reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Nie rozumiem za bardzo co masz na mysli...
Dla mnie bylo wazne zeby pani doktor zrozumiala moje wszystkie badania , jak rowniez zebym ja zrozumiala co ona o tym sadzi i jakie leczenie mi proponuje. Kliniki Czeskie sa nastawione bardzo na niemcow i anglikow i pod tym katem zatrudniaja tez personel.
Pan doktor jest Polakiem wyniki zrozumie - przynajmniej ten u którego ja byłam bo to Polak, który również przyjmuje normalnie w u nas.
Pani embriolog też nie ma problemu ze zrozumieniem i interpretacją. Doktor który robił mi punkcje świetnie mówi po polsku.
Pani anastazjolog mimo że po czesku rozumiała mnie świetnie a ja ją.
Nawet moje dziecko potrafiło się tam z wszystkimi porozumieć więc nie ma problemu.
Jeżeli chodzi o innych obcokrajowców to spotkaliśmy tylko jedną parę. Rozmawiali po angielsku.
A tak to sami czesi i polacy.
 
W zeszły czwartek przygarnęłam dwa 3-dniowe okruchy. Jutro robię progesteron i betę, ale boje sie, że może byc słabo, nie mam prawie żadnych objawów. Wiem, że z tym może być różnie, ale nie potrafię wyłączyć martwienia się.
ja miałam transfer w piątek ale prawie 5 dniowych fasolek - punkcję miałam w poniedziałek. Podali mi 2. Więc się zastanawiam kiedy mogłabym ewentualnie zrobić pierwszą betę.
 
Pan doktor jest Polakiem wyniki zrozumie - przynajmniej ten u którego ja byłam bo to Polak, który również przyjmuje normalnie w u nas.
Pani embriolog też nie ma problemu ze zrozumieniem i interpretacją. Doktor który robił mi punkcje świetnie mówi po polsku.
Pani anastazjolog mimo że po czesku rozumiała mnie świetnie a ja ją.
Nawet moje dziecko potrafiło się tam z wszystkimi porozumieć więc nie ma problemu.
Jeżeli chodzi o innych obcokrajowców to spotkaliśmy tylko jedną parę. Rozmawiali po angielsku.
A tak to sami czesi i polacy.
Mowimy o calkowicie innych klinikach , mi polski do niczego nie potrzebny. To co mi przez glowe przechodzi, to chyba jedna z niewielu klinik gdzie mozna sie po polsku porozumiec.W Teplicach ani w Pradze nie spotkalam nigdy Polaków, nie maja tez tam koordynatorow z polskim jezykiem ani lekarzy. Z angielskim nie na problemu❤️
 
reklama
Mowimy o calkowicie innych klinikach , mi polski do niczego nie potrzebny. To co mi przez glowe przechodzi, to chyba jedna z niewielu klinik gdzie mozna sie po polsku porozumiec.W Teplicach ani w Pradze nie spotkalam nigdy Polaków, nie maja tez tam koordynatorow z polskim jezykiem ani lekarzy. Z angielskim nie na problemu❤️
Powiem Ci że akurat słyszałam tą rozmową z ta Panią po angielsku i z jej mężem ( w sumie to była taka specyficzna para bo ona Japonka on kurczę ani Czech ani Polak być może Niemiec bo między sobą rozmawiali po niemiecku wiec takie mulitkulti jak to się mówi) oni chyba zaczynali tam swoją przygodę bo uzgadaniali wszystkie szczegóły a potem on oddawał nasienie do badania.
Nie wiem jak akurat jak mój doktor śmiga po angielsku bo nie testowałam :)
Ale mam nadzieję będzie wszystko ok :):)
A co mnie jeszcze zaskoczyło to po punkcji dostaje się torebeczkę a tam soczek i ciasteczko (batonik taki biszkopotowy) :)
 
Do góry