reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ja nie zapomnę jak moja bratatowa powiedziała będąc na pocztku ciąży ze „ nie może wypic drinka bo mój brat ja tak urządził „ nosz qurwa nie jedna z nas marzy żeby być tak urządzona a jej zle . Ciagle tylko stęka jak jej ciężko ze nikt jej nie pomaga . Zamiast się cieszyć dziećmi to tylko podrzuca od babki do babki bo czasu na galerie handlowe nie ma . Ten kto nie miał problemu z zajściem w ciąże nie doceni jak wielkim skarbem są dzieci .
[emoji33] [emoji33] [emoji33] no przegiela troche z tekstem. Ale fakt jak ktos wpada od jednego bzykniecia to niestety ma takie podejscie czesto
 
reklama
Dziewczyny macie albo wiecie coś o raportach klinik leczenia niepłodności. Zakładam że jak były rządowe pieniądze to kliniki musiały przekazywać dane, np. ilość stymulacji, ilość komórek na stymulację, ilość blastocyst w 5 dobie, udane transfery. Na podstawie tego można wnioskować która klinika jest najlepsza.
 
U mnie w pracy jest dziewczyna, moja rowiesnica, wiem ze tez staraja sie naturalnie od lat, maja w tym roku zaczac initeresowac sie in vitro, wiec jak ja mowie cos o mojej Holly to czasami specjalnie przed nia opisuje to w bardziej groteskowych barwach a nie cukierkowych bo nie chce zeby jej bylo przykro.
Tak tylko Ty wiesz co to znaczy starać się i walczyć....a jak ktoś nie ma o tym pojęcia to teksty ludzi czasami potrafia zwalic z nóg... mi często mówili ciesz się ze masz jedno to masz święty spokój albo my mamy dwa sztuki i jest gorzej ...
 
Zdaję sobie sprawę, że nie raz braknie mi cierpliwości, opieprzę smarkacza albo się rozryczę z bezsilności. Ale doradzanie kota zamiast dziecka, jakby to było to samo albo coś fajniejszego jest niepoważne. I pisze to osoba która ma totalnego świra na punkcie swojego psa. Ta miłość też jest bezgraniczna, ale więź jaka jest miedzy matką a dzieckiem jest wyjątkowa (tak to sobie przynajmniej wyobrażam: ).
Nie wiem jakim trzeba być idiotą, żeby osobie, która właśnie wypłakała z siebie ogromny ból doradzić kota:shocked2:
Kota doradzać to można babci .... bo ona dzieci raczej mieć nie będzie ;)
 
Tak tylko Ty wiesz co to znaczy starać się i walczyć....a jak ktoś nie ma o tym pojęcia to teksty ludzi czasami potrafia zwalic z nóg... mi często mówili ciesz się ze masz jedno to masz święty spokój albo my mamy dwa sztuki i jest gorzej ...
Tak samo jak jestem w pracy, ktos kogos odwiedza i mowi np pani z nowotworem , klepiac po ramieniu , ze wszystko bedzie dobrze:baffled:bedzie? Serio?:(
Ludzie czesto , albo b czesto wogole nie mysla co mowia, nie robia tego zlosliwie,sami nie wiedza jak zareagowac i tak wala bez sensu. W pozniejszej rozmowie wychodzi ze tak naprawde chca pocieszyc, dac nadzieje , ale sami nie wiedza jak... czasami lepiej nic nie mowic , jak jednym zdanie zdolowac kompletnie:(
 
[emoji33] [emoji33] [emoji33] no przegiela troche z tekstem. Ale fakt jak ktos wpada od jednego bzykniecia to niestety ma takie podejscie czesto
Tak jest Gosienko . A to jest wyjątkowo wredna sucz.... za łatwo jej wszystko przychodzi .. żadnych zmartwień dzieci zdrowe jak przysłowiowe ryby .
 
Ostatnia edycja:
O kurcze,to nie wiedziałam,że aż tak to wygląda. Myślałam,że skoro mamy ładną blastkę,to szanse są mniejsze,ale nie aż tak drastycznie, jak w przypadku użycia "normalnego" nasienia. To strasznie kiepsko w takim razie to wygląda i chyba lepiej rzeczywiście z dawcą spróbować.

No niestety kolorowo nie jest. Ja też myślałam, że jak piękne zarodki (a z tych komórek co się zapłodniły zawsze były zarodki najwyższej klasy) to musi się udać. A tu 5 transferów i poza 1 pustym jajem nic:(
A z nd zaskoczyło od razu.
Jednak decyzja o dawcy musi być przemyślana. Bo to nie jest tak, że nie macie szans. Tylko Wasza droga może być bardzo długa i wyboista. Wszystko zależy jak dużo jesteście w stanie znieść (psychicznie, fizycznie i finansowo).
 
reklama
Przy dwójce jest czym ręce zająć . Pamietam jak moja biedna kuzynka urodziła bliźniaki i nie mogła się ruszyć bo tak popękała a tu jeden przez drugiego płakał . Ona wręcz prosiła żeby ktoś z nia ciagle był .
My że względu na pojedynczą salę kilka razy zlamalismy regulamin haha i mąż został że mną na noc [emoji16] oczywiście personelowi było to na rękę bo nie wolałam ich do pomocy
 
Do góry