Jeżeli CFTR miał negatywny, to nie widzę sensu rozszerzać.
Odpowiadając na pytanie, wynik krzywej bardzo przekłada się na jakość komórek.
Wracając jeszcze do tego nieszczęsnego DFI, nawet przy in vitro szanse są bardzo małe z wysokim wynikiem. Bo albo jest problem z implantacją takiego zarodka, albo zły podział na etapie komórkowym, albo jeżeli zarodek powstanie i morfologicznie jest ok to potem mogą występować poronienia.... ciężki to temat [emoji17]
U nas jest problem z nasieniem: z za mala iloscia plemnikow, zbyt malo o prawidlowej morfologii (4-0%), nieruchliwe (w diagnozie mamy wszystkie 4 przedrostki przed "sphermia"), a takze z za wysoka chromatyna. Po przebytych 10 lat temu chemioterapiach (maz mial nowotwor jadra), mamy chromatyne od 25% do nawet niecalych 40% (trzeba to sprawdzac co 3 miesiace, bo wartosci sie zmieniaja w zaleznosci od diety, trybu zycia, suplementacji itd).
W pierwszej klinice (w Krk) twierdzono, ze to bardzo zle i generalnie tamten lekarz odnosil sie tylko do chromatyny, choc sam nie byl andrologiem lecz ginekologiem.
Natomiast w drugiej klinice, w ktorej sie obecnie leczymy, powiedziano nam (zarowno androlog jak i prowadzacy nas ginekolog), ze te wspolczynniki chromatyny to taki troche pic na wode i tak naprawde nie bierze sie tego obecnie pod uwage, szczegolnie jesli korzystamy z ICSI. Od poczatku dawali nam duze szanse i obydwaj pukali sie po glowie, gdy pytalismy czy nie lepiej skorzystac z nasienia dawcy.
Pani genetyk, u ktorej maz robil kariotyp, mikrodelecje chromos Y i CFTR (wszystko ok) powiedziala, ze przed nasza wizyta specjalnie zrobila przeglad literaturowy aktualnego stanu wiedzy na temat chromatyny (babeczka jest dr nauk med), mowi, ze faktycznie istnieja dane, wg ktorych podwyzszony wspolczynnik fragmentacji laczy sie z wyzszym prawdopodobienstwem wystepowania nieplodnosci oraz poronien, ale to nie jest tak, ze majac chromatyne 30% nie mozna miec dzieci.
W styczniu rozpoczelismy nasza pierwsza procedure, pobrano mi 8 komorek jajowych (w chwili pobrania bylam 2 tyg przed 33 urodzinami), z czego 7 bylo dojrzalych, wskutek ICSI uzyskano 7 zarodkow. Pierwszy swiezy transfer, doszlo do implantacji, ale puste jajo (zarodek uszkodzony genet), zabieg lyzeczkowania. Po 3 miesiacach podeszlismy do crio, aktualnie zaczelam 10tc. Zobaczymy co los przyniesie pozniej, bo to dopiero poczatek ciazy i oczywiscie, ze przez jakosc nasienia jakim zapladnialismy, caly czas drze czy z dzieckiem wszystko ok, ale mysle, ze nie mozna z gory zakladac, ze sie nie uda i sa nikle szanse [emoji4]
Kochana skad masz takie informacje na ten temat? Nie leczysz sie przypadkiem w Krakowie w klinice P.? Bo czytajac to co piszesz, mam wrazenie jakbym sluchala wlasciciela tej wlasnie kliniki [emoji6] jesli tak, to uciekaj od nich czym predzej [emoji173]