reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Dzięki Dziewczyny za wsparcie i w ogóle za to, ze tu jesteście Niestety moja historia znów ma smutny finał... beta z 7.05 wyniosła 3851 a 9.05 4900 wiec już bez złudzeń :(
jeśli nie poronie sama, to we wtorek ostatnie usg i w środę idę do szpitala :( jestem załamana i wyć mi się chce, bo to będzie moje 3cie łyżeczkowanie ( w 12.2014, 10.2017 i teraz) :(

Współczuję:( A na usg coś widać?
 
@Justin87 o nie. Tak mi przykro. Wg mnie immunologia teraz to podstawa. Tak jakby organizm na pewnym etapie walczyl z zarodkiem.
Ochlon. Oczywiscie powtorz bete.
A potem trzeba walczyc dalej.
No właśnie dziwne to.
Mi dr mówiła za pierwszym razem, że to nieudana implantacja i że zostało coś przyczepione do macicy, co powodowało wzrost bety. Ona to ładniej nazwała. ;) Tym razem beta zaczęła rosnąć na wcześniejszym etapie po transferze. Możliwe, że dzięki nacięciu otoczek. Możliwe, że te zarodki są po prostu słabe. Tylko najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że za pierwszym razem i teraz sprawa wyglada podobnie a jak za drugim razem miałam blastocystę nd, to beta nawet nie ruszyła o milimetr, mam 100% pewności, bo robiłam betę w 3, 5 i 9 dniu po transferze. A może nawet też 7 dpt. Może faktycznie organizm walczy. Z blastocystą walczył skutecznie od początku, bo była silna a te są słabe, więc ich tak nie wykańcza? Tak sobie gdybam. ;)
Spróbuję jeszcze z blastocystą z encortonem. Wybłagam moją dr o ten lek i heja. Jak już nie pyknie, to idę do Paśnika.
 
Dzięki Dziewczyny za wsparcie i w ogóle za to, ze tu jesteście Niestety moja historia znów ma smutny finał... beta z 7.05 wyniosła 3851 a 9.05 4900 wiec już bez złudzeń :(
jeśli nie poronie sama, to we wtorek ostatnie usg i w środę idę do szpitala :( jestem załamana i wyć mi się chce, bo to będzie moje 3cie łyżeczkowanie ( w 12.2014, 10.2017 i teraz) :(
Kochana ściskam mocno :* niestety i u mnie smutny finał ... Puste jajo ... Ciąża stracona ... U mnie się coś ruszyło są skurcze i obfite krwawienie ... Do końca żyłam cieniem nadziei ... A u Ciebie tabletki nie wchodzą w grę ? Mi zapisał w razie czego ... A to zawsze lepsze niż lyzeczkowanie bo jednak zrosty itd utrudniają ... 3maj się kochana jeszcze i dla Nas zaświeci kiedyś słońce
 
reklama
Do góry