reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ale mam dzien dziewczyny... rano skarbówka bo dwa PITy zdalam i musialam sie tlumaczyc .... potem wizyta kontrolna po amniopunkcji!- jest ok ! zyje i w dodatku chlopak :D a jak wracalam to mi sprzeglo wysiadlo i do tego hamulce.... dojechalam do mista swojego.... a potem szwagier mi go a zyletki zaprowadzi.... Nie oplaca sie matiza robic juz.... co za dzien....
 
Ciekawe czy tam nasza Asia juz czeka:)
Ciekawa jestem jej reakcji :p Bo ja po pierwszej wizycie to się zastanawiałam czy uszu nie umyłam czy ten lekarz tak cicho mówi ;D

A ja niestety nie mam rodziny na wsi i w życiu krowy nie dotykałam :):):) A zawsze chciałam ;)
A no to ja wychowywana na wsi. Krowa miała okazję mnie przeciągnąć za sobą usilnie trzymającą ją za łańcuch ;P
 
Mojego męża brata ciotecznego żona jest w drugiej ciąży, maleństwo urodzi się w czerwcu. Już teraz jej unikam i nie wiem co będzie jak będzie trzeba odwiedzić ich po porodzie. To przykre, że przez ciąże czy małe dzieci unikamy kontaktów w osobami z którymi wcześniej lubiliśmy spędzać czas. Ale co zrobię jak mnie teraz te wizyty bolą.
Moje drogie, rok temu byłam na chrzcinach w towarzystwie żony kuzyna która jest lekarką. Wiedziałam że starają się o drugie dziecko od trzech lat i im nie wychodzi. Całą imprezkę tuliła małego "solenizanta" i choć widziałam smutek w jej oczach nie wypuszczała go z rąk. Po moich przejściach z niepłodnością dziwiłam się w duchu jak ona tak potrafi ściskać "obce"dziecko. Pod wieczór zamieniłyśmy słówko i co sie okazało. Otóż, podobno, w co wierzyli Indianie , kobieta ktora nie może zajść w ciążę powinna przytulać dzieciątka bo jej psychika reguluje gospodarkę hormonalną w organiźmie. Uśmiechnęłam się po nosem z grymasem:rolleyes: i co? Po trzech miesiącach zaszła w ciążę, tak zwyczajnie naturalnie, dziś mała ma 3 miesiące. Wiem jedno, jak widzę niewowlaka to go noszę, wącham....zaszkodzić nie zaszkodzi a może pomoże:rofl2:
 
Ciekawa jestem jej reakcji :p Bo ja po pierwszej wizycie to się zastanawiałam czy uszu nie umyłam czy ten lekarz tak cicho mówi ;D


A no to ja wychowywana na wsi. Krowa miała okazję mnie przeciągnąć za sobą usilnie trzymającą ją za łańcuch ;P
Oj dokladnie:) kiedys cos do mnir mowil podczas transferu i musialam 3 razy poprosic zeby powtorzyl:) ale on wie ze jestem zakrecona:)
 
Moje drogie, rok temu byłam na chrzcinach w towarzystwie żony kuzyna która jest lekarką. Wiedziałam że starają się o drugie dziecko od trzech lat i im nie wychodzi. Całą imprezkę tuliła małego "solenizanta" i choć widziałam smutek w jej oczach nie wypuszczała go z rąk. Po moich przejściach z niepłodnością dziwiłam się w duchu jak ona tak potrafi ściskać "obce"dziecko. Pod wieczór zamieniłyśmy słówko i co sie okazało. Otóż, podobno, w co wierzyli Indianie , kobieta ktora nie może zajść w ciążę powinna przytulać dzieciątka bo jej psychika reguluje gospodarkę hormonalną w organiźmie. Uśmiechnęłam się po nosem z grymasem:rolleyes: i co? Po trzech miesiącach zaszła w ciążę, tak zwyczajnie naturalnie, dziś mała ma 3 miesiące. Wiem jedno, jak widzę niewowlaka to go noszę, wącham....zaszkodzić nie zaszkodzi a może pomoże:rofl2:

To może i ja powinnam powąchać trochę dzieci.... :) Wyobraziłam sobie siebie i mnie to rozśmieszyło :) Dziękuję, za poprawę humoru :)
 
Moje drogie, rok temu byłam na chrzcinach w towarzystwie żony kuzyna która jest lekarką. Wiedziałam że starają się o drugie dziecko od trzech lat i im nie wychodzi. Całą imprezkę tuliła małego "solenizanta" i choć widziałam smutek w jej oczach nie wypuszczała go z rąk. Po moich przejściach z niepłodnością dziwiłam się w duchu jak ona tak potrafi ściskać "obce"dziecko. Pod wieczór zamieniłyśmy słówko i co sie okazało. Otóż, podobno, w co wierzyli Indianie , kobieta ktora nie może zajść w ciążę powinna przytulać dzieciątka bo jej psychika reguluje gospodarkę hormonalną w organiźmie. Uśmiechnęłam się po nosem z grymasem:rolleyes: i co? Po trzech miesiącach zaszła w ciążę, tak zwyczajnie naturalnie, dziś mała ma 3 miesiące. Wiem jedno, jak widzę niewowlaka to go noszę, wącham....zaszkodzić nie zaszkodzi a może pomoże:rofl2:
Kuzwa jakby to tak dzialalo... u mnie w rodzinie i u znajomych lacznie 4 dzieci z tego samego roku, swiata poza ciotka nie widza jak sie spotykamy (dobrze, ze kazde w innym domu, bo by bitka chyba byla), nosilam, karmilam, przebieralam dupska i nic to wachanie nie pomoglo :p
 
reklama
Ale mam dzien dziewczyny... rano skarbówka bo dwa PITy zdalam i musialam sie tlumaczyc .... potem wizyta kontrolna po amniopunkcji!- jest ok ! zyje i w dodatku chlopak :D a jak wracalam to mi sprzeglo wysiadlo i do tego hamulce.... dojechalam do mista swojego.... a potem szwagier mi go a zyletki zaprowadzi.... Nie oplaca sie matiza robic juz.... co za dzien....
Dobrze ze przypomniałaś , tez muszę lecieć z pitem.ciesze się ze jest Ok!!w dodatku chłopak” znaczy ze synuś będzie??
 
Do góry