Widzisz to moja Dr ma podobnie. Tez nie mowi za wiele na wizytach. Musze sie zapytac zeby cos z niej wyciagnac. Tylko ze czesto, dopiero po wizycie pojawiaja mi sie pytania..jak juz zaczne to wszystko analizowac. Jesli chodzi o moj pierwszy transfer to rzeczywiscie bylam zajebiscie obstawiona lekami, na prawde moja Dr zrobila i dala mi co mogla zeby sie udalo. Przy drugim transferze poszlysmy na minimum i tez nie zaskoczylo. Z tym ze po drugim podejsciu nie poszlam do niej w ogole na wizyte tylko rozmawialam z nia przez tel i moze dlatego odnioslam takie wrazenie ze nie sugeruje nic od siebie.Wiem ze jest dobra lekarz, ma ogromne doswiadczenie i musze jej ufac, ale ja jakos chce zrobic cos wiecej.To troche lipa z jej podejsciem [emoji52] ja z mojego Dr jestem zadowolona, pod katem merytorycznym, widac ze mysli i wie co robi, ale z niego trzeba mocno wyciagac informacje, dlatego jak mam taki slaby dzien jak dzisiaj, ze nie potrafie pozbierac mysli do kupy, ani wyartykulowac sensownego zdania, on niewiele mowi. Podaje dalszy krok i koniec. Powiedzial ze wyjadni mi wszystko jak zobaczy endo i czesc [emoji6] a moj M to juz w ogole nic nie kuma z calej procedury i zbieranie wszelkich info lezy w mojej gestii [emoji6]
Duzo bardziej rozmowny ze mna byl Dr W, ktory mi robil punkcje i pierwszy transfer.
Tak czy inaczej powodzenia u Pasikonika i trzymam kciuki zeby nastepne podejscie bylo TYM szczesliwym [emoji8] a noz widelec uda nam sie kiedys spotkac w klinice [emoji4]
Kochana dzieki wielkie i tez trzymam za Ciebie kciuki [emoji8] i na prawde milo by bylo poznac sie osobiscie [emoji5]