reklama
Pan doktor jest Polakiem wyniki zrozumie - przynajmniej ten u którego ja byłam bo to Polak, który również przyjmuje normalnie w u nas.Nie rozumiem za bardzo co masz na mysli...
Dla mnie bylo wazne zeby pani doktor zrozumiala moje wszystkie badania , jak rowniez zebym ja zrozumiala co ona o tym sadzi i jakie leczenie mi proponuje. Kliniki Czeskie sa nastawione bardzo na niemcow i anglikow i pod tym katem zatrudniaja tez personel.
Pani embriolog też nie ma problemu ze zrozumieniem i interpretacją. Doktor który robił mi punkcje świetnie mówi po polsku.
Pani anastazjolog mimo że po czesku rozumiała mnie świetnie a ja ją.
Nawet moje dziecko potrafiło się tam z wszystkimi porozumieć więc nie ma problemu.
Jeżeli chodzi o innych obcokrajowców to spotkaliśmy tylko jedną parę. Rozmawiali po angielsku.
A tak to sami czesi i polacy.
W zeszły czwartek przygarnęłam dwa 3-dniowe okruchy. Jutro robię progesteron i betę, ale boje sie, że może byc słabo, nie mam prawie żadnych objawów. Wiem, że z tym może być różnie, ale nie potrafię wyłączyć martwienia się.Cześć,
kiedy miałaś transfer ? ile dniowych zarodków?
ja miałam transfer w piątek ale prawie 5 dniowych fasolek - punkcję miałam w poniedziałek. Podali mi 2. Więc się zastanawiam kiedy mogłabym ewentualnie zrobić pierwszą betę.W zeszły czwartek przygarnęłam dwa 3-dniowe okruchy. Jutro robię progesteron i betę, ale boje sie, że może byc słabo, nie mam prawie żadnych objawów. Wiem, że z tym może być różnie, ale nie potrafię wyłączyć martwienia się.
misis188
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Lipiec 2016
- Postów
- 7 732
Ciechocinkien nazywamy jedna klinike z katowicSuper że tyle tu dziewuszek z okolic Olsztyna jak czytałam forum to myślałam że większość z Was z Ciechocinka
annemarie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Styczeń 2015
- Postów
- 8 866
Mowimy o calkowicie innych klinikach , mi polski do niczego nie potrzebny. To co mi przez glowe przechodzi, to chyba jedna z niewielu klinik gdzie mozna sie po polsku porozumiec.W Teplicach ani w Pradze nie spotkalam nigdy Polaków, nie maja tez tam koordynatorow z polskim jezykiem ani lekarzy. Z angielskim nie na problemuPan doktor jest Polakiem wyniki zrozumie - przynajmniej ten u którego ja byłam bo to Polak, który również przyjmuje normalnie w u nas.
Pani embriolog też nie ma problemu ze zrozumieniem i interpretacją. Doktor który robił mi punkcje świetnie mówi po polsku.
Pani anastazjolog mimo że po czesku rozumiała mnie świetnie a ja ją.
Nawet moje dziecko potrafiło się tam z wszystkimi porozumieć więc nie ma problemu.
Jeżeli chodzi o innych obcokrajowców to spotkaliśmy tylko jedną parę. Rozmawiali po angielsku.
A tak to sami czesi i polacy.
W piątek już powinno coś wyjść, ale niech mądrzejsze głowy się wypowiedząja miałam transfer w piątek ale prawie 5 dniowych fasolek - punkcję miałam w poniedziałek. Podali mi 2. Więc się zastanawiam kiedy mogłabym ewentualnie zrobić pierwszą betę.
Tak, domyśliłam się coś na telefonie nie potrafię wstawiać emotikonów i wyszłam na pierdoleCiechocinkien nazywamy jedna klinike z katowic
reklama
Powiem Ci że akurat słyszałam tą rozmową z ta Panią po angielsku i z jej mężem ( w sumie to była taka specyficzna para bo ona Japonka on kurczę ani Czech ani Polak być może Niemiec bo między sobą rozmawiali po niemiecku wiec takie mulitkulti jak to się mówi) oni chyba zaczynali tam swoją przygodę bo uzgadaniali wszystkie szczegóły a potem on oddawał nasienie do badania.Mowimy o calkowicie innych klinikach , mi polski do niczego nie potrzebny. To co mi przez glowe przechodzi, to chyba jedna z niewielu klinik gdzie mozna sie po polsku porozumiec.W Teplicach ani w Pradze nie spotkalam nigdy Polaków, nie maja tez tam koordynatorow z polskim jezykiem ani lekarzy. Z angielskim nie na problemu
Nie wiem jak akurat jak mój doktor śmiga po angielsku bo nie testowałam
Ale mam nadzieję będzie wszystko ok
A co mnie jeszcze zaskoczyło to po punkcji dostaje się torebeczkę a tam soczek i ciasteczko (batonik taki biszkopotowy)
Podziel się: