reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Znam te mechamizmy, ciężko poźniej z tej pułapki wyjść. U mnie były to 2 lata terapiii u psychologa. Póżniej nie mogłam uwierzyć że tak widziałam rzeczywistość. Zgrabnie napisane;);)
Chyba każda z nas ma na nosie różowe okulary i mimo wszystko wierzy w sukces in vitro. Każda podchodzi z nadzieją gdyby jej nie było to kliniki byłyby puste.
 
reklama
Kochana skąd ja to znam. Ale mysle ze coś wyjdzie w immunologi, wujek Jarek zleci leczenie i bedzie baby❤
Mam nadzieję , bo to już mój ostatni mrożaczek z 6 które miałam i ani jeden nie chciał ze mną zostać... Ale mam nadzieję że ten zostanie bo jeśli nie to ja odpuszczam...
Myślałam że mam więcej sił że zdołam zapanować nad tym wszystkim ale niestety zycie za bardzo mnie złamało...
 
Chyba każda z nas ma na nosie różowe okulary i mimo wszystko wierzy w sukces in vitro. Każda podchodzi z nadzieją gdyby jej nie było to kliniki byłyby puste.
dlatego są nawet koncepcje, że świat nie istnieje :D to co widzimy jest jedynie nasze niepowtarzalne, a że czasem się zgadzamy, że coś jest takie same to nam się wydaje, że to jest obiektywne... ale nie jest podobno :D
 
Mam nadzieję , bo to już mój ostatni mrożaczek z 6 które miałam i ani jeden nie chciał ze mną zostać... Ale mam nadzieję że ten zostanie bo jeśli nie to ja odpuszczam...
Myślałam że mam więcej sił że zdołam zapanować nad tym wszystkim ale niestety zycie za bardzo mnie złamało...
masz tę moc - zawsze nam się wydaje, że nie damy rady, ale jak trzeba to dajemy, ty też dasz radę :)
 
Powiem Wam tak ogólnie, że mnie on vitro nauczyło zajebistej cierpliwości. I szybkiego zbierania się do kupy. Nie byłam taka wcześniej. Nie wiem, czy u dżoasi to kwestia charakteru wrodzona czy nabyta, ale podziwiam ją za hart ducha.
Jak przystępowaliśmy do in vitro, byłam szczęśliwa, że wreszcie jest plan i wiadomo co robić. Moje wyniki super, u męża słabe nasienie. Lekarze pełni optymizmu, na jednej z pierwszych wizyt usłyszałam (był wrzesień) "w marcu to będzie pani w ciąży" (chodziło o marzec 2017)...
Od tej pory dostaję obuchem w łeb na każdym etapie. Złe bad genetyczne, mało zarodków, obumarłe zarodki, odwołane transfery, wreszcie poronienie, ciąża pozamaciczna... Jak nic uczy to pokory. I jednocześnie mi pozwoliło nauczyć się szybko zbierać do kupy i walczyć dalej. Każda z nas ma swój bagaż, niektórym udało się od razu, ale przecież droga do tego też nie była usłana różami.
Po ostatnich wydarzeniach raczej nie będę umiała się cieszyć z pozytywnej bety.
Ściskam wszystkie. Wspierajmy się, dobrze, że mamy gdzie...
 
masz tę moc - zawsze nam się wydaje, że nie damy rady, ale jak trzeba to dajemy, ty też dasz radę :)
Już nie mam... Za pierwszym razem byłam mega napalona że to już że się uda , za drugim starałam się podchodzić bardziej rozsądnie ale nie wyszło , za trzecim wszystko się wydawało jak w bajce wszystkie objawy jak przy udanym transferze ale okazały się niestety wyimaginowane , plwkalam nawet do męża że powoli fiksuje bo ja to przecież naprawdę czułam a okazało się że tylko sobie wmawialam... To jest dla mnie po prostu ostatnia szansa ..
Spoko były piękne zarodki wszystkie przetrwały to dlaczego beta 3 razy wyszła 0...
 
Już nie mam... Za pierwszym razem byłam mega napalona że to już że się uda , za drugim starałam się podchodzić bardziej rozsądnie ale nie wyszło , za trzecim wszystko się wydawało jak w bajce wszystkie objawy jak przy udanym transferze ale okazały się niestety wyimaginowane , plwkalam nawet do męża że powoli fiksuje bo ja to przecież naprawdę czułam a okazało się że tylko sobie wmawialam... To jest dla mnie po prostu ostatnia szansa ..
Spoko były piękne zarodki wszystkie przetrwały to dlaczego beta 3 razy wyszła 0...
kochana piękne to one są na wygląd, a mają być głównie piękne genetycznie! Tego niestety nie widać pod mikroskopem jak je oglądają więc spokojnie, może ten jest ten jedyny piękny? trzymam kciuki i wierzę, że siła się w Tobie odrodzi jak feniks z popiołów :)
 
reklama
Już nie mam... Za pierwszym razem byłam mega napalona że to już że się uda , za drugim starałam się podchodzić bardziej rozsądnie ale nie wyszło , za trzecim wszystko się wydawało jak w bajce wszystkie objawy jak przy udanym transferze ale okazały się niestety wyimaginowane , plwkalam nawet do męża że powoli fiksuje bo ja to przecież naprawdę czułam a okazało się że tylko sobie wmawialam... To jest dla mnie po prostu ostatnia szansa ..
Spoko były piękne zarodki wszystkie przetrwały to dlaczego beta 3 razy wyszła 0...
Olka, oczywiście dobrze robisz, że badasz tę immunologię, drążysz temat. Ale proszę mi tu nie pitolić o ostatniej szansie. Następna stymulacja nie wchodzi w grę u Ciebie? Na pewno coś jeszcze się uda wymyślić. Głowa do góry!
 
Do góry