Przy wczorajszych zakupach nie moglam sie powstrzymac zeby nie kupic no to sobie siknelam z ranca zeby zobaczyc jak ciemnieje Zobacz załącznik 865763
Piekna kreska, az sie serducho raduje
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Przy wczorajszych zakupach nie moglam sie powstrzymac zeby nie kupic no to sobie siknelam z ranca zeby zobaczyc jak ciemnieje Zobacz załącznik 865763
Ten na zdj to dom sasiadki [emoji4] nasz sie dopiero buduje [emoji5] myslelismy o wiekszym mieszkaniu, ale ze u nas ceny nieruchomosci sa niemalze krakowskie[emoji54] , zdecydowalismy sie na tansza dzialke na wiosce i budowe. Kredyt wychodzi nizszy niz jaki bylby w przypadku mieszkania 58m2, ktore kiedys wstepnie zarezerwowalismy, a komfort zycia codziennego zupelnie inny. Ale to juz jest 35km od Krk, nie kazdemu odpowiada tak duza odleglosc. I musza byc dwa auta. M mial zawsze prace na miejscu, jak sie przeniesiemy bedzie dojezdzal, ale ja bede miec troche blizej do pracy [emoji4] bo poki co juz 9ty rok tarabanie sie 50km w jedna strone..Marzenie! Piekny domek i fajna okolica.
My w Krakowie zaprzestalismy marzyc o domku, ze wzgledu na ceny jakie wolaja. Chyba trzeba by bylo okrasc nie jeden bank Poza Krakowem znow nie bardzo ze wzgledu na dojazd. Ja narazie nie mam samochodu a drugie auto to wydatek, na ktory nas na razie nie stac.
Ale okolica naprawde piekna. Dla dziecka idealnie. Oj, jak bedziesz miala fajnje
Bedzie cudownie Kochana[emoji173] nalezy Ci sie [emoji8]Hehe to uzalezniajace strasznie co to bedzie jak beda zdjecia z usg i zobacze swoje robaczki sciane chyba nimi oblepie
Jak myslisz, ile zajmnie wam dojazd do Krk?Ten na zdj to dom sasiadki [emoji4] nasz sie dopiero buduje [emoji5] myslelismy o wiekszym mieszkaniu, ale ze u nas ceny nieruchomosci sa niemalze krakowskie[emoji54] , zdecydowalismy sie na tansza dzialke na wiosce i budowe. Kredyt wychodzi nizszy niz jaki bylby w przypadku mieszkania 58m2, ktore kiedys wstepnie zarezerwowalismy, a komfort zycia codziennego zupelnie inny. Ale to juz jest 35km od Krk, nie kazdemu odpowiada tak duza odleglosc. M mial zawsze prace na miejscu, jak sie przeniesiemy bedzie dojezdzal, ale ja bede miec troche blizej do pracy [emoji4] bo poki co juz 9ty rok tarabanie sie 50km w jedna strone..
Tez sie zastanawiam jak bedzie wygladalo nasze zycie tak daleko od Krk, ale ostatnie lata, gdy mieszkamy w Skawinie pokazaly, ze do Krk nie mamy potrzeby jezdzic az tak czesto, jak nam sie wczesniej wydawalo, kiedy sie z niego wyprowadzalismy [emoji4]Dzialki szukalam tak, zeby dojezdzal do wioski jeszcze krakowski mpk, w razie awarii aut i braku busow, np w swieta. W zasiegu spaceru jest szkola z przedszkolem, piekarnia, malenki spozywczy, lokalny miesny, dwie cukiernie, apteka i chyba nawet fryzjer [emoji4] na wieksze zakupy juz trzeba jechac autem.Jak myslisz, ile zajmnie wam dojazd do Krk?
Pewnie, tansza dzialka ale za to wlasna i pelna swodoba, sasiad nie zapuka gdy goscie za glosno beda, zawsze mozesz sadzic co chcesz i chodzic w pizamie po podworku hihi Bezcenne
Moj bral kiedys pod uwage dzialke poza KrK. Problem taki, ze zarowno on jak i ja pracujemy w centrum, o roznych godzinach zaczynamy i konczymy, wiec jednym autem kiepsko. Kolejny problem, o ile u mnie mozna by bylo parkowac to u niego juz nie ma tej opcji, a ja moglabym tylko jedno auto zapisac do postoju. Najwieksze "ale", ktore moj M ma to odleglosc do miasta. On jest taki typowy mieszczuch Chcialby wieczorkiem wyskoczyc gdzies bez auta, na winko, szybciutko gdzies spontanicznie i zyc wsrod ludzi i takiego miejskiego przepychu, aby czul ze zyje. Teraz mamy mieszkanie na kredyt i juz narzeka ze do centrum strasznie daleko. Dodatkowo ma szalone mysli, aby kupic dzialke rekreacyjna w ogrodach dzialkowych.
Dla mnie to zbedny wydatek, bo takie dzialeczki tanie nie sa, trzeba do nich dojezdzac i raczej pelnej swobody na nich nie bede miala. No i jeszcze bezpieczenstwo...Nie wiadomo kto po altankach chodzi. Ja mieszkalam dotychczas roznie, zarowno w miescie jak i mniejszej wiosce z dojazdem pkp. Siec autobusow byla kiepska, ale czlowiek zyl. Przy moim M mimo wszystko tez sie troche przyzwyczailam do miejskiego przepychu i luksusu, ze spontanicznie wyjde po pracy i nie martwie sie jak wroce do domu. Mimo to, jak patrze na moich rodzicow... Wlasna dzialka i ogrod to cos pieknego. Pewnie bylabym bardziej sklonna przyzwyczaic sie do zycia na wiosce niz M. Na razie przez invitro jednak wszelkie inne plany leza, splacamy potulnie mieszkanko male i jak sie cos uda odlozyc to odkladamy na slub. Moze kiedys znajdzie sie jakas perelka
Jak myslisz, ile zajmnie wam dojazd do Krk?
Pewnie, tansza dzialka ale za to wlasna i pelna swodoba, sasiad nie zapuka gdy goscie za glosno beda, zawsze mozesz sadzic co chcesz i chodzic w pizamie po podworku hihi Bezcenne
Moj bral kiedys pod uwage dzialke poza KrK. Problem taki, ze zarowno on jak i ja pracujemy w centrum, o roznych godzinach zaczynamy i konczymy, wiec jednym autem kiepsko. Kolejny problem, o ile u mnie mozna by bylo parkowac to u niego juz nie ma tej opcji, a ja moglabym tylko jedno auto zapisac do postoju. Najwieksze "ale", ktore moj M ma to odleglosc do miasta. On jest taki typowy mieszczuch Chcialby wieczorkiem wyskoczyc gdzies bez auta, na winko, szybciutko gdzies spontanicznie i zyc wsrod ludzi i takiego miejskiego przepychu, aby czul ze zyje. Teraz mamy mieszkanie na kredyt i juz narzeka ze do centrum strasznie daleko. Dodatkowo ma szalone mysli, aby kupic dzialke rekreacyjna w ogrodach dzialkowych.
Dla mnie to zbedny wydatek, bo takie dzialeczki tanie nie sa, trzeba do nich dojezdzac i raczej pelnej swobody na nich nie bede miala. No i jeszcze bezpieczenstwo...Nie wiadomo kto po altankach chodzi. Ja mieszkalam dotychczas roznie, zarowno w miescie jak i mniejszej wiosce z dojazdem pkp. Siec autobusow byla kiepska, ale czlowiek zyl. Przy moim M mimo wszystko tez sie troche przyzwyczailam do miejskiego przepychu i luksusu, ze spontanicznie wyjde po pracy i nie martwie sie jak wroce do domu. Mimo to, jak patrze na moich rodzicow... Wlasna dzialka i ogrod to cos pieknego. Pewnie bylabym bardziej sklonna przyzwyczaic sie do zycia na wiosce niz M. Na razie przez invitro jednak wszelkie inne plany leza, splacamy potulnie mieszkanko male i jak sie cos uda odlozyc to odkladamy na slub. Moze kiedys znajdzie sie jakas perelka
Ja miałam na znieczuleniu miejscowym i było ok też się obawialam bólu coś tam czułam ale wtedy myślałam tylko no moich komórkach .Nie martw się bo naprawdę nie ma czym.U mnie w szpitalu też w większości to tylko znieczulenia miejscowe żeby unikać ogólnych.Dziewczyny czy ktoras z Was miala robiona punkcje przy znieczuleniu tylko miejscowym? Bo slyszalam ze u mnie w szpitalu robia anestezje tylko gdy jest wiecej niz 10 jaj do wyciagniecia... Kurde strasznie sie boje, czy to w ogole mozliwe zeby zniesc to na zywca??
Gosia super bardzo się ciesze jestes na dobrej drodze do pieknego finalu.Juz dawno nie zaglądałam na to forum bo ja to już na szpilkach czekam na poród ale musiałam wejść i zobaczyć co u ciebie się dzieje.Trzymam kciuki za serducho jak dzwon i nudna ciążę.Przy wczorajszych zakupach nie moglam sie powstrzymac zeby nie kupic no to sobie siknelam z ranca zeby zobaczyc jak ciemnieje Zobacz załącznik 865763