie powinny się urodzić", "całe zycie będą nosić na sobie ciężar zabitego rodzeństwa, by one mogły żyć", bzdury o bruzdach i syndromie ocaleńca - było to dla mnie za dużo. Odeszłam z koscioła. Nie będę zmuszać swojego dziecka do bycia częścią wspólnoty, która uważa, że nie powinno się urodzić.
Kościół katolicki traktuję z punktu widzenia historycznego. Choinkę na święta mam, bo to tradycja, kolędy lubię, traktuję jako tradycyjne pieśni. Do kościoła w święta nie chodzę, a jeśli się zdarzy, to po to by poobserwować jak miejscowi je świętują. W siłę wyższą wierzę i mam nadzieję, że wystarczy być dobrym człowiekiem i szanować innych, że liczy się to bardziej niż klepanie ojczenasz. Swojemu dziecku będę chciała to przede wszystkim przekazać.
 
Dokładnie - człek się niepotrzebnie nakreca. Trza żyć poprostu normalnie. Jak tam się czujesz mamuska Olivka dokazuje ?
Dziewczyny nie ma co przesadzać z dietami i innymi. Na pewno trzeba rzucić palenie i alkohol. Alkohol wpływa nie tylko na płodność ale również podejrzewany jest o wpływ na zachowanie dzieci, są jakieś badania na ten temat. Kawę piłam i piję do dziś, jedną słabą. Do procedury podeszłam z Wit. D na poziomie 23 i morfologią z hemoglobiną 11 (anemia). Doktor nie widział problemu.
 
Może masz kochana AZS jak ja? Ja tez mam skore do bani.
Życzę Ci super weekendu i żeby wszystkie złe myśli przeszły - mogę sobie tylko wyobrazić jak te kilka dni w napięciu przeżyłaś.
Słoneczka i odpoczynku!![emoji274][emoji274][emoji274][emoji274][emoji274][emoji274]
moja m@łżowina wysunęła teorię , ze to od nadmiernej częstotliwość mycia - zmyłam ze skóry całą pożyteczną florę bakteryjna :p
 
Motylku, u mnie jest nieco inna sytuacja, bo ja nigdy nie byłam szczególnie związana z kościołem. Rodzice nie bardzo chodzili, ale Babcia mnie ciągnęła i przez to żyłam w wiecznym rozkroku; pamiętam jako dziecko że płakałam, bo mama i tata nie pójdą do nieba bo nie chodzą na mszę. Postanowiłam oszczędzić tego swojemu dziecku i gdy zdecydowałam się na starania stwierdziłam, że albo zrywam z kościołem albo do niego przynależę. Zdecydowałam sie chodzić. Zaczęłam uczęszczać na msze, poszłam do spowiedzi. Po czym okazało się, że czeka nas in vitro. Po krótkim rekonesansie, usłyszeniu od kleru paru tekstów typu "te dzieci nie powinny się urodzić", "całe zycie będą nosić na sobie ciężar zabitego rodzeństwa, by one mogły żyć", bzdury o bruzdach i syndromie ocaleńca - było to dla mnie za dużo. Odeszłam z koscioła. Nie będę zmuszać swojego dziecka do bycia częścią wspólnoty, która uważa, że nie powinno się urodzić.
Kościół katolicki traktuję z punktu widzenia historycznego. Choinkę na święta mam, bo to tradycja, kolędy lubię, traktuję jako tradycyjne pieśni. Do kościoła w święta nie chodzę, a jeśli się zdarzy, to po to by poobserwować jak miejscowi je świętują. W siłę wyższą wierzę i mam nadzieję, że wystarczy być dobrym człowiekiem i szanować innych, że liczy się to bardziej niż klepanie ojczenasz. Swojemu dziecku będę chciała to przede wszystkim przekazać.
Ja zostałam wychowana w katolickiej rodzinie. Tutaj już nawet mogę odpuścić swoją osobę, trudno mogę zostać wywalona z kręgu kk. Mam jednak zobowiązania, jestem matką chrzestną dzieci w rodzinie co zrobię podczas komuni? Serio nigdy nie myślałam że kk invitro traktuje jako grzech ciężki. Bardziej sobie wyobrażałam że jest jak z antykoncepcją, klepią ale większość to akceptuję. No niestety nawet jak pójdę do spowiedzi to muszę być szczera i powiem że nie żałuję i byłam gotowa na jeszcze jedną stymulację. Chyba będzie mi trudno, zobaczymy jak wyjdzie.
 
reklama
Ja zostałam wychowana w katolickiej rodzinie. Tutaj już nawet mogę odpuścić swoją osobę, trudno mogę zostać wywalona z kręgu kk. Mam jednak zobowiązania, jestem matką chrzestną dzieci w rodzinie co zrobię podczas komuni? Serio nigdy nie myślałam że kk invitro traktuje jako grzech ciężki. Bardziej sobie wyobrażałam że jest jak z antykoncepcją, klepią ale większość to akceptuję. No niestety nawet jak pójdę do spowiedzi to muszę być szczera i powiem że nie żałuję i byłam gotowa na jeszcze jedną stymulację. Chyba będzie mi trudno, zobaczymy jak wyjdzie.
Ojciec chrzestny mojej corki podczas jej chrzcin nie byl u komunii, nic sie nie stalo. To naprawde szczegol. Grunt zebys miala spokoj sumienia.
 
Do góry