reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
dziewczyny dziękuje Wam wszystkim za słowa otuchy
biggrin.gif


dziś coś jednak dało mi promyczek nadziei ,że moje maleństwa walczą - coś brązowego na wkładce, bardzo mało, ale było, poprzednio nic takiego nie było, więc może jednak?
 
Gotadora nie martw sie będzie dobrze wiem ze łatwo mówić ale stres nie pomoże a tylko zaszkodzić może wiem ze najgorsze czekanie trzymam kciuki październik szczęśliwy jest :)
 
kobietki znalazłam taki wpis na innym forum, ale myślę,że autorka nie obrazi się jak go tutaj wkleje, tzn część jej wpisu:

...Jest u nas taka baba ze wsi, stara jak świat :), ciocia naszego kolegi, zaraz po nieudanym 1 in vitro pojeechaliśmy do niego , czekaliśmy bo go nie było. Ja podczas tej wizyty miałam czerwone jeszcze oczy od płaczu, i ona weszła o laseczce do nas do pokoju bo jak twierdzi lubi młodych ludzi, i zaczęła z nami rozmawiać. Oczywiście zapytała się mnie dlaczego płakałam, więc jej powiedziałam, oczywiście poryczałam się. A ona mi na to , że była położną, że odebrała mnóstwo porodów, bez lekarza bo kiedyś nie było, opowiedziała nam trochę o sobie, ja się uspokoiłam. No i powiedziała jedną podstawową rzecz, że skoro się staramy, przyjmujemy leki to byśmy spróbowali dalej, bez przerwy, i jak to się wyraziła: nie dać macicy stwardnieć. Atakować ją środkami na rozrzedzenie krwi (kiedyś to na to zioła były, ja brałam acard), kochać się ( bo to sprzyja ukrwieniu) i nie pozwolić jej odpocząć bo każdy cykl ją przygotowywuje do ciąży. Powiedziała, że macica się nie zmęczy ( śmiała się ze mnie bo ja stwierdziłam, że chyba teraz odpoczniemy) , że jak kobiety roniły bądz nie zachodziły w ciążę, to szybko potem się starały dalej bo macica nie zapomina tak szybko poprzedniego cyklu. Powiedziała, że się ich nadotykała w życiu :) No i powiedziała, że jak kobieta nie uwierzy , że może być w ciąży to nic nie pomoże! Dała jeszcze jedną wskazówkę, trzeba przebywać wsród małych dzieci, poczuć jakby to było mieć swoje, uwierzyć w swoje macierzyństwo pomimo problemów jakie się ma....
 
Aduś- nie poddawaj się,na pewno Ci się uda! MUSI CI SiĘ UDAĆ! Los w końcu całe Twoje cierpienie Ci wynagrodzi w postaci Twojego babelka! Trzymam bardzoooo mocno kciuki za Ciebie.
 
reklama
Molla, bardzo wzruszyła mnie Twoje historia. Wiem jak to jest, kiedy ma się wrażenie że dwoje najbliższych sobie ludzi oddala się. Wiem jak to boli bo też wiele lat staraliśmy się z mężem o dziecko. Lata porażek odcisnęły swoje piętno. Czasami jest tak, że nie da się juz żyć razem by się wzajemnie nie zniszczyć i znienawidzić. Zanim jednak dojdzie do ostatecznego, trzeba spróbowac walczyć. Trzeba mówić o swoich emocjach i uczuciach. Rozważcie terapię z psychoterapeutą - czasem chce się wiele powiedziec, ale nie ma na to siły, odwai czy warunków. Terapia prowadzona przez specjalistę może wiele wnieść i sprowadzić Wasz zwiazek na właściwe tory. Zycze Ci abyś poznała smak macierzyństwa bo jak każda z Nas zasłużyłaś na to! Życze powodzenia!
 
Do góry