reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Marzenie! :) Piekny domek i fajna okolica.
My w Krakowie zaprzestalismy marzyc o domku, ze wzgledu na ceny jakie wolaja. Chyba trzeba by bylo okrasc nie jeden bank :D Poza Krakowem znow nie bardzo ze wzgledu na dojazd. Ja narazie nie mam samochodu a drugie auto to wydatek, na ktory nas na razie nie stac.
Ale okolica naprawde piekna. Dla dziecka idealnie. Oj, jak bedziesz miala fajnje :)
Ten na zdj to dom sasiadki [emoji4] nasz sie dopiero buduje [emoji5] myslelismy o wiekszym mieszkaniu, ale ze u nas ceny nieruchomosci sa niemalze krakowskie[emoji54] , zdecydowalismy sie na tansza dzialke na wiosce i budowe. Kredyt wychodzi nizszy niz jaki bylby w przypadku mieszkania 58m2, ktore kiedys wstepnie zarezerwowalismy, a komfort zycia codziennego zupelnie inny. Ale to juz jest 35km od Krk, nie kazdemu odpowiada tak duza odleglosc. I musza byc dwa auta. M mial zawsze prace na miejscu, jak sie przeniesiemy bedzie dojezdzal, ale ja bede miec troche blizej do pracy [emoji4] bo poki co juz 9ty rok tarabanie sie 50km w jedna strone..
 
Ostatnia edycja:
Ten na zdj to dom sasiadki [emoji4] nasz sie dopiero buduje [emoji5] myslelismy o wiekszym mieszkaniu, ale ze u nas ceny nieruchomosci sa niemalze krakowskie[emoji54] , zdecydowalismy sie na tansza dzialke na wiosce i budowe. Kredyt wychodzi nizszy niz jaki bylby w przypadku mieszkania 58m2, ktore kiedys wstepnie zarezerwowalismy, a komfort zycia codziennego zupelnie inny. Ale to juz jest 35km od Krk, nie kazdemu odpowiada tak duza odleglosc. M mial zawsze prace na miejscu, jak sie przeniesiemy bedzie dojezdzal, ale ja bede miec troche blizej do pracy [emoji4] bo poki co juz 9ty rok tarabanie sie 50km w jedna strone..
Jak myslisz, ile zajmnie wam dojazd do Krk?
Pewnie, tansza dzialka ale za to wlasna i pelna swodoba, sasiad nie zapuka gdy goscie za glosno beda, zawsze mozesz sadzic co chcesz i chodzic w pizamie po podworku hihi Bezcenne :)

Moj bral kiedys pod uwage dzialke poza KrK. Problem taki, ze zarowno on jak i ja pracujemy w centrum, o roznych godzinach zaczynamy i konczymy, wiec jednym autem kiepsko. Kolejny problem, o ile u mnie mozna by bylo parkowac to u niego juz nie ma tej opcji, a ja moglabym tylko jedno auto zapisac do postoju. Najwieksze "ale", ktore moj M ma to odleglosc do miasta. On jest taki typowy mieszczuch :D Chcialby wieczorkiem wyskoczyc gdzies bez auta, na winko, szybciutko gdzies spontanicznie i zyc wsrod ludzi i takiego miejskiego przepychu, aby czul ze zyje. Teraz mamy mieszkanie na kredyt i juz narzeka ze do centrum strasznie daleko. Dodatkowo ma szalone mysli, aby kupic dzialke rekreacyjna w ogrodach dzialkowych.
Dla mnie to zbedny wydatek, bo takie dzialeczki tanie nie sa, trzeba do nich dojezdzac i raczej pelnej swobody na nich nie bede miala. No i jeszcze bezpieczenstwo...Nie wiadomo kto po altankach chodzi. Ja mieszkalam dotychczas roznie, zarowno w miescie jak i mniejszej wiosce z dojazdem pkp. Siec autobusow byla kiepska, ale czlowiek zyl. Przy moim M mimo wszystko tez sie troche przyzwyczailam do miejskiego przepychu i luksusu, ze spontanicznie wyjde po pracy i nie martwie sie jak wroce do domu. Mimo to, jak patrze na moich rodzicow... Wlasna dzialka i ogrod to cos pieknego. Pewnie bylabym bardziej sklonna przyzwyczaic sie do zycia na wiosce niz M. Na razie przez invitro jednak wszelkie inne plany leza, splacamy potulnie mieszkanko male i jak sie cos uda odlozyc to odkladamy na slub. Moze kiedys znajdzie sie jakas perelka :)
 
Jak myslisz, ile zajmnie wam dojazd do Krk?
Pewnie, tansza dzialka ale za to wlasna i pelna swodoba, sasiad nie zapuka gdy goscie za glosno beda, zawsze mozesz sadzic co chcesz i chodzic w pizamie po podworku hihi Bezcenne :)

Moj bral kiedys pod uwage dzialke poza KrK. Problem taki, ze zarowno on jak i ja pracujemy w centrum, o roznych godzinach zaczynamy i konczymy, wiec jednym autem kiepsko. Kolejny problem, o ile u mnie mozna by bylo parkowac to u niego juz nie ma tej opcji, a ja moglabym tylko jedno auto zapisac do postoju. Najwieksze "ale", ktore moj M ma to odleglosc do miasta. On jest taki typowy mieszczuch :D Chcialby wieczorkiem wyskoczyc gdzies bez auta, na winko, szybciutko gdzies spontanicznie i zyc wsrod ludzi i takiego miejskiego przepychu, aby czul ze zyje. Teraz mamy mieszkanie na kredyt i juz narzeka ze do centrum strasznie daleko. Dodatkowo ma szalone mysli, aby kupic dzialke rekreacyjna w ogrodach dzialkowych.
Dla mnie to zbedny wydatek, bo takie dzialeczki tanie nie sa, trzeba do nich dojezdzac i raczej pelnej swobody na nich nie bede miala. No i jeszcze bezpieczenstwo...Nie wiadomo kto po altankach chodzi. Ja mieszkalam dotychczas roznie, zarowno w miescie jak i mniejszej wiosce z dojazdem pkp. Siec autobusow byla kiepska, ale czlowiek zyl. Przy moim M mimo wszystko tez sie troche przyzwyczailam do miejskiego przepychu i luksusu, ze spontanicznie wyjde po pracy i nie martwie sie jak wroce do domu. Mimo to, jak patrze na moich rodzicow... Wlasna dzialka i ogrod to cos pieknego. Pewnie bylabym bardziej sklonna przyzwyczaic sie do zycia na wiosce niz M. Na razie przez invitro jednak wszelkie inne plany leza, splacamy potulnie mieszkanko male i jak sie cos uda odlozyc to odkladamy na slub. Moze kiedys znajdzie sie jakas perelka :)
Tez sie zastanawiam jak bedzie wygladalo nasze zycie tak daleko od Krk, ale ostatnie lata, gdy mieszkamy w Skawinie pokazaly, ze do Krk nie mamy potrzeby jezdzic az tak czesto, jak nam sie wczesniej wydawalo, kiedy sie z niego wyprowadzalismy [emoji4]Dzialki szukalam tak, zeby dojezdzal do wioski jeszcze krakowski mpk, w razie awarii aut i braku busow, np w swieta. W zasiegu spaceru jest szkola z przedszkolem, piekarnia, malenki spozywczy, lokalny miesny, dwie cukiernie, apteka i chyba nawet fryzjer [emoji4] na wieksze zakupy juz trzeba jechac autem.
A co do miasta jedyne okazje, gdy szkoda ze to nie Krk, sa przy okazji imprez lub jak jedziemy na jakas kolacje/spotkanie u znajomych, ale to sie zmieniamy z prowadzeniem, raz M sie napije piwa, a nastepnym razem ja winka [emoji5] zreszta z wiekiem coraz rzadziej tak wychodzimy.
Ale calkiem inaczej gdy obydwie osoby pracuja w centrum. Takie codzienne dojazdy (najpierw do krakowa a pozniej jeszcze przedzieranie sie przez miasto w korkach) moze byc uciazliwe. Chyba ze bys zostawiala auto na jakims podmiejskim parkingu i dalej mpk. Ja tak robie ze jak mam cos do ogarniecia w krk, zostawiam auto na czerwonych makach i wsiadam w tramwaj. Teraz do czerw. makow mam 15-20min, jak sie przeniesiemy mysle ze bedzie ok 30-40min jazdy (nie w godzinach szczytu).
 
Jak myslisz, ile zajmnie wam dojazd do Krk?
Pewnie, tansza dzialka ale za to wlasna i pelna swodoba, sasiad nie zapuka gdy goscie za glosno beda, zawsze mozesz sadzic co chcesz i chodzic w pizamie po podworku hihi Bezcenne :)

Moj bral kiedys pod uwage dzialke poza KrK. Problem taki, ze zarowno on jak i ja pracujemy w centrum, o roznych godzinach zaczynamy i konczymy, wiec jednym autem kiepsko. Kolejny problem, o ile u mnie mozna by bylo parkowac to u niego juz nie ma tej opcji, a ja moglabym tylko jedno auto zapisac do postoju. Najwieksze "ale", ktore moj M ma to odleglosc do miasta. On jest taki typowy mieszczuch :D Chcialby wieczorkiem wyskoczyc gdzies bez auta, na winko, szybciutko gdzies spontanicznie i zyc wsrod ludzi i takiego miejskiego przepychu, aby czul ze zyje. Teraz mamy mieszkanie na kredyt i juz narzeka ze do centrum strasznie daleko. Dodatkowo ma szalone mysli, aby kupic dzialke rekreacyjna w ogrodach dzialkowych.
Dla mnie to zbedny wydatek, bo takie dzialeczki tanie nie sa, trzeba do nich dojezdzac i raczej pelnej swobody na nich nie bede miala. No i jeszcze bezpieczenstwo...Nie wiadomo kto po altankach chodzi. Ja mieszkalam dotychczas roznie, zarowno w miescie jak i mniejszej wiosce z dojazdem pkp. Siec autobusow byla kiepska, ale czlowiek zyl. Przy moim M mimo wszystko tez sie troche przyzwyczailam do miejskiego przepychu i luksusu, ze spontanicznie wyjde po pracy i nie martwie sie jak wroce do domu. Mimo to, jak patrze na moich rodzicow... Wlasna dzialka i ogrod to cos pieknego. Pewnie bylabym bardziej sklonna przyzwyczaic sie do zycia na wiosce niz M. Na razie przez invitro jednak wszelkie inne plany leza, splacamy potulnie mieszkanko male i jak sie cos uda odlozyc to odkladamy na slub. Moze kiedys znajdzie sie jakas perelka :)

Też jestem z Krakowa. Rok temu udało nam się kupić działkę pod Krakowem. Cena bardzo atrakcyjna bo nawet nie daliśmy 8 tysięcy za ar. I dzięki temu mamy działkę 12 ar. Lada moment zaczynamy budowę domu :)
A Wy w jakich okolicach teraz mieszkacie?
 
Dziewczyny czy ktoras z Was miala robiona punkcje przy znieczuleniu tylko miejscowym? Bo slyszalam ze u mnie w szpitalu robia anestezje tylko gdy jest wiecej niz 10 jaj do wyciagniecia... Kurde strasznie sie boje, czy to w ogole mozliwe zeby zniesc to na zywca??
Ja miałam na znieczuleniu miejscowym i było ok też się obawialam bólu coś tam czułam ale wtedy myślałam tylko no moich komórkach .Nie martw się bo naprawdę nie ma czym.U mnie w szpitalu też w większości to tylko znieczulenia miejscowe żeby unikać ogólnych.
 
Przy wczorajszych zakupach nie moglam sie powstrzymac zeby nie kupic no to sobie siknelam z ranca ;) zeby zobaczyc jak ciemnieje ;) Zobacz załącznik 865763
Gosia super bardzo się ciesze jestes na dobrej drodze do pieknego finalu.Juz dawno nie zaglądałam na to forum bo ja to już na szpilkach czekam na poród ale musiałam wejść i zobaczyć co u ciebie się dzieje.Trzymam kciuki za serducho jak dzwon i nudna ciążę.
 
reklama
podziwiam Was mnie ledwo na leczenie stać i kredyt hipoteczny skąd Wy bierzecie kasę? czyżby ten napad na bank był i ja nic o nim nie wiem?
 
Do góry