Margit2018
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Listopad 2017
- Postów
- 1 961
Motylku wynik imponujący, oj narodzisz się kobieto.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
@Pralinqa łolej to kobito - mieszkam na poddaszu mam koty - jedyna przestrzeń bez skosów to taras ihahihahai. Też znajomi mówią , ze mają wrażenie u Nas jakby im sufit leciał na głowę przez skosy. Wiesz co mam to w doopie - ja im chałup nie krytykuję. Co do zwierząt , kiedyś koleżanka z tekstem " fujjj koty na kanapie" - odpowiedziałam jej grzecznie " one są u siebie w domu" nadmieniam , ze wszystko ze skóry lub dermy lub skaju by lepiej czyścić. Zawsze to własne choć ciasne. Spotkać się ze znajomymi można w kawiarni lub w przypadku invitrowych rodzin w barze mlecznym na kompocie bo tani Ważne , że można na znajomych liczyć , a w jakim pomieszczeniu bez znaczeniaPrawda wygląda tak, że kiedyś prowadziłam dom otwarty - miałam kupę znajomych, codziennie ktoś mnie odwiedzał, znajomi wpadali bez zapowiedzi, kawa, herbatka, dobre papu i ciacho zawsze miały na kogo czekać. Im dalej w ciemny las starań, tym coraz mniej znajomych. Do tego zmiana miejsca zamieszkania. Całkowicie zmieniłam środowisko. Ci co są obecnie, to mam wrażenie, że mają jakies idiotyczne wymagania. Mogę na nich liczyć, wspierają nas w staraniach, kibicują i podnoszą z gleby, ale nie wytrzymują w zagraconej i "zasierścionej" klitce. Są jacy są, ale ja pod nich nie zmierzam się zmieniać. Jeździmy do nich i tyle. Oni maja wielkie chałupy i nie muszą znosić moich psów, a ja nie wysłuchuję, że powinnam zamienic moje ortopedyczne łóżko, na rozkładaną kanapę bo miałabym na czym gości podejmować [emoji4]
Justynko, dziękuję za wpis do kalendarza [emoji5] wcześniej 8-ego zrobię progesteron i betę też, żeby zobsczyc, czy w ogóle coś się zadziało, zgodnie z sugestia pani doktor. Dopiero 2dpt, a ja już się wsłuchuję w każdy skurczą czy bulgot w brzuchu... Jak tu wytrzymać do środy??
Mam świadomość, że ludzie mogą mnie teraz nie lubić, ja nie zawsze lubię ludzi i ciężko mi chyba zaakceptować to, że starania oddziałują tak wyraźnie na całe nasze życie.
O większej chacie nie myślę. To nie jest mój priorytet. Tak jak rządki krągłych zer na koncie. Wiele osób nie potrafi tego pojąć, że nie bierzemy udziału w wyścigu szczurów. Nasze drogi się porozchodziły. Dopływu świeżej krwi też nie ma, bo skąd... i jest jak jest. Starania w tym nie pomagają. Wszystko jest odłożone na później.
Jestem na antykach do dlugiego protokołu. 22go mam wizyte po dalsze leki.
Ooooo wyścig szczurów lub owczy pęd - quwa jak ja tego niecierpie - mam koleżankę liczą się kiecki Prady, torebki markowe h..e mu je dzikie węże - kredyty chwilówki bo wyszła nowa seria kiecek i trza ją mieć - eeehhh każdy interpretuje szczęście inaczej. Mnie zadowoli bluzka z lidla.Mam świadomość, że ludzie mogą mnie teraz nie lubić, ja nie zawsze lubię ludzi i ciężko mi chyba zaakceptować to, że starania oddziałują tak wyraźnie na całe nasze życie.
O większej chacie nie myślę. To nie jest mój priorytet. Tak jak rządki krągłych zer na koncie. Wiele osób nie potrafi tego pojąć, że nie bierzemy udziału w wyścigu szczurów. Nasze drogi się porozchodziły. Dopływu świeżej krwi też nie ma, bo skąd... i jest jak jest. Starania w tym nie pomagają. Wszystko jest odłożone na później.
Jestem na antykach do dlugiego protokołu. 22go mam wizyte po dalsze leki.
@redferrari - ooo jakie duże maleństwoPrzykro mi ale się nie pochwale bo zdjęć nie dostałam dziś. Maleństwo ma 84mm i wszystko w porządku. Kochane moje śliczne
@Pralinqa łolej to kobito - mieszkam na poddaszu mam koty - jedyna przestrzeń bez skosów to taras ihahihahai. Też znajomi mówią , ze mają wrażenie u Nas jakby im sufit leciał na głowę przez skosy. Wiesz co mam to w doopie - ja im chałup nie krytykuję. Co do zwierząt , kiedyś koleżanka z tekstem " fujjj koty na kanapie" - odpowiedziałam jej grzecznie " one są u siebie w domu" nadmieniam , ze wszystko ze skóry lub dermy lub skaju by lepiej czyścić. Zawsze to własne choć ciasne. Spotkać się ze znajomymi można w kawiarni lub w przypadku invitrowych rodzin w barze mlecznym na kompocie bo tani [emoji14] Ważne , że można na znajomych liczyć , a w jakim pomieszczeniu bez znaczenia
To naturalne, że nie wszyscy nas lubią, a my nie lubimy wszystkich.... prawo dżungli. Naturalnym też jest, że życie weryfikuje wiele znajomości. Najważniejsze żebyś Ty się dobrze czuła w sytuacji w jakiej jesteś bo i tak na wiele rzeczy nie masz wpływu. Kochana a ile lat już walczysz i ile lat masz jeśli mogę zapytać?
Dla mnie tez ilość cyferek na koncie nie jest wyznacznikiem. Zreszta dzięki invitro mamy teraz pustki na koncie. Mamy małe mieszkanko i właśnie dlatego, że jest nas dwójka na sile nie wymieniamy bo jak zostaniemy sami to po co nam większe. A ludzie wokoło i 100 metrów na maksymalny kredyt kupują. Jak będzie cud i bobo to wtedy się pomyśli i pokoju i miejscu do nauki dla szkraba.
Czyli już niedługo następna próba i będziesz walczyć wtym samym czasie co dużo osób tutaj