reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Na razie żaden szpital. Beta się ślimaczy i nie wygląda to dobrze niestety. Prawdopodobnie będzie to ciąża biochemiczna. Skontaktuj się z lekarzem, co masz dalej robić.
A jak jest ciąża biochemicznych czy bezzarodkowa to wtedy szpital? Z 4.2 na 6.8 dzień po dniu to chyba za mały przyrost co?
 
reklama
A jak jest ciąża biochemicznych czy bezzarodkowa to wtedy szpital? Z 4.2 na 6.8 dzień po dniu to chyba za mały przyrost co?
Przy ciąży biochemicznej raczej nie jest potrzebna interwencja medyczna. Jeśli chodzi o puste jajo, to nie wiem. Przyrost jest ok, ale wartości są niziutkie.
 
No to się zalamalam. Wiem że to mój pierwszy raz ale boli jak cholera... Do tego mam cały czas bóle jak na okres i tak od pierwszego dnia od transferu
 
A jak jest ciąża biochemicznych czy bezzarodkowa to wtedy szpital? Z 4.2 na 6.8 dzień po dniu to chyba za mały przyrost co?
Przyrost jest ok. Poziom bety niestety nie wróży nic dobrego. Spooooro się naczytałam. Zadzwoń do kliniki, lekarz pewnie poprosi o zbadanie bety za dwa dni.
 
Wreszcie Was nadrobiłam.



Można mieć w brzuchu bałagan jak po eksplozji granata, a nie mieć objawów. Wiele kobiet latami żyje z tą chorobą bez objawów. Większość objawy jednak ma, ale są one niespecyficzne czyli nie są zbyt jednoznaczne. Ja mialam straszliwe bóle miesiaczkowe od 7rż, których przyczyny nikt nie mógł znaleźć, mimo, że okres dostalam dopiero w 12rż. Do tego różne dziwne bóle śrócykliczne, plamienia, krwotoki zamiast krwawienia miesięcznego, okresy po 7-10 dni, bole odcinka krzyżowego uniemożliwiające chodzenie nawet, bole promieniujące do nóg powodujące ich samowolne uginanie się, bóle miesiączkowe do pożygu i utraty świadomości, nieuśmieżalne niczym, do tego zaparcia w II fazie i biegunki w czasie miesiączek, oraz bóle i krwawienia z odbytu w II fazie. Jestem po laparo i jej nie żałuję. Obecnie 8mcy minęło i niestety niektóre objawy wracają stopniowo. Pierwsze podejrzenie mialam w okolicy 12 lat, a diagnoza padłla ostatecznie dopiero w wieku 29l. Mialam wszystko w zrostach, tzw frozen pelvis, macica była wyprostowana i stała na sztorc, jajowody pozarastane, zrosty na jelitach z ich częściową niedrożnością, wszystko było jedną wielką kulą doczepioną do ściany brzucha. Operacja uratowała mi życie, a wcześniej eksperymentalne leczenie, po którym była kosmiczna poprawa ogólnego samopoczucia i zniwelowanie bóli. Sam gin był pod wrażeniem tego leczenia i sam stwierdził, że to cud.
Szkoda tylko, że tak niewielu lekarzy potrafi prawidłowo rozpoznać chorobę i odsyła pacjentki na dalszą diagnostykę do specjalistów od endomendy. Gdyby więcej postępowało tak, jak powinni, to wykrywalność byłaby o wiele wyższa, z kobiety mniej by cierpiały. Ja przeszłam gehennę, nasłuchałam się, że udaję, wydziwiam i jestem histeryczną hipochondryczką, kazano mi się cieszyć, że boli i cierpieć w milczeniu. Nie chciano mi udzielać pomocy. Teraz wiem, że powinnam być leczona już jako nastolatka, a choroba przyczynia się bezpośrednio do mojego największego cierpienia - poronienia wiele lat temy i niepłodności.
Pralinqo czytałam Twoją historię z zapartym tchem. Aż mi ciarki przeszły. Ja mam różne problemy jelitowe i bolące miesiączki, ale chyba to ma się nijak do tego co Ty przeszłaś. Bardzo współczuję. Szkoda, że tak wygląda u nas diagnostyka :no2: Najważniejsze, że ten etap masz już za sobą. Ja nie bardzo wiem co robić, bo trochę objawów u siebie widzę i przydałoby się jeszcze to przebadać, a z drugiej strony presja czasu:( A pewnie po takim leczeniu trzeba trochę odczekać (a najpierw trzeba jeszcze dobrze trafić). Ehhh, my bezpłodniaki to ciągle mamy pod górkę... A zdradzisz coś na temat tego eksperymentalnego leczenia? Pozdrawiam cieplutko.
 
reklama
Do góry