Powiem Ci, że do tego chyba bliżej jak dalej... Oni w ogóle kuchni nie ogarniają, i to już nie chodzi o to, żeby pracować fizycznie, ale żeby chociaz pracę zorganizować. Kiedyś owszem, ale teraz jest zupełnie inny system. Jak tak dalej pójdzie to kaplica
Kiedyś byłam w stanie nawet na jakić czas odpuścić starania, przełożyć wizytę na zupełnie inny termin albo rano przyjść dużo wcześniej niż inni i latać jak debil z językiem na brodzie, bo po południu wizyta, więc jak to tak zostawić załogę z nieskończoną robotą... Teraz się z tego wyleczyłam. Biorę wolne, idę na urlop wtedy co mi trzeba i cześć. Teraz z rozpoczęciem stymulacji też rozpoczynam urlop, a nie tak jak w tamtym roku - dzień przed punkcją tyrka 14h... Chyba mi coś na mózg siadło!